Siedziałam na jednej z miękkich puf przeglądając przygotowany przez siebie stosik najciekawiej wyglądających książek znalezionych w biblioteczce chłopaków. Półki były w większości zapełnione książkami o muzyce albo biografiami sławnych muzyków, ale znalazłam też parę o nieco innej tematyce. W końcu wybrałam Drużynę Pierścienia i nie mając nic do roboty zabrałam się za czytanie. Właśnie kiedy skończyłam pierwszy rozdział do pomieszczenia wszedł... Harry! Natychmiast spuściłam wzrok wracając do lektury. Starałam się czytać dalej, ale jakoś nie mogłam się skupić. Słyszałam jak chłopak siada na pufie przy stoliku i chwyta do ręki jakąś kartkę. Po chwili usłyszałam również, że coś pisze. Rezygnując z udawania, że czytam spojrzałam ukradkiem na Stylesa. Siedział zgarbiony nad jakąś kartką szybko zapisując coś na niej długopisem. Był tak pochłonięty pisaniem, że nie zwrócił uwagi na to, że się na niego patrzę. Smutnym wzrokiem wodził po szybko zapisywanym papierze. Pod jego oczami dostrzegłam napuchnięcia. Wyglądało trochę jakby płakał, ale przecież to nie możliwe. Styles nie jest zdolny do jakichkolwiek uczuć. Za pewne to efekt niewyspania. Pewnie gdyby nie maskujący makijaż wyglądałabym podobnie. Już chciałam wstać i przenieść się z czytaniem do pokoju, ale jeszcze zanim zdążyłam oderwać wzrok od chłopaka on podniósł głowę z nad kartki i popatrzył prosto na mnie. Znów zamarłam w bezruchu czując, że obezwładniająca zieleń jego oczu nie pozwala mi na ucieczkę. Więc siedziałam tylko spięta patrząc w jego oczy. Jak zwykle były pozbawione wyrazu, ale gdy patrzyłam w nie już dłuższą chwilę pozorna obojętność ustąpiła miejsca wielkiemu smutkowi. Jego spojrzenie zdawało się niemo krzyczeć o pomoc. Minęło by jeszcze parę sekund, a nie mogąc dłużej tego znieść podeszłabym do niego i przytuliła. Jednak zebrałam w sobie całą moją siłę woli i gwałtownym ruchem podniosłam się z miejsca po czym szybko, prawie biegiem opuściłam pomieszczenie wpadając do mojego pokoju i zatrzaskując za sobą drzwi. Czar jego zielonych oczu prysł i znów przypomniałam sobie kim jest na prawdę i że nie można mu ufać. Nie mogę sobie pozwolić na to żeby robił ze mną co tylko zechce. Wtedy kiedy parzył się na mnie z rozdzierającym smutkiem zrobiło mi się go żal, a nie powinnam w ogóle dopuszczać do siebie takiego uczucia wobec bezwzględnego dupka Harrego. Z powrotem zabrałam się za czytanie, ale nadal nie mogłam się skupić, więc szybko porzuciłam ten zamiar postanawiając zrobić sobie herbatę i ewentualnie oglądnąć jakiś film na wielkim telewizorze plazmowym chłopaków. Zbiegłam po chodach i z zaprzeczającą mojemu nastrojowi energią w podskokach dotarłam do blatu kuchennego gdzie zabrałam się za zaparzanie napoju.
- Hej, ktoś tu ma dobry humor - zaśmiał się Niall, którego dopiero teraz zauważyłam. Siedział przy wyspie kuchennej pożerając stosy tostów z topionym serem i warzywami lub po prostu samym masłem roztopionym na chrupkim pieczywie. "Niestety tylko tak wyglądam" - napisałam podsuwając mu kartkę pod nos.
- Dla czego? - spytał z wyraźną troską co było bardzo miłe z jego strony - Coś jest nie tak?
Otoczyłam wyspę kuchenną siadając obok niego na wysokim białym krześle i podsuwając sobie notesik po czym szybko wyjaśniając mu sytuację. Postanowiłam nie zatajać przed nim żadnego szczegółu nawet jeśli chodzi o mój związek z Louisem. Opisałam wszystko dokładnie od początku do końca pisząc o moich niepewnościach co do tego czy przypadkiem nie tracę zwyczajnie czasu z Lou. Powiedziałam sobie, że nie będę przemyślała już żadnych za i przeciw, ale teraz gdy wszystko to powtarzałam wątpliwości znów mnie napadły. Nie wiem czemu, ale byłam przekonana o tym, że Niall jest odpowiednią osobą aby się z nim podzielić moimi obawami. Dobrze zna swoich przyjaciół, a poza tym mam z nim nieco leprze stosunki niż z Zaynem lub Liamem. Kiedy na kartce zawarłam już chyba wszystkie moje smutki podałam notesik chłopakowi który pod czas gdy pisałam uważnie się mi przyglądał. Po nim mogłabym się spodziewać, że pod czas mojego pisania zajmie się jedzeniem, ale musiał być na prawdę przejęty bo odsunął od siebie talerz z parującymi tostami. Jego wzrok szybko przelatywał tekst, a mina poważniała coraz bardziej.

CZYTASZ
Szukając zrozumienia || 1D
FanfictionSamanta Young nie jest zwyczajną nastolatką. Przeprowadza się z małego miasteczka Cambridge w United Kingdom do samego centrum Londynu wraz z rodzicami - Evelyn i Martin Young - oraz młodszą siostrą Danielle. Tam idzie do nowej szkoły i poznaje nowy...