[Dazai]
To pytanie zupełnie wybiło mnie z rytmu. Spojrzałem się na Dostojewskiego z nieznanym mi uczuciem. Prawdopodobnie nigdy wcześniej, nie nie wiedziałem co odpowiedzieć.-Nie lubię prowadzić takich rozmów pod wpływem – po chwili zdałem sobie sprawe że na trzezwo tymbardziej nie chce o tym rozmawiac – albo… napijemy się jeszcze trochę?
-Nie bedziesz wiecej pił, po prostu odpowiedz
-Jutro, jutro porozmawiamy – musiałem się z tym zmierzyć, mimo braku chęci – a teraz chodźmy już spać…
Położyliśmy sie na dwoch równoległych do siebie łóżkach, na dwóch końcach pokoju. Bez wzgledu jak bardzo bym próbował, nie mogłem zasnąć.
Myślałem o tym co tak właściwie do niego czuję, nie chciałem przyznawać na głos ze jest to coś więcej niż przyjaźń. Dlaczego go pocałowałem?
Byłem pod wplywem! (Nie byłem)
To przez emocje! (Nie one mną kierowały)
To był przypadek! (Pare takich przypadków sie nie zdarza…)Natłok mysli doprowadzał mnie do szału, nerwowo wierciłem się i odwracałem setki razy.
-Nie możesz zasnąć? - spytał Dostojewski
-Obudziłem się, idę spać dalej
-Nie prawda… nie możesz zasnąć, racja?
-Mhm… racja - ponownie zmieniłem bok na którym leżałem
Słyszałem jedynie kroki za mną i poczułem dodatkowy ciężar na moim łożku. Bez mówienia czegokolwiek, po prostu położył się obok.
-Mogę? - delikatnie dotknął mnie w tali i upewnił się że mi to nie przeszkadza
-Nie musisz pytać
-Czyli moge pocałować cie bez—-
-Dobranoc! - przerwałem mu zdejmując jego rękę ze mnie
Ta po chwili wróciła na swoje miejsce.
Bo przecież nie musiał sie pytać czy może to zrobić…
*********************
Obudzilem się rano, obok mnie dalej leżał Fyodor. Czytał jakąś książkę. Gdy zobaczył że nie śpię, momentalnie odłożył ją na bok.-Wyspałeś się? - spytał czarnowłosy
-Hm, wyjatkowo dobrze spałem – rozciągnąłem się – czułem sie dziwnie bezpiecznie
Zrozumiawszy co powiedziałem zacząłem mówić dalej by nie brzmiało to źle…
-Bezpieczny! Pracując w mafii nigdy tak sie nie czulem!
-Hm? w takim razie sie ciesze - odpowiedział po czym wstał
Poszedł zrobić nam śniadanie, po chwili do niego dołączyłem.
Jedząc posiłek rozmawialismy tak jakby wczorajszego dnia nie było. Myślałem nawet że zapomniał…Zdążyłem usiąść na kanapie i włączyć telewizję. Dostojewski dosiadł sie do mnie i ponowił wczoraj zadane mi pytanie: „Co znaczył ten pocałunek?”
Mimo czasu na namysł, dalej nie wiedziałem co właściwie chce mu przekazać.-Czy on musiał coś oznaczać? - spytałem dotykając swojej skroni
-Chyba powinnien, nikt nie robi takich rzeczy bezcelowo
-A może robi? Skąd ty masz to niby wiedziec? - mówiłem bzdury bez najmniejszego namysłu
-Robisz ze mnie głupca?
Zacząłem przeglądać programy w telewizji jakbym miał znaleźć tam opcje „omińcie ten temat”
-Co nas właściwie łączy, Dazai?
-Jasna cholera, skąd mam wiedzieć takie rzeczy?! - mówiłem już zirytowany
-Co do mnie czujesz? - spytał wbijając swój wzrok we mnie
Nie wiedziałem która odpowiedź jest dobra a która zła, nie wiedziałem nawet czy któraś jest prawidłowa.
-Czuje się przy tobie naprawdę dobrze, twoje towarzystwo daje mi poczucie spokoju – wziąłem głęboki oddech – jesteś dla mnie naprawde ważny
Rosjanin czekał aż powiem coś wiecej.
-Pomogłeś mi i jestem ci bardzo wdzięczny. Naprawdę ci dziekuje
-Nic więcej? - mówił zmuszając mnie do kontunuacji
-Czuje się z tobą bezpieczny co jest po prostu dziwne, ktoś posiadający taka zdolność i chęć mordu….
-Moja zdolnosc na ciebie nie działa, wroć do uczuć - mówił stanowczo
-No uważam cię za naprawde przystojnego! – wzialem pilot do ręki i zacząłem zmieniać kanały
-…
-Dogadujemy się bez słów co jest niesamowite! - mówiłem widząc jego wymowny wzrok czekający na odpowiedź
Ale dalej tego nie zrobiłem.
Nastała cisza, moje głupie wymówki i odpowiedzi dobiegły konca. Opierałem się głową o kanapę i probowałem skupic uwagę na czymś innym. Słuchałem telewizji.„Ja- naprawdę czuje sie szczesliwa gdy mam cie obok…. Mam wrazenie że w twoich ramionach już zawsze bede bezpieczna. DOGADUJEMY SIE BEZ SŁÓW! Naprawde cie kocham, Leonie!”
W tamtej chwili rzuciłem się na pilota by wyłączyć telewizor.
Ignorując wszystko poszedłem pod prysznic. Liczyłem że o tym zapomnimy i bedzie jak dawniej…
CZYTASZ
Rozdzielenie - fyozai
Short StoryOn był jak ptak. Wolny, beztroski i piękny. Gdy zobaczysz rannego ptaka, naturalna będzie chęć pomocy. Dając mu ową pomoc, pozbawisz go wolności, ale dasz mu dom i bezpieczeństwo. To zwierzę chciałoby wrócić na wolność gdy tylko otrzyma odpowiednią...