17

10 1 0
                                    

Rozpoczął się w miarę spokojny rodzinny obiad odpowiadałam na każde pytanie Oliver starał zachowywać pozory, był także kulturalny co mnie zaskoczyło znaczy widziałam już go w akcji on miał wyryte maniery, tyko na codzień się nimi nie posługiwał, jak na przykład jego brat używał oficjalnej gadki.

- Może dokładka ciasta?- zapytała mama.- Nie odmówicie jeszcze jednego kawałka mojej tarty.- przekonywała.

- Było naprawdę przepyszne proszę pani w życiu nie jadłem czegoś tak dobrego.. jest pani wyborną kucharką.- nie wiem na ile manier musiał stosować w domu a do swojej tak się nie odezwał jednak maniery miał nienaganne.

- Och tam mów mi Ro zdarza mi się coś tam upichcić.- zarumieniła się jak nastolatka.

- Taka skromność.- odpowiedział.

- Szkoda że moja córka nie odziedziczyła talentu do gotowania tylko do spalania potraw i demolki w kuchni.. więc zawsze masz drzwi otwarte jakby miała cię zatruć przychodź na moje obiadki.

- Mamo. - chciałam ją skarcić wzrokiem dziwnie się zachowuje nie pierwszy raz przyprowadzam chłopaka do domu, ale jeszcze żaden z nich nie był sławnym aktorem więc nie wiedzieli jak się zachować, nie musiał być traktowany jak książę.

- Opowiedzcie mi coś jeszcze ciekawego o sobie... o tobie drogi Oliverze.

- Cóż mimo sławy utrzymuje być skromnym człowiekiem.- skromny aż nie chciałam wierzyć.

- Przepraszam.. Vinci czy możesz choć raz odłożyć telefon jak siedzimy wszyscy razem?- spojrzała w stronę brata.

- A widzisz gdzieś Irminę? - zapytał.

- Są korki musi dojechać.. zaraz powinna być.

- Śledzę mecz i nasi mają remis.

- Właśnie mecz trzeba włączyć telewizor.- odpowiedział Rowan.

- Dawno nie jedliśmy wszyscy wspólnie.

- Tylko podejrzymy Oliver też pewnie by chciał oglądać, niż odpowiadać na twoją stertę pytań.

- No dobrze wy idziecie a my z Aless pozmywamy..

Wstali od stołu Oliver raczej nie miał nic wspólnego ze sportem mimo jakiejś studenckiej ligi. Ojczym to natomiast miłośnik i zapaleniec futbolu. Irmina dołączyła później gdy już wszyscy byli na kanapie. Stała w futrynie moja młodsza siostra, była to cała mama miała czarne włosy i oczy niestety ja ponoć wdałam się w biologicznego ojca dlatego można było pozazdrości jej urody.

- Cześć wróciłaś.- przywitała mama.

- Cześć wszystkim. - machnęła, kierując swój wzrok na Olivera nieco blednąc. Przepraszam za spóźnienie ale korki i przedłużały się sprawy na mieście. Cały dzień zakręcony, mam tyle na głowie.

- Możesz odpocząć to ślubu masz troszkę czasu.- przyznała.

- Chcę aby wszystko było idealnie, Aless miałaś być później.. - popatrzyła na mnie.

- No taka trochę niespodzianka dostałam więcej wolnego.

- Choć na chwilę dopracujemy tą piosenkę, którą masz za śpiewać poza tym musimy porozmawiać..

- Myślę że jest na tyle..

- Nie wiedziałem że śpiew..- powiedział Oliver urywając.

- Jak to skarbie sto razy ci mówiłam musiało wylecieć ci z głowy.- nie powiedziałam mu o tym a nim razu stąd zaskoczenie. Jednak wzrokiem dałam mu do zrozumienia.

Crazy Little Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz