I. zmiany

21 1 2
                                    


Pov. Patrycja

Życie Patrycji było ciężkie.

Dzień, w którym zadzwoniła do mnie policja zmieniła moje życie o 180 stopni

"Dzień Dobry. Czy dodzwoniłem się do Pani  Patrycji B...? "

Nie wiedziałam o co chodzi, więc siedziałam cicho.

"Hallo. Czy dodzwoniłem się do Pani Patrycji Bień..?"

Powoli zaczynałam rozumieć niski głos mężczyzny zza słuchawki.

T-tak? Kto mówi?

Głos mi zadrżał.

"Dzień Dobry. Komendant głównej policji w Sannikach. Tomasz Krawczyk. Dzwonie do Pani z przykrą wiadomością."

Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Milczałam

"Czy Pani tam jest? Proszę o werbalne odpowiedzi."

Poczułam wszechobecny, ogarniający mnie strach. Nie wiedziałam czego mogę sie spodziewać.

Jestem.

Bałam się. Całe moje ciało się trzęsło.

"Pani Matka nie żyje. Ale nie wiemy czy to na pewno ona. Chcielibyśmy zaprosić panią na rozpoznanie zwłok."

Opadła mi szczena. Nie wiedziałam co odpowiedzieć, rozmawialiśmy na ten temat ale nic więcej nie zapamiętałam, aż do momentu gdy zobaczyłam trupa mojej własnej matki.

Oczy. Puste białe oczy. Siwa, wręcz niebieska karnacja, sine usta i ten odór. Odór rozkładających się zwłok.

Mam wrażenie że nigdy nie pozbęde się tego widoku. Do końca życia będzie mnie nawiedzać ten widok. Wiedziałam że muszę wyjechać z moich ukochanych Sannik. Musiałam wrócić do Płocka. Do jego domu.

~-~

Po niecałych dwóch tygodniach byłam u ojca, nie był zachwycony gdy stanęłam z walizkami u jego drzwi. Wpuścił mnie, ale jak zawsze miał coś do powiedzenia.

–Będziesz u mnie pracować. Masz 15 lat. Nikt nie będzie cie tu trzymać za darmo. – Oświadczył. – Nie dasz sobie rady? Wypierdalasz.

– D-dobrze. – Odrzekłam, ale jeszcze nie wiedziałam w co się wpakowałam.

Następnego dnia ojciec zaprowadził mnie do sex shopu.

– CO PROSZĘ? Nie będe pracować w sex shopie! – Krzyknęłam.

– W takim razie możesz wracać się pakować. Nie obchodzi mnie gdzie zamieszkasz. – Stwierdził i otworzył drzwi sklepu, a ja za nim weszłam. – Jednak zostajesz? Super.

Nic nie odpowiedziałam, a mężczyzna zaczął tłumaczyć mi co gdzie leży. Zaczęło mi sie mieszać w głowie. Nic sobie ze mnie nie zrobił i poszedł na tyły sklepu zostawiając mnie na kasie.

Przeminęło wiele klientów. Mężczyźni, kobiety. Pary. Zdarzyły sie nawet dzieci, które robiły sobie ze mnie żarty. Nie zwracałam na nikogo uwagi, aż przyszedł on... Niezwykle przystojny, młody i piękny... Był idealny i w moim typie... Obsłużyłam go wręcz śliniąc się do niego, a on? Uśmiechnął się do mnie! Ma taki piękny uśmiech... Przez cały dzień nie mogłam przestać o nim myśleć... Było wiele innych mężczyzn, ale nikt nie był tak piękny...

Po powrocie do domu usnęłam, a śnił mi się ten niezwykły chłopak... Piękne czarne oczy, krucze włosy i ten uśmiech... Był emo... Mój piękny emo... Musze go zdobyć... Senpai!

~-~

Dzielcie się teoriami i fanfikami na #pyratogej !!!! Piszcie też komentarze!!!! Dzielcie sie opinią!!!! DO ZOBACZENIA W NASTĘPNYM ROZDZIALE!!!!

#pyratogej

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 14, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Ciągłe Dramy. Historie z życia Patrycji.Where stories live. Discover now