chodziłem se po pizzerii z kol (paroma), byłem znudzony, widziałem beksiarza beczącego pod stołem.
-wow, twój brat to jest duży płakacz. -odpowiedział ten z maską bonniego
-nom -zgodziłem się
-ej, myśle że dobry pomysł to żeby fredbear i on wzięli ślub!
-ej no racja -odpowiedział ten z maską Bonniego co wcześniej.
Wzięliśmy bekse, i zbliżaliśmy się coraz bliżej do Fredbear'a, beksa coś tam powiedział ale to mało co w sumie. Ignorowaliśmy go.
-raz, dwa, trzy... -I daliśmy bekse do paszczy kubusia puchatka.
nagle na mnie wypryskała krew a Evanowi pękła czaszka, miałem na twarzy krew.
-co do...