*29.03.1994rokZnowu siedzę samotnie w pokoju, nie ma nikogo jestem tylko ja i żyletka. Zastanawiam się zostawić, czy wyrzucić? Zostawię, może się przyda. Wstaje i odkładam ją na swoje miejsce w szafce. Jak zawsze słuchawki w uszach, czarne ubrania i laptop - to jest mój świat. Wracam w kąt, siadam. Włączam laptopa i przeglądam zdjęcia mojego ukochanego Kurta Cobaina. Czasami sobie myślę co by było, gdyby mnie zabrakło. Nie raz było blisko, ale zawsze coś było nie tak. A to tabletek za mało, a to ktoś wrócił do domu albo dzwonili po karetkę. Nikt mnie nie rozumie. Nie mam przyjaciół, nikt nie chce się przyjaźnić z gotką.
- O nie, wrócili.. znowu się będą czepiać. - pomyślałam, gdy usłyszałam otwieranie drzwi.
- Tina? - zawołała mama.
Nie odpowiedziałam.
- Tina?
Nadal nic nie mówiłam.
- Tina!!
- Co?!?
- Chodź tutaj natychmiast.
- Zaraz.
- Nie zaraz, tylko teraz.
- Dobra idę.
Wstałam ocierając łzy odłożyłam laptopa, słuchawki i poszłam. Matka znowu się czepiała, że siedzę tylko w pokoju i nic nie robię. Jak zawsze pokłóciłyśmy się, pobiegłam do pokoju, zabrałam słuchawki, telefon i wyszłam trzaskając drzwiami.
Wówczas była godzina 16:54. Po wyjściu chodziłam bez celu to po parku, to po rynku. Gdy wróciłam dochodziła 21:30. Weszłam cicho do domu, ale mama i tak mnie usłyszała. Nadal byłam na nią zła w końcu nie mam 5 - ciu lat, żeby mnie pilnować. Mam 15 lat i chcę żyć po swojemu. Poszłam do pokoju, a 10 minut później weszła mama i zaczęła mnie przepraszać:
- Tina.. kochanie.. przepraszam Cię córeczko.. Wiesz, że jest ciężko...
Odwracałam wzrok, ale postanowiłam po chwili, że jej wybaczę i tak się stało. Przytuliła mnie i powiedziała:
- Cieszę się, że mi wybaczyłaś... Aaa... Teraz czas na niespodziankę...
- Niespodzianka? Dla mnie? - odpowiedziałam ze zdziwieniem.
- Tak, spełni się Twoje marzenie.
CZYTASZ
Smells like teen spirit
FanfictionKolejna historia fikcyjna również mojego autorstwa. Mam nadzieje, że się spodoba.