1

18 0 0
                                    

Tsukasa POV

Szedłem pustą ciemną uliczką... Oczywiście że było ciemno, bo to był późny wieczór. Wracałem właśnie z zajęć teatralnych, na których się przygotowywaliśmy na nasz chyba największy występ! Byłem tak nim podekscytowany, jak nigdy żadnym innym występem!

Uśmiechałem się na samą myśl o występie lecz mój uśmiech trochę zanikł gdy zobaczyłem że muszę iść prawie nieoświetloną uliczką. Jedyne co oświetlało chodź trochę to miejsce to byla jedna lampa na środku drogi. Przełknąłem ślinę i ruszyłem wzdłuż drogi. Dziwne uczucie mnie dotknęło... Tak jakby ktos mnie obserwował... Rozejrzałem się uważnie wokół siebie lecz nikogo nie ujrzałem. Nagle poczułem jak coś mnie łapie za ramię. Krzyknąłem i odwróciłem się by spojrzeć na osobę która mnie złapała za ramię.

Był to uśmiechający się Rui Brzozowski. Skrzywiłem się troszeczkę widząc go.

- Hejka, Tsukasa-kun~
- IDIOTO, NIE ZACHODŹ MNIE OD TYŁU - krzyknalem tak głośno ze chyba całe osiedle mnie usłyszało - NAPRAWDE JA CI KIEDYŚ JEBNE I UMRZESZ!

Rui zachichotał widząc moje majestatyczne wkurwienie.

- Nie wydaje ci się że to trochę niebezpieczne chodzić samemu o tej porze? - zapytał się patrząc na mnie z tym jego zwykłym, irytującym uśmiechem - Pozwól że ci potowarzysze...

Przewróciłem oczami, mamrocząc ciche "Dobra" i poszliśmy dalej w kierunku mojego domu w niezręcznej ciszy (przynajmniej dla mnie bo Rui wydawał się dobrze bawić obserwując mnie).

Poczułem lekki niepokój gdy czułem z jaką intensywnością na mnie patrzy.

- Czy możesz przestać się na mnie gapić? - zapytałem z nieukrywaną irytacją.

- Przepraszam, Tsukasa-kun, lecz nie moge się powstrzymać~

Zachichotał gdy to powiedział. Co za dziwak...
W końcu doszliśmy do mojego domu. Odwróciłem się do niego i wymamrotałem kilka słów:

- Dziękuję że mnie odpowrowadzileś...

Rui zachichotał. Czy ten gościu zawsze będzie chichotać jak tylko coś powiem?

- Nie ma problemu, moja gwiazdeczko~

Spojrzałem na niego zły gdy użył tego głupiego przezwiska.

- Czemu ty zawsze wymyślasz takie głupie przezwiska?! - westchnąłem zirytowany, krzyżując ramiona by wyrazić moje zirytowanie - W każdym razie jeszcze raz dzięki i do zobaczenia jutro w szkole...

Pomachałem mu na pożegnanie, jednak gdy tylko się odwróciłem poczułem jak łapie mnie za dłoń mówiąc głośne "Czekaj!".

Spojrzałem na niego z uniesioną brwią.

- Muszę ci coś wyznać... - przełknął ślinę patrząc na mnie z lekkim stresem - Wiesz przez ten ostatni miesiąc znajomości z tobą mogę stwierdzić że jesteś bardzo fajnym kolegą chociaż w niektórych momentach trochę mnie zezłościłeś. I jako kolege mogę powiedzieć że jesteś bardzo fajny.

Spojrzał mi się głęboko w oczy po yym co powiedział i się spytal:
- Czy zostaniesz moim chłopakiem, Tsukasa-kun?

Zaniemówiłem. Otworzylem usta w szoku patrząc na niego. Na moment zapomniałem jak się mówi. Po czym wziąłem głęboki oddech.

- Wiesz jesteś bardzo super człowiekiem ale... Niestety moje serce już należy do kogoś innego - odwróciłem oczy - Przepraszam...

Jego twarz pociemniała. Troche mnie to zaniepokoiło odwróciłem się i zacząłem iść w strone drzwi od domu.

Nagle poczułem silną rękę Ruia na ustach i jak gwałtownie przyciągnął mnie do siebie. Zanim zdążyłem zacząć krzyczeć i się wyrywać poczułem ukłucie na szyi. Widok mi się zaczął rozmazywać i ściemniać. I nagle straciłem przytomność w jego ramionach...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 15, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Jesteś mój... || yandere rui x tsukasaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz