"możemy żyć w trójkącie" rozdział 28

82 4 0
                                    

B- nie ma mowy! -krzyknął. -przecież możemy ci pomóc, albo...
W- albo?-spytałam.
B- jeśli Marcelina się zgodzi to... Możemy żyć w trójkącie. Pomożemy ci.
W- dziękuje Bartuś ale trójkąt raczej nie będzie potrzebny. -przytuliłam go, a on pocałował mnie w czułko.
B- Idź już spać i rano porozmawiamy.
W- dobranoc. -powiedziałam i wyszłam. Położyłam się i zasnełam.

~~

Rano obudził mnie krzyk dobiegający z korytarza. Od wruciłam się w stronę Patryka. Nie było go tu. Wyszłam na korytarz i zauwarzyłam Patryka i Bartka bijących się.

B- jak możesz zostawić ciężarną kobietę samą z tym całym stresem i obowiązkiem?! -krzyczał Bartek.
P- po prostu nie chcę tego dziecka! -odpowiedział mu Patryk.
W- przestańcie!! -krzyknełam i zaczełam płakać. Obaj chłopacy podeszli do mnie i pocieszyli. Jeszcze wtedy nie wiedziałam że Patryk mówił to z udawaną troską.
P- dobra Bartek idź już, my się jeszcze położymy. -Bartek poszedł a my weszliśmy do pokoju.
Usiadłam na łóżku, a Patryk stanął przedemną i zaczoł krzyczeć.
P- ty idiotko, po co mu mówiłaś?! Przez ciebie mnie zaatakował. -krzyczał a ja zaczełam płakać. -jeszcze raz komuś wyglądasz a koniec z nami. -uderzył mnie w twarz a potem w brzuch. Wybiegłam z pokoju i pobiegłam do Marceliny, gdzie siedziały z nią Hania i Julita. Wybiegłam do pokoju, zamknęłam drzwi na klucz i osunełam się na ziemię płacząc.
J- co się stało wika? -spytała blondynka.
W- długa historia. -powiedziałam i zaczełam płakać jeszcze bardziej. Dziewczyny podeszły i przytuliły mnie.
M- opowiedz nam. -nalegała zmartwiona dziewczyna.
W- no okej... -opowiedziałam im wszystko a one jeszcze raz mnie przytuliły. -kocham was. -powiedziałam i oddałam przytulasa.


Hejka kolejny rozdział. Jak wam się podoba. Troszkę dużo się dzieje ale to tylko chwilowe.
Papa😘. Miłego dnia

ocy 284 słowa.

Nastoletnia miłość #GenZie# 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz