Rozdział 11

144 5 0
                                    

Czwartek, 17 października, godzina 13:32

Dziewczyna cały poprzedni dzień spędziła ze swoim ojcem, pojechali razem na strzelnice i mężczyzna zobaczył jaką radość i ulgę Emmie sprawia strzelanie z broni. Wspomnienie związane z matką Emmy wpłynęło na poprawienie się relacji ojca z córką, ale dało tez Emmie inne spojrzenie na zachowanie ojca.

Emma jadła właśnie obiad z Kaiem przy stole, który znajdował się w kuchni.
- Gdzie ty byłaś cały wczorajszy dzień młoda - zapytał Kai i wziął łyk wody ze szklanki.
- Z tatą byliśmy na strzelnicy, ale większość dnia przesiedzieliśmy po prostu razem - blondynka odpowiedziała na pytanie ochroniarza i grzebała tylko widelcem w risotto które jedli, tak jakby coś cały czas chodziło jej po głowie i nie dawało jej spokoju.
- Coś się dzieje, widzę to karzełku - chłopak odłożył widelec opierając go o półmisek.
- Chodzi o mamę - niebieskooka również odłożyła swój widelec i spojrzała prosto w czarne jak smoła oczy Kaia - wiedziałeś jak naprawdę zginęła?
- Nie, a czemu w ogóle pytasz.
- Tak jakoś, zapomnij o tym - Emma wróciła do grzebania widelcem w swoim jedzeniu i zwróciła wzrok na talerz.
- Ej młoda - Kai położył swoją dłoń na ręce blondynki - mów co się dzieje, przecież mi możesz powiedzieć wszystko i dobrze o tym wiesz.
Emma z powrotem spojrzała na swojego ochroniarza i opowiedziała mu co mówił jej ojciec na temat śmierci jej mamy. Kai nie był jakoś bardzo zszokowany co było zdziwieniem dla Emmy, jednak brunet był już tak przyzwyczajony do tego typu sytuacji, gdy w misjach ginął chociażby jeden człowiek, że na nim nie robiło to takiego wrażenia. Lecz było mu mimo wszystko żal Emmy i też sam dopiero wtedy zrozumiał zachowanie jego szefa dotyczące jej chodzenia na strzelnice czy ćwiczenia.

Minęło około pół godziny rozmowy Kaia z Emmą, nie zdążyli nawet dokończyć obiadu, ponieważ musieli się szykować na pogrzeb Max, a Kai powiedział dziewczynie, że pójdą od razu na grób jej matki.
Emma założyła na pogrzeb przyjaciółki krótką czarną klasyczną sukienkę, do tego czarne rajstopy, szpilki i płaszcz. Natomiast włosy upięła w kucyk i nałożyła na głowę czarną przepaskę aby nie przewiało jej uszu, ponieważ tego dnia było bardzo wietrznie.
Pogrzeb był na 15, Emma razem z ochroniarzem wyszli z domu na krótko przed pogrzebem, ponieważ nie mieli daleko do cmentarza z domu dziewczyny i przeszli się pieszo. Gdy dotarli pod kaplice cmentarną było już tam mnóstwo ludzi, w tym cała rodzina Max, część klasy dziewczyn i Hiro. Po mszy w kaplicy orszak pogrzebowy skierował się do miejsca, w którym miała leżeć trumna Max.
Po dłuższym czasie przy grobie została tylko Emma, Hiro i Kai. Gdy dziewczyna wraz z ochroniarzem stała przy grobie rozmawiała z rodzicami rudowłosej przyjaciółki i podziękowali jej za przybycie.
Blondynka i Hiro stali objęci przed grobem ich przyjaciółki i wspominali dobre chwile z nią, a w zasadzie to każdą chwile, bo każda była cudowna i warta zapamiętania. Emma najmilej wspominała dzień, w którym razem z rudowłosą upiły się bimbrem ojca Emmy mając po 15 lat, były jeszcze młode więc teraz niebieskooka się z tego śmiała, nawet kiedy przypomniała sobie minę Kaia, gdy zobaczył je nawalone i to jak zły był na nią to nie kończyła się śmiać. Cieszyła się z tego, że pomimo odejścia przyjaciółki miała z nią cudowne wspomnienia, które nigdy nie wypadną jej z pamięci.

Emma z Kaiem odprowadzili Hiro do samochodu jego rodziców, którzy po niego przyjechali i skierowali się na grób mamy Emmy. Kiedy wychodzili z domu, ochroniarz obiecał blondynce, że po pogrzebie pójdą na ten grób. Grób matki dziewczyny znajdował się kilka alejek dalej, wiec po krótkim spacerze dotarli na miejsce i ujrzeli ojca blondynki, który stal przy grobie żony.
- Tato co ty tu robisz? - spytała zdziwiona Emma.
Wcześniej myślała, że jej ojciec nie odwiedza grobu jej matki w ogóle, a jak się okazało, był na nim przynajmniej raz w tygodniu.
- Chciałem pogadać trochę z twoja mamą - powiedział mężczyzna, a Emma stanęła obok niego przy grobie, a obok niej Kai.
- Powiedziałam Kaiowi o mamie, mam nadzieje, że nie masz mi tego za złe tato. On jest dla mnie jak rodzina i źle czułabym się z tym gdyby nie wiedział - złotowłosa spojrzała na ojca.
- Spokojnie nie jestem zły, jest z nami tyle czasu, że ma prawo wiedzieć.
Emma po tych słowach uśmiechnęła się do ojca i oparła o jego ramie, a jej ojciec objął ręką córkę i Kaia. Stali w ciszy przed grobem mamy niebieskookiej, blondynka patrzyła się co chwile na kwiaty, które leżały na grobie i świecące świeczki w zniczach. Na grobie kobiety było napisane
„Layla Magnum. Na zawsze w sercach kochającej córki Emmy i kochającego męża Levisa."

Córka Mafiozy [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz