7. To ja

301 6 2
                                    


Jak co rano, punktualnie o szóstej, ze snu wyrwał mnie budzik telefonu. Dziś jednak kompletnie nie miałam ochoty i wszelkich chęci do podniesienia się z łóżka. Zniechęciły mnie do tego bowiem wydarzenia z wczorajszego wieczora, które nawet nie brzmią jak coś, co mogłoby wydarzyć się w realnym świecie. Może po prostu to wszystko to jeden, strasznie długi sen, z którego niedługo się wybudzę i wszystko będzie tak, jak było dotychczas? Tata będzie mi się wydawał kompletnie normalnym człowiekiem bez wszelkich tajemnic, które odkryłam w ostatnim czasie, nie wejdę z butami w sprawy osiedlowych gangsterów, którym się naraziłam i nie spotkam tajemniczego psychola, który chciał coś mi zrobić za to, że miesiąc temu zderzyliśmy się na chodniku i że nagle zaczął się mną w pewien sposób przejmować, co jest kompletnie niewytłumaczalne i za razem wprost absurdalne.

Przeniosłam ospały wzrok na okno. Znów było ubrane w różnej wielkości krople deszczu, niestety nie fascynowało mnie to już tak, jak to miało miejsce wczorajszego, równie mokrego poranka.

Na dodatek nie sprzyjała mi boląca głowa. Myślałam, że podczas wczorajszych nieporozumień zdążył ulecieć ze mnie cały alkohol, lecz najwyraźniej się myliłam. Byłbym zapomniała o niemiłosiernym bólu lewej ręki, którą świadomie uszkodziłam dzisiaj w nocy. Te wszystkie czynniki uczyniły dzisiejszy początek dnia najpewniej jednym z najgorszych w tym miesiącu.

Zczołgałam się z mojego przytulnego, kochanego łóżeczka i skierowałam się w stronę łazienki. Mimo obaw przed zerknięciem na obolałą dłoń, postanowiłam przełamać lęk i w końcu na nią spojrzeć. Wyglądała okropnie. Ów widok nad wyraz mnie przeraził. Z pewnością musiałam opatrzyć te rany i zmyć krew. Po upływie kilku minut zdążyłam nawet zawinąć rękę w bandaż, który udało mi się znaleźć na dnie apteczki. Następnie załatwiłam najważniejsze potrzeby, po czym wróciłam do pokoju. Tam otworzyłam szafę i wyjęłam z niej ciemny komplet dresów, których nie trzeba było prasować. Założyłam na siebie przygotowane ciuchy i chwyciwszy szkolny plecak, zeszłam na dół na śniadanie.

Już po wyjściu z mojego ulubionego miejsca, w którym mogłam się zaszyć i nigdy stamtąd nie wychodzić, do moich uszu dobiegło pstrykanie nagrzanego oleju na patelni, żeńskie kroki oraz odgłos ocierających się o siebie porcelanowych talerzy. Okazało się, że twórcą tych hałasów była moja mama, która właśnie w najlepsze smażyła rozmaite pyszności.

- Cześć mamo - zagadnęłam zaspanym głosem, na co kobieta, kompletnie nie spodziewająca się nikogo w kuchni, podskoczyła w miejscu zaskoczona. - Co się stało, że postanowiłaś wstać tak wcześnie?

- Cześć córeczko, postanowiłam umilić ci początek dnia i zrobiłam dla ciebie naleśniki. - uśmiechnęła się do mnie życzliwie, co także uczyniłam. Wydawało się, jakby coś nieznacznie poprawiło jej humor, na przykład wygrała w totolotka.

- Czy coś się stało? - Spytałam zaciekawiona. Może naprawdę moje przypuszczenia się potwierdziły i wygraliśmy milion funtów?

- Skądże, skarbie? Co mogłoby się wydarzyć? - Odbiła piłeczkę, postawiwszy na stole porcję naleśników z dżemem truskawkowym i słodkim serem. Jej humor był naprawdę nieco podejrzany, ale skoro nie chce mówić, niech nie mówi.

- Nie wiem, ty mi powiedz - odpowiedziałam, raz jeszcze podejmując wyciągnięcia od niej ewentualnych informacji.

- Daphne Juliette Addams, powtarzam, że nic się nie stało. - jej twarz diametralnie zmieniła swój wyraz - Nie mogę raz na jakiś czas po prostu czuć się szczęśliwa? - posłała mi spojrzenie całkowicie zróżnicowane od tego, którym podzieliła się ze mną chwilę temu i spuściwszy głowę, opuściła pomieszczenie.

Cholera, dlaczego nagle wszystko wokół mnie staje się nie takie, jakie powinno być?

Nie próbowałam jej dogonić, bowiem być może powinnam dać jej czas na poukładanie w głowie pewnych spraw. Ja również tego potrzebowałam. Po skończonym śniadaniu włożyłam naczynia do zmywarki, spakowałam do plecaka jabłko na lunch, a następnie poszłam do przedsionka, gdzie ubrałam buty, kurtkę oraz szalik i wyszłam z domu.

From Collision To Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz