Rozdział 1/ Man in black

859 39 0
                                    

Życie ma to w sobie, że toczy się własnym tempem. Nie zważa na to, jak szybko nasz świat przemija. Jednego dnia żyjemy, innego umieramy. Ludzie przemijają. Wierzę, że istnieje dobro i zło. Ale w dzisiejszym świecie to za mało, żeby nie istniało coś pomiędzy.

Miałam okropny dzień w szkole, jeden z tych, o których nie warto pisać. Ale właśnie w tym dniu wszystko się zaczęło. W porównaniu do dalszych wydarzeń, zaczęło się tak niewinnie, że nie było innej możliwości, żeby nie rozwinęła się z tego katastrofa.

Wracałam do domu, zaczynało się ściemniać. Wszyscy czuli, że przychodzi upalne lato. Dni robiły się dłuższe i cieplejsze, a po wiośnie nie było już prawie śladów. Biłam się z myślami i z własnym sercem. Kiedy ranią nas najbliższe osoby, przyjmujemy to głębiej i bardziej. W nerwach, smutku i pewnego rodzaju amoku weszłam do pobliskiego sklepu.

-Cas? - usłyszałam znajomy głos

Odwróciłam się i zobaczyłam jedną ze znajomych dziewczyn.

-Cześć, Zara. - przywitałam się krótko i wzięłam do ręki jeden z kolorowych zeszytów

Zara uśmiechnęła się i rozejrzała wokół. Była jedną z tych dziewczyn, których po prostu nie dało się lubić. Dziewczyna wzięła jedną z książek i schowała pod kurtkę. Uśmiechnęła się i minęła mnie. Stałam zupełnie jak wryta w ziemie, nie miałam pojęcia co mam zrobić. Wzięłam zeszyt i poszłam do kasy. Stchórzyłam. Tak, to jedna z moich wad.

***

Obudziłam się rano, zrobiłam kawę i próbowałam omijać odbicie w lustrze. Nie żebym była z niego jakoś niezadowolona, ale było zwyczajne. Nie było w nim nic niezwykłego.

-No Cassie. - powiedziałam do siebie - Chyba pora ruszyć się do szkoły.

Chwyciłam torbę i wyszłam z domu. Ciepły wiatr uderzył mnie w twarz, rozwiewając moje włosy we wszystkie możliwe strony. Westchnęłam i starałam się o tym nie myśleć. Wtedy ogarnęła mnie fala dziwnego uczucia. Czułam na sobie czyjś wzrok. Odwróciłam się, jednak byłam sama na ulicy.

-Masz fobie, Cas. - powiedziałam do siebie i ruszyłam na przód

Przez całą drogę do szkoły uczucie nie dawało mi spokoju. Odwróciłam się ponownie i zobaczyłam w oddali czarne sylwetki. Krew zaczęła szybciej płynąć w moich żyłach i wbiegłam do budynku. Oddychając ciężko próbowałam zebrać myśli.

-Wszystko w porządku? - zapytała Kylie - moja przyjaciółka

-Tak, chyba tak. - rzuciłam nerwowo - Ky, nie wiem!

Opowiedziałam Kylie w skrócie historię o kradzieży Zary i o tym, że przy tym byłam. Green popatrzyła na mnie z lekkim niepokojem. Zary nie było dzisiaj w szkole, co oznaczało, że mogli ją złapać.

-Cas. - powiedziała Ky z grobowym wyrazem twarzy - Odwróć się.

Za mną stało czterech na czarno ubranych mężczyzn. Już po mnie, pomyślałam chwytając rękę przyjaciółki.

Zacznijmy od początku /TFC/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz