Rozdział 9

157 5 0
                                    

Sobota, 12 października, godzina 12:34

Emma siedziała zamknięta w swoim pokoju. Nie uroniła łzy od momentu kłótni z jej ojcem, siedziała tylko na taborecie przy swojej toaletce i patrzyła na swoje odbicie w lusterku. Jedyne co w nim widziała to odbicie córki mafiozy, który nie zawaha się nigdy i zrobi wszystko dla pieniędzy.

Do pokoju wszedł Kai który poprosił blondynkę aby zeszła na dół, ponieważ policja chce z nią porozmawiać. W tamtym momencie Emma poczuła strach, przeraziła się, żee trafi do więzienia za to co uczyniła. Blondynka zeszła na dół razem z ochroniarzem, przywitała się z policjantami siedzącymi na kanapie w salonie i usiadła obok swojego ojca.
- Zakładam ze wiesz z jakiej przyczyny tutaj przyszliśmy - powiedział jeden z oficerów.
- Mogę przypuszczać iż chodzi o wczorajszy bal jesienny w mojej szkole - niebieskookiej latały nogi ze stresu, ale Kai gdy tylko to zauważył położył rękę na jej udzie, a tiki ustały.
- Tak, a więc możesz nam powiedzieć co dokładnie się tam stało? Co widziałaś, bądź kogo - zapytał drugi oficer i wyjął z jednej z kieszeni swój notes.
Emma spojrzała kątem oka na swojego ojca, który siedział spokojnie na kanapie i tylko zabijał wzrokiem policjantów, którzy przyszli do jego domu.
Blondynka zaczęła opowiadać całą sytuacje, co do każdego szczegółu, wszystko co pamietała, nie powiedziała im tylko o jej zabiciu człowieka,
- Byliśmy już u twojego przyjaciela, Hiro. Powiedział nam, że zastrzeliłaś jednego z zamachowców, czy to prawda? - spytał blondynkę policjant.
- Tak, moja córka go postrzeliła, ale z tego co mi wiadomo to tylko w obronie własnej - ojciec Emmy odpowiedział za dziewczynę. Blondynka spojrzała tylko na ojca w szoku, który dalej nie zmieniał swojej miny i trzymał w lewej ręce szklankę z whisky. Był twardy i nie dał po sobie nic poznać. To była jedna z niewielu rzeczy jaka imponowała Emmie w jej ojcu.
- Czy macie państwo pozwolenie na broń? - zadał kolejne pytanie oficer i przekręcił kartkę w notesie.
- Oczywiście ze tak, Kai czy mógłbyś podać oficerowi pozwolenie? Powinno być w drugiej szufladzie od góry w komodzie - mówiąc to Magnum wskazał na komodę, która stała w samym końcu salonu.
Brunet wstał po pozwolenie i sięgnął je z szafki. Gdy je zobaczył nie dowierzał, że takie coś w ogóle posiadali, ale szybko zrozumiał ze ojciec Emmy musiał ubezpieczyć się przed przyjściem policjantów kilka godzin wcześniej i szybko podrobił oświadczenie, gdy tylko dowiedział się o tym, że jego córka zabiła jednego z jego ludzi. Kai podał oświadczenie policjantom, a ci je przejrzeli i upewnili się ze jest prawdziwe, a następnie podali je z powrotem Kaiowi. Umiejętności ludzi Magnuma w podrabianiu podpisów czy pisaniu oświadczeń były nieziemskie, policja nie zauważyła ze jest podrobione, a kamień spadł z serca Emmy. Po chwili ciszy i szeptania policjantów do siebie nawzajem, mężczyźni wstali.
- W porządku, to by było na tyle, Emmo nie masz się czym martwić w tej chwili, jesteś niepełnoletnia, a w tym przypadku twój uczynek będzie raczej uznawany za obronę własną, na sam koniec jedyne co mogę powiedzieć to szczere kondolencje z mojej strony - powiedział komisarz i podał rękę dziewczynie na pożegnanie.
Emma wstała i odwzajemniła uścisk, a Kai wyprowadził policjantów za drzwi.

- Nie wierzyłam ze to kiedykolwiek powiem, ale dziękuje.. tato - Emma z zawahaniem nazwała Magnuma ojcem, po tym wszystkim ciężko jej było go tak nazwać.
Mimo jego błędów i mimo nienawiści jaką czuła teraz Emma w stronę ojca, dalej go kochała i dalej był jej ojcem. A poza tym, był jej ostatnią osobą z rodziny którą miała, nie mogła go po prostu odtrącić.
- Dalej twierdzisz Emmo ze nie chce dla ciebie dobrze? - ojciec blondynki skierował się do przejścia na korytarz i spojrzał na córkę - robię to wszystko dla ciebie, nigdy nie chciałem aby stała się tobie krzywda. Po stracie twojej matki zostałaś mi tylko ty i zrobie wszystko żebyś miała dobre i spokojne życie kiedy odejdę. Jesteś już duża i nie potrzebujesz swojego staruszka, wiem o tym, ale i tak będę robił wszystko aby zapewnić ci w przyszłości dobre życie. Możesz dalej trenować i chodzić na strzelnice córeczko, tylko proszę, nie wchodź w to głębiej. To jedyna rzecz o jaką cie proszę - po wypowiedzianych słowach chrypkim głosem przez ojca Emmy, mężczyzna wszedł po schodach na góre i poszedł do swojego pokoju.
Blondynka opadła na kanapę, nie wiedziała sama co w tamtej chwili czuje. Nienawiść, smutek, złość, a szczególnie złość na samą siebie. Miała z tyłu głowy myśl, że miała trochę racji w kłótniach z ojcem, ale miała też myśl, że może za ostro go potraktowała, za szybko go oceniła i niepotrzebnie na niego aż tak naskakiwała. Liczyła tylko na to ze ojciec wybaczy jej to wszystko, ale też sam zrozumie swoje błędy, co było najważniejsze dla blondynki.

Córka Mafiozy [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz