1

27.2K 625 96
                                    

Pearl.

Z powodu telefonu ojca nie mogłam spać, dlatego też w pracy byłam rozdrażniona. Jedyne, o czym marzyłam, to łóżko, ale nikt nie usiądzie za mnie w recepcji.Dobra, może znalazłoby się kilka osób, ale potrzebne mi były pieniądze. W grę nie wchodził urlop. Mimo że naprawdę dobrze za niego płacili, to jednak dniówka jest znacznie większa. A nadgodziny płacone aż potrójnie, więc siedziałam w recepcji, ile tylko dał radę mój organizm. Nie mogłam narzekać na wypłatę, bo zarabiałam naprawdę dużo.Ale.Właśnie, ale. Ale co mi z tych pieniędzy, skoro muszę spłacać długi ojca. Jest pierdolonym hazardzistą i wiem, że prędzej czy później narobi sobie albo mnie kłopotów. Wiem, że zadzwonił znów, bo chce porozmawiać o pieniądzach. Tylko po to dzwoni i przypomina o swoim istnieniu. Zawsze jest ta sama gadka. Zawsze się kłócę, mówię, że to ostatni raz albo że już więcej nie dostanie ode mnie pieniędzy i ma radzić sobie sam. A on zawsze odpowiada, że coś mu się należy, skoro wychował mnie sam i to we mnie wkładał każdy pieniądz, jaki miał. Wtedy daję mu te pieniądze, by uciszyć wyrzuty sumienia, ale one wracają za każdym razem, gdy używa tych swoich sztuczek. Za każdym razem też daję się nabierać, że już więcej nie pójdzie do kasyna, że nie będzie obstawiał czy nie pójdzie do sklepu po alkohol, ale za każdym razem są to puste słowa.Pamiętam, że Johnny był dobrym ojcem, ale w pewnym momencie coś się wydarzyło i zaczął grać, pić. Do tej pory nie wiem, co się stało te dziesięć lat temu, nie chce mi powiedzieć, mimo że nie raz go o to prosiłam. Trwa to już tyle lat i nie jestem pewna, jak długo jeszcze to zniosę. Nie mam czasu kompletnie na nic, na mężczyzn, na randki czy spotkania ze znajomymi. Nie mam czasu, bo siedzę prawie dwadzieścia cztery na siedem w tym pieprzonym hotelu, by zarobić jak najwięcej, a długi ojca nie maleją, lecz ciągle rosną.Dlatego mając dwadzieścia osiem lat, nadal jestem dziewicą, bo ojciec odebrał mi najlepsze lata młodości. Gdy inni się bawili czy uprawiali pierwszy seks wżyciu, to ja albo pracowałam albo użerałam się z pijanym starym.

Zrobię to. Pomogę mu ten ostatni raz.Nie będę słuchać jego pretensji i tego pieprzonego głosiku w mojej głowie, że to mój ojciec i powinnam mu pomóc. Najwyżej będę żyć z wyrzutami sumienia do końca życia, ale nikt go nie pchał w to gówno. Sam w nie wszedł, więc niech sam z niego wychodzi.Ostatni raz.Przekręciłam klucz w drzwiach, otworzyłam i myślałam, że zwymiotuję. Jeszcze gdy mieszkałam razem z ojcem, to mieszkanie było czyste i ładnie pachniało. A teraz? Porozrzucane butelki, smród niesamowity. Brakowało, by nasrać na środku pokoju, ale wcale bym się nie zdziwiła, gdybym znalazła i to. Ruszyłam w głąb mieszkania, zobaczyłam pijanego ojca śpiącego na kanapie. Nie było mi go żal, już nie. Nie po tylu latach oglądania non stop tego samego. Otworzyłam wszystkie okna na oścież, by chociaż spróbować pozbyć się tego smrodu. Wyciągnęłam z torebki małą trąbkę kibica na sprężone powietrze, bo zdążyłam się nauczyć, że tylko jej głośny okropny dźwięk jest w stanie go wybudzić. Podeszłam do kanapy, nacisnęłam spust. Johnny od razu zerwał się na równe nogi.– Zawału przez ciebie kiedyś dostanę! – krzyknął, a ja jak zwykle się uśmiechnęłam i schowałam trąbkę do torebki.– Mam nadzieję, że wkrótce, bo będę mogła w końcu zacząć żyć jak normalny człowiek –odpowiedziałam jak zwykle od trzech lat, a on jak zawsze machnął w powietrzu dłonią. Usiadł na kanapie i napił się piwa. Zmarszczyłam brwi, bo mógł sobie darować w mojej obecności.– Co tym razem? – zapytałam, bo chciałam jak najszybciej stąd wyjść.– Jestem winien komuś naprawdę niebezpiecznemu duże pieniądze, Pearl.Skinęłam głową, bo tak zawsze zaczynał rozmowę. Czekałam, aż zacznie mówić dalej.– Był u mnie wczoraj i dał mi wybór. Albo oddam te pieniądze w ciągu tygodnia, albo będę martwy, albo oddam mu ciebie.Zaśmiałam się na te słowa, bo to chyba jakiś pieprzony żart.– Mam nadzieję, że się nie zgodziłeś na tę ostatnią opcję.Zaprzeczył ruchem głowy i podniósł się z kanapy. Nie wyobrażałam sobie, bym to ja miała zostać złotą kartą, dzięki której ojciec uratuje swoją dupę.– Oczywiście, że nie. On jest starszy ode mnie, więc nie mógłbym cię oddać jakiemuś dziadkowi. Ale rozumiesz, że ta druga opcja nie bardzo przypadła mi do gustu. A z tą pierwszą nie poradzę sobie sam...Jeszcze wtedy nie wiedziałam, jak łatwo kłamstwa wypływają z jego ust.– Ile jesteś mu winien? – wysyczałam wściekła przez zaciśnięte zęby.

– Dwa miliony – odpowiedział od razu, a ja mało co nie zemdlałam.Pokręciłam głową.– Nawet gdybym sprzedała nerkę, tobym nie uzbierała tylu pieniędzy. Skąd mam ci je wytrząsnąć?! Co ty sobie w ogóle myślałeś?! – Uniosłam się, bo to była już przesada.To nie był tysiąc, nie dwa czy nawet pięć. To były dwa pierdolone miliony.– Radź sobie sam, Johnny. Ja mam już tego wszystkiego dość.Ruszyłam w stronę wyjścia, nie mając zamiaru dać owinąć się ojcu wokół palca. Nie ma szans, bym uzbierała te pieniądze. Odłożone mam dziesięć tysięcy na czarną godzinę, więc do tej kwoty, jaką jest winien, brakuje sporo. W życiu nie widziałam takich pieniędzy na oczy.– Jesteś mi to winna, Pearl! Sam cię wychowałem, robiłem wszystko, byś miała się dobrze! – krzyknął, a ja czułam, jak do oczu napływają mi łzy.Odwróciłam się na pięcie, spojrzałam na twarz Johnny'ego i wycelowałam palec wskazujący w jego stronę. Wydarłam się od razu:– Nie jestem ci nic winna! Dobre wychowanie i dbanie o dziecko to obowiązek rodzica! Nie moja wina, że mama zmarła, gdy byłam mała, nawet jej nie pamiętam, ale nigdy nie wypytywałam, nie byłam problemowym dzieckiem, bo wiedziałam, jak jest ci ciężko bez niej. Nigdy nie chciałam zbyt wiele. Gdy inne dzieci miały wszystko, chciałam tylko dobrego tatę. A jedyne, co mam, to alkoholika, który traktuje mnie jak bankomat!Wyglądał, jakby dostał w twarz, ale wiedziałam, że to tylko jego gra.– Naprawdę nie widzisz tego, że już od kilku lat nie potrafię cię nazwać tatą? – zapytałam zrezygnowana już nieco spokojniej.Stał jak wrośnięty w podłogę, jednak po chwili jego wyraz twarzy się zmienił na wkurwiony i wypalił:– Jeśli on nie dostanie tych dwóch milionów już za sześć dni, to przyjdzie po ciebie, bo przed nim nikt nie ucieknie. A chyba nie chcesz być posuwana przez starego dziada.Nie zrozumiał nic. Skinęłam tylko głową i ruszyłam do drzwi. Byłam zła, wściekła. Chciało mi się płakać i krzyczeć. Gula w moim gardle ciągle rosła, ale nie chciałam przy nim płakać. Miałby satysfakcję, że jestem słaba.– Pearl? – Usłyszałam za sobą jego głos.Zatrzymałam się przed drzwiami i nacisnęłam klamkę.– Spróbuję je zdobyć, nic nie obiecuję, ale to ostatni raz, Johnny. Mam w dupie to, co zrobią z tobą, tutaj chodzi o mnie. Ratuję swój tyłek, nie twój. Robię to ostatni raz, a gdy to się skończy... więcej do mnie nie dzwoń.

Nawet na niego nie spojrzałam. Po prostu wyszłam z mieszkania, wsiadłam do samochodu i ruszyłam przed siebie. Musiałam ochłonąć, pomyśleć i się przespać. Miałam dość wrażeń na dziś. Wiedziałam, że muszę uzbierać te pieniądze, bo inaczej moje życie skończy się za sześć dni. Zdążyłam poznać niektórych ludzi, którym ojciec był winien pieniądze i nie chciałam z nimi zadzierać. Były to małe sumy, więc wolałam nie poznać tego, któremu był winien dwa miliony. Teoretycznie będę żyć, ale co to za życie u boku faceta, który mógłby być moim dziadkiem?

PERŁA WARTA MILION |W SPRZEDAŻY| #1 Draycone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz