Rozdział 4

65 11 10
                                    

Mieliśmy ciepły letni dzień. Wraz z Jiminem wracaliśmy ze wspólnego treningu. Postanowiliśmy się przejść przez park i skorzystać z pięknej pogody. Pot i gorąc po treningu towarzyszył nam dalej po mimo, że obydwoje wzięliśmy prysznic po wyjściu z sali, jednak z naszych ust mimo wszystko nie schodził uśmiech.

To był jeden z wielu dni, kiedy pracowaliśmy nad nowymi umiejętnościami tanecznymi, które były dla nas lada wyzwaniem. Akrobatyka wkomponowana w taniec była czymś pieknym, ale niesamowicie trudnym.

Trzymając się za ręce podchodziliśmy pod dom, w którym mieszkałam razem z babcią. Jimin po chwili się zatrzymał i przyglądał się jednemu punktowi. Puścił moją dłoń i udał się do naszej skrzynki na listy.

Jimin : Li zobacz to chyba pieczątka ze szkoły tańca. - powiedział.

Leah : Coo? Pokaż! - powiedziałam.

Jimin wyjął list i od razu go otworzył czytając zawartość na głos.

Jimin : Szkoła SeulArt ma zaszczyt zaprosić Panią Wang Leah i jej partnera Park Jimina na wstępne przesłuchanie do naszej szkoły. Jesteśmy pod wielkim wrażeniem waszych umiejętności tanecznych i pragniemy bardziej szczegółowo poznać wasze umiejętności. Zapraszamy na dzień otwarty, który odbędzie się 12 lipca 2011 roku w Seulu o godzinie 12:30. - powiedział.

Leah : O mój boże Jimin to jedna z lepszych szkół tanecznych. - powiedziałam podekscytowana.

Jimin : Kochnie to spełnienie naszych marzeń. - powiedział.

Chłopak w momencie podszedł do mnie, złapał mnie w talii i obkręcił wokół osi czule przy tym całując.

Nastały wakacje, a my nie zwalnialiśmy tempa. Codziennie ciężko trenowaliśmy. Nasi trenerzy wymagali od nas najwyższego poziomu po tym jak poinformowaliśmy ich, że obydwoje dostaliśmy listy na przesłuchanie.

Nasze uczucia stawały cię co raz głębsze co odzwierciedlał nasz taniec. Nikt z naszej szkoły nie potrafił pokazać tego co my na scenie przez to kim dla siebie byliśmy.

Gdy kolejnego dnia po treningu wróciłam do domu od razu rzuciłam się na łóżko. Ostatnim czasem był to mój rytuał. Gdy moje oczy prawie się zamykały usłyszałam dzwonek mojego telefonu, a na wyświetlaczu ukazała się twarz mojego chłopaka.

Leah : Hej kochanie.

Jimin : Skarbie jesteś w domu ?

Leah : Jimin co się stało?

Jimin : Skąd Ty to od razu wiesz?

Leah : Znam Cię jak mało kto skarbie.

Jimin : Mogę przyjść?

Leah : Jestem u siebie, czekam na Ciebie.

Jimin : Dziękuje. Kocham Cię.

Leah : Ja Ciebie bardziej.

Nawet nie wiem kiedy zmęczenie wzięło górę i moje oczy zaczęły się zamykać, a ze snu zaczęły wybudzać mnie buziaki składane na mojej szyi. Poczułam w sobie wielkie podniecenie,a gdy otworzyłam oczy z wielkim uśmiechem zobaczyłam piękną twarz Jimina.

Leah : Poproszę tak częściej. - uśmiechnęłam się.

Jimin : Jesteś taka niewinna i piekna kiedy śpisz. - powiedział z delikatnym uśmiechem.

Leah : Jimin kochanie co się dzieje? - zapytałam.

Jimin : Rozmawiałem z rodzicami. - powiedział.

Leah : I co powiedzieli ? - zapytałam.

Rytm miłości - Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz