Rozpoczął się w miarę spokojny rodzinny obiad odpowiadałam na każde pytanie Oliver starał zachowywać pozory, był także kulturalny co mnie zaskoczyło znaczy widziałam już go w akcji on miał wyryte maniery, tyko na codzień się nimi nie posługiwał, jak na przykład jego brat używał oficjalnej gadki.
- Może dokładka ciasta?- zapytała mama.- Nie odmówicie jeszcze jednego kawałka mojej tarty.- przekonywała.
- Było naprawdę przepyszne proszę pani w życiu nie jadłem czegoś tak dobrego.. jest pani wyborną kucharką.- nie wiem na ile manier musiał stosować w domu a do swojej tak się nie odezwał jednak maniery miał nienaganne.
- Och tam mów mi Ro zdarza mi się coś tam upichcić.- zarumieniła się jak nastolatka.
- Taka skromność.- odpowiedział.
- Szkoda że moja córka nie odziedziczyła talentu do gotowania tylko do spalania potraw i demolki w kuchni.. więc zawsze masz drzwi otwarte jakby miała cię zatruć przychodź na moje obiadki.
- Mamo. - chciałam ją skarcić wzrokiem dziwnie się zachowuje nie pierwszy raz przyprowadzam chłopaka do domu, ale jeszcze żaden z nich nie był sławnym aktorem więc nie wiedzieli jak się zachować, nie musiał być traktowany jak książę.
- Opowiedzcie mi coś jeszcze ciekawego o sobie... o tobie drogi Oliverze.
- Cóż mimo sławy utrzymuje być skromnym człowiekiem.- skromny aż nie chciałam wierzyć.
- Przepraszam.. Vinci czy możesz choć raz odłożyć telefon jak siedzimy wszyscy razem?- spojrzała w stronę brata.
- A widzisz gdzieś Irminę? - zapytał.
- Są korki musi dojechać.. zaraz powinna być.
- Śledzę mecz i nasi mają remis.
- Właśnie mecz trzeba włączyć telewizor.- odpowiedział Rowan.
- Dawno nie jedliśmy wszyscy wspólnie.
- Tylko podejrzymy Oliver też pewnie by chciał oglądać, niż odpowiadać na twoją stertę pytań.
- No dobrze wy idziecie a my z Aless pozmywamy..
Wstali od stołu Oliver raczej nie miał nic wspólnego ze sportem mimo jakiejś studenckiej ligi. Ojczym to natomiast miłośnik i zapaleniec futbolu. Irmina dołączyła później gdy już wszyscy byli na kanapie. Stała w futrynie moja młodsza siostra, była to cała mama miała czarne włosy i oczy niestety ja ponoć wdałam się w biologicznego ojca dlatego można było pozazdrości jej urody.
- Cześć wróciłaś.- przywitała mama.
- Cześć wszystkim. - machnęła, kierując swój wzrok na Olivera nieco blednąc. Przepraszam za spóźnienie ale korki i przedłużały się sprawy na mieście. Cały dzień zakręcony, mam tyle na głowie.
- Możesz odpocząć to ślubu masz troszkę czasu.- przyznała.
- Chcę aby wszystko było idealnie, Aless miałaś być później.. - popatrzyła na mnie.
- No taka trochę niespodzianka dostałam więcej wolnego.
- Choć na chwilę dopracujemy tą piosenkę, którą masz za śpiewać poza tym musimy porozmawiać..
- Myślę że jest na tyle..
- Nie wiedziałem że śpiew..- powiedział Oliver urywając.
- Jak to skarbie sto razy ci mówiłam musiało wylecieć ci z głowy.- nie powiedziałam mu o tym a nim razu stąd zaskoczenie. Jednak wzrokiem dałam mu do zrozumienia.
CZYTASZ
Crazy Little Love
RomanceAlessandra Hill ciężko pracowała na swój sukces w branży aktorskiej, nikt nie stawał jej na drodze do dążenia postawionych sobie celów, kiedy dostaje propozycje w jednej z produkcji nie waha podjąć się pracy, jednak ma współpracować z egoistycznym...