18

11 0 0
                                    

Maya na szczęcie nie była na mnie zła, zaskoczył mnie widok Sebastiana ponieważ wyjechał do Europy nie widziałam go od gimnazjum, lekko pobladłam, do tej pory nie utrzymywaliśmy kontaktu, pisaliśmy tylko przez chwilę, zmienił się diametralnie.

- Alessandra Hill, no proszę tyle czasu minęło, a ty nic się nie zmieniłaś może tylko wypiękniałaś.- przywitał się chłopak.

- Kupę lat co tam w Europie? Jak kariera dziennikarza?

- Fenomenalnie pnę się do góry tak jak i ty czytam o tobie same sukcesy wiele razy wyobrażałem sobie nasze spotkanie i ile rzeczy nie wypowiedzianych chciałbym ci powiedzieć, ale zabrakło mi słów.

- Może umówimy się na kawę w naszej knajpie?

- Tej z nie dobro gorzką kawą zawsze, możemy także twojego... chłopaka? - popatrzył na Olivera.

- Oliver Anders jestem narzeczonym Alessandry..

- Powiedziałam mu.- odpowiedziała May.- Tak samo to twój przyjaciel powinien wiedzieć.

- Mi nie robi różnicy czy udajecie czy nie, nie znam się na tych nowoczesnych związkach.. pomijając mam informacje zostaje narazie w Ameryce.

- Naprawdę?- zaskoczył mnie.

- Mam się przyjrzeć grom amerykańskiego futbolu i zdać relacje.

- Czy mnie słuch nie myli, Sebastian stary..- zauważył Vince i podszedł do nas.

- Cześć młody rozbójniku, co u ciebie?- był dla niego jak ten ulubiony wujek zza granicy.

- Stary dzieje się gram w końcu w drużynie.. no i na bębnach.

- Zajebiście młody, za pewne wymiatasz mam coś dla ciebie.. - wyciągnął piłkę rugby z autografem jakiegoś zawodnik.

- W mordę strzelił, oryginalny.- wziął do ręki i oglądał z podziwem.

- No a jak,  oczywiście.. - poczochrał mu włosy. Traktował go jak starszego brata

- Najlepszy prezent ever dzięki Sebastian równy gość, mógłbyś być moim szwagrem, siostra przemyśl to jeszcze, popełniłaś błąd zastawiając go. - spojrzał na mnie i Olivera wyszczerzył się do piłki i odszedł.

- Co miał na myśli zostawiając? - zapytał Oliver, przyjęty czekając na odpowiedź.

-  Bo wiesz taka śmieszna historia pewnie ci Aless opowiadała od podstawówki nazywali nas narzeczonymi, po czasie tak się i stało oświadczyłem się a miesiąc przed ślubem zerwaliśmy zaręczyny.- popatrzył na Olivera.

- Miała narzeczonego?! - zdziwił się chłopak.

- Nie chciałam o tym mówić uznałam to za coś mało znaczącego.

- Nie byliśmy gotowi każdy ciągnął w swoją stronę. Przepraszam najmocniej ale przywitam się jeszcze z panną młodą.- odszedł.

- Czy zamierzałaś mi kiedyś powiedzieć?- wyszliśmy na zewnątrz złapać świeżego powietrza.

- Tak jak mówię to bez znaczenia.

- Czemu za niego wyszłaś?

- Nie byłam gotowa na poważny związek, dalej nie jestem.

- To po co cały ten cyrk odstawiamy? Chyba nie potrzebny ci byłem aby wzbudzić zazdrość? - wziął papierosa i odpalił.

- Nie wiedziałam, że on będzie zaskoczył mnie..

- Kawa? A może od razu kolacja? Zamierzacie wrócić do siebie? - pieklił się.

- Co za bzdury nie wrócę do niego.. czy ty aby odrobinę nie jesteś o mnie zazdrosny? - spojrzałam.

Crazy Little Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz