POV: George
Philip przyszedł do mnie do domu świętować pozbycie się Aidena, który teraz panie gdzieś ryczał po swojej pizdowatej dziewczynie. Z resztą nieważne, najważniejsze, aby nie wpieprzał się w biznes.
Wzięłam do ręki szampana i zaniosłam do swojego pokoju, gdzie czekał na mnie mój wspólnik.
- Hej skarbie - usiadłam mu na kolana, łapczywie całując. Uśmiechnął się do mnie i oddał buziaka. Gdy już skończyliśmy nalałam nam po szampanie i nie schodząc z najwygodniejszego siedzenia na świecie wyniosłam toast - za najmądrzejszy duet na świecie!
- Wypijmy - odparł, uśmiechając się nikczemnie. Jak był takim okrutnikiem uwielbiałam go najbardziej i chociaż wiedziałam, że był teraz mężem Kitty nie mogłam powiedzieć, że nie żałowałam przynajmniej w jakimś procencie, że popchnęłam go do ślubu z nią.
- Prawda, że dobrze udawałam skrzywdzoną, podczas waszego ogłoszenia ciąży?
Czułam się prawie jak bym była aktorką, walczącą o nominację o Oscara.
- Już ci mówiłem, że tak - powiedział z szelmowskim uśmiechem. Może i mówił, ale czułam, że to było show godne miliona nagród. Nie tylko Oscara czy Emmy, ale również Nobla.
W końcu przeprowadzony przez nas plan był genialny. I niesamowicie efektywny.
- Ale mogłabym o tym słuchać godzinami.
- Nie jest ci chociaż trochę szkoda, że rozbiliśmy tak piękną parę jak Aiden i Ave. - zaczął, wprawiając mnie w zdumienie. Co mnie obchodzili Ave i Aiden?
Ale dobra musiałam grać czułą kobietę, która przejmuje się losem innej kobiety. Philip lubił takie gąski.
- Przecież on był dla niej chujem...
- Bo za dużo czasu spędzał ze mną i ze swoją rodziną. - odpowiedział dumny z siebie Philip.
Rzeczywiście jego zadaniem było nastawić Aidena przeciwko jego ukochanej, ale nie spodziewałam się tego, aż tak się wczuje w swoją rolę.
- Chyba nie dlatego puknął jej terapeutkę. - uniosłam brwi. To by było za dużo, nawet jak na intelekt Philipa.
- Być może - wzrok mojego rozmówcy wskazywał na to, że czegoś mi nie powiedział.
Czyżby był jeszcze mądrzejszy niż myślałam?
- Erika była nimfomanką, a tak się składa, że wtedy kiedy Aveline i Aidenowi zaczęło się układać, karmiłem go sugestiami, że mężczyzna musi mieć więcej niż jedną partnerkę. Z resztą widzisz mnie i wiesz, że to prawda.
Zdzieliłam go w ramię. Philip Larcher mógł oficjalnie mieć żonę, ale tak naprawdę należał jedynie do mnie.
- Powiedziałem mu, że nie pożałuje i mówiłem mu tak dopóki czegoś z tym nie zrobił. Widzisz, Aiden naprawdę jest geniuszem, ale kiedy chodzi o Ave pozostaje bezbronny. Balansuje na krawędzi swojego rozumu i serca, słuchając się tego co podpowiada mu jego dusza południowca, rozważając słowa swojej ciotki i przez jakiś czas również moje.
Czyli nie jest geniuszem. Kropka.
- A co z Rebeccą? - zapytałam. Skoro za każdą złą decyzją Aidena stał Philip, chciałam posłuchać czegoś na temat jego sukcesów
- Byli pokłóceni z Ave, a Aiden chciał się odegrać. Poza tym Aveline bardzo dobrze go rozgryzła: kochał Rebeccę, jako bohaterkę, więc mieć sobie jakąś pomiędzy nogami Pana Wintersa wydawało się być idealnym planem na przetrwanie związkowej wojny.
CZYTASZ
Psychopata (Gaslighter) [18+]
Fiction généraleI tom z serii DARK TRIAD Zmęczona złym traktowaniem Aveline York zgłasza swojego chłopaka-psychopatę na policję. Po 10 latach Aiden Clark powraca, postanawiając na nowo związać się z dziewczyną. Wciąż kocha Aveline i uważa, że należy do niego. A...