EPILOG II

540 26 10
                                    


POV: George

Philip przyszedł do mnie do domu świętować pozbycie się Aidena, który teraz panie gdzieś ryczał po swojej pizdowatej dziewczynie. Z resztą nieważne, najważniejsze, aby nie wpieprzał się w biznes.

Wzięłam do ręki szampana i zaniosłam do swojego pokoju, gdzie czekał na mnie mój wspólnik.

- Hej skarbie - usiadłam mu na kolana, łapczywie całując. Uśmiechnął się do mnie i oddał buziaka. Gdy już skończyliśmy nalałam nam po szampanie i nie schodząc z najwygodniejszego siedzenia na świecie wyniosłam toast - za najmądrzejszy duet na świecie!

- Wypijmy - odparł, uśmiechając się nikczemnie. Jak był takim okrutnikiem uwielbiałam go najbardziej i chociaż wiedziałam, że był teraz mężem Kitty nie mogłam powiedzieć, że nie żałowałam przynajmniej w jakimś procencie, że popchnęłam go do ślubu z nią.

- Prawda, że dobrze udawałam skrzywdzoną, podczas waszego ogłoszenia ciąży?

Czułam się prawie jak bym była aktorką, walczącą o nominację o Oscara.

- Już ci mówiłem, że tak - powiedział z szelmowskim uśmiechem. Może i mówił, ale czułam, że to było show godne miliona nagród. Nie tylko Oscara czy Emmy, ale również Nobla.

W końcu przeprowadzony przez nas plan był genialny. I niesamowicie efektywny.

- Ale mogłabym o tym słuchać godzinami.

- Nie jest ci chociaż trochę szkoda, że rozbiliśmy tak piękną parę jak Aiden i Ave. - zaczął, wprawiając mnie w zdumienie. Co mnie obchodzili Ave i Aiden?

Ale dobra musiałam grać czułą kobietę, która przejmuje się losem innej kobiety. Philip lubił takie gąski.

- Przecież on był dla niej chujem...

- Bo za dużo czasu spędzał ze mną i ze swoją rodziną. - odpowiedział dumny z siebie Philip.

Rzeczywiście jego zadaniem było nastawić Aidena przeciwko jego ukochanej, ale nie spodziewałam się tego, aż tak się wczuje w swoją rolę.

- Chyba nie dlatego puknął jej terapeutkę. - uniosłam brwi. To by było za dużo, nawet jak na intelekt Philipa.

- Być może - wzrok mojego rozmówcy wskazywał na to, że czegoś mi nie powiedział.

Czyżby był jeszcze mądrzejszy niż myślałam?

Erika była nimfomanką, a tak się składa, że wtedy kiedy Aveline i Aidenowi zaczęło się układać, karmiłem go sugestiami, że mężczyzna musi mieć więcej niż jedną partnerkę. Z resztą widzisz mnie i wiesz, że to prawda.

Zdzieliłam go w ramię. Philip Larcher mógł oficjalnie mieć żonę, ale tak naprawdę należał jedynie do mnie.

Powiedziałem mu, że nie pożałuje i mówiłem mu tak dopóki czegoś z tym nie zrobił. Widzisz, Aiden naprawdę jest geniuszem, ale kiedy chodzi o Ave pozostaje bezbronny. Balansuje na krawędzi swojego rozumu i serca, słuchając się tego co podpowiada mu jego dusza południowca, rozważając słowa swojej ciotki i przez jakiś czas również moje.

Czyli nie jest geniuszem. Kropka.

A co z Rebeccą? - zapytałam. Skoro za każdą złą decyzją Aidena stał Philip, chciałam posłuchać czegoś na temat jego sukcesów

- Byli pokłóceni z Ave, a Aiden chciał się odegrać. Poza tym Aveline bardzo dobrze go rozgryzła: kochał Rebeccę, jako bohaterkę, więc mieć sobie jakąś pomiędzy nogami Pana Wintersa wydawało się być idealnym planem na przetrwanie związkowej wojny.

Psychopata (Gaslighter) [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz