Pokój. Część 4

377 47 5
                                    

Po tym jak wróciliśmy do pokoju zauważyliśmy, że wszystko wyglądało tak jak miało, czyli wporządku. Szyba wogóle była, a szafa stała cała i zdrowa. Szczerze powiedziawszy bardziej spodobała mi się strona Leona, ale cóż. Musiałem jakoś sobie poradzić.
- Jak myślisz, gdybym poprosił o inne meble, no wiesz innego koloru, takiego jak twoje. Zgodziliby się? - mruczałem sobie pod nosem.
- Myślę, że tak. Coś słyszałem, że dziewczyny zmieniają kolory swoich pokoi i chyba nawet wszystko chcą inne. Cóż, mamy tu zostać na 5 lat, więc nie ma się co dziwić, iż chcą żeby było nam w miarę wygodnie i przyjemnie. - nie sądziłem, że to usłyszał.
- No dobra, to ja pójdę do nauczyciela, ty no niewiem, może weź prysznic, kąpiel czy coś. - chyba spodobał mu się ten pomysł.
- Okej, Itterasshai! - wow, ale słodziak <3
- Ittekimasu! - i od tamtej pory nie mogłem przestać cieszyć mordy. To chyba był pierwszy raz kiedy tak się podjarałem zwykłym pożegnaniem... Czuję się jakbym był jakimś bachorem, który nie może się opanować, bo dostał cukierka (pewnie od jakiegoś pedofila, ale).

***

Leon:
- Okej, Itterasshai! - ale palnąłem! To tak z przyzwyczajenia! Boże, pewnie będzie się ze mnie śmiać!
- Ittekimasu! - ??? Odpowiedział(?) i to jeszcze z najpiękniejszym uśmiechem na twarzy, jaki na razie widziałem w jego wykonaniu... Zrobiłem się bardziej czerwony od pomidora i chwiejnym krokiem poszedłem do łazienki, żeby najpierw się ochłodzić, a potem wziąść gorącą kąpiel.
Nalewając wrzątek do wanny rozejrzałem się czy aby niczego tym razem nie zapomniałem i stwierdzając, iż wszystko mam nalałem "BOMBELPŁYNU" do wody. Oczywiście zaraz się rozebrałem i wziąłem szybki, lodowaty prysznic, żeby ogarnąć swojego kolegę tam na dole, gdyż trochę przesadził z tym reagowaniem na uśmiech jaki posłał mi Dorian. Chociaż szczerze powiedziawszy był on na prawdę słodki i uroczy, więc nie dziwić się, że niewyżyty nastolatek dostał erekcji tylko go widząc. Ciekawę co by Dorian o tym pomyślał... Na pewniaka byłby obrzydzony, że jego współlokator, DO TEGO CHŁOPAK, stał się twardy jak skała widząc zwykły uśmiech... No i się zdołowałem. Lepiej już wejdę do gorącej wody to może wyparuje ze mnie głupota.

***

Ta woda jest taka przyjemna!!! Mógłbym w niej siedzieć dniami i nocami!!! Uwielbiam brać takie dłuuugie i gorąąące kąpiele! Najlepiej się wtedy myśli! Zwłaszcza o sprawach związanych z teraźniejszym życiem w dormitoriach. Idąc tym śladem znowu przyłapałem się na myśleniu (trochę już dość długo) na tozmyślaniu o Dorianie, a mówiąc bardziej szczegółowo o jego wyglądzie i prawdziwym charakterze. Na początku wydawało mi się, że jest oschłym draniem i za nic w świecie się z nim nie dogadam, ale wyszło na to, iż CAŁKOWICIE się myliłem. Był miły, uroczy, przystojny, mądry, oczytany, utalentowany, a te jego ciało... No normalnie schrupać w jednym kęsie... Tak się rozmarzyłem, że zapomniałem, iż siedzę we wrzątku i cóż, powoli robiło mi się słabo, a potem wszystko zrobiło się ciemne...

To niemożliweOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz