6. Szpital z traumą

382 10 2
                                    

Będąc po wszystkich rozmowach z polucją i innymi służbami w tej sprawie pojechałam szybko do szpitala, aby sprawdzić jak się miewa Adrien. Policja zabrała tajemniczy list, który ciągle mnie dreczył, bo po co ktoś chciałby zabić mojego męża i rujnować mi życie. Dziś w szpitalu, gdy zobaczyłam Adriena lezącego w spiączce doznałam traumy, o której nie mogłam zapomnieć. Po prostu tego obrazu nie dało się wymazać z mojej głowy wcale. Gdyby to był dla mnie obcy człowiek, to nie płakałabym tak, ale dla mnie to był ktoś więcej niż zwykły człowiek. Dla mnie to był mąż którego strasznie pokochałam dzień przed ślubem. Z kazdą myslą, że o mało go nie straciłam zaczęły mi się trzęść nogi. Dosłownie nogi powoli uginały się pode mną. Chciałam tylko aby przeżył. Na całe szczęście stan zdrowia był na razie stabilny.
•••••••••••••
Tydzień później zadzwonili do mnie ze szpitala, że mogę przyjechać, ponieważ Adrien wybudził się ze śpiączki. Byłam strasznie szczęśliwa. Szybko ubrałam się w kurtkę, gdyż było już zimno, oraz był październik. Gdy przyjechałam nie zobaczyłam się od razu z ukochanym tylko rozmawiałam z lekarzem, który go badał.
-Panno Santan-Monet -zaczął niepokojąco lekarz mówić w moim kierunku
-T-tak? -zapytałam z wiekszą nutą niepokoju niż na samym początku.
-Pan Adrien Santan -przerwał chwilowo po czym dodał niezbyt wyraźnym głosem takim jakby nie chciał rozmawiać o tym i wolał zostawić tę informację dla siebie -może mieć zawał serca w pewnym momencie. Nie stwierdzono kiedy, ale spokojnie będzie żył.
-Jak to zawał? -spytałam przerażona.
-Pani o tym nie wie? Nie zaobserwowała pani tego? -pytał trochę rozdrażniony lekarz.
-Nie. Mówił coś, że raz w dzieciństwie miał tak około 8,9 lat.
-Aha, no dobrze Panno Santan-Monet. Może pani iść zobaczyć się z mężem.
-Dobrze -odpowiedziałam i wyszłam z gabinetu lekarskiego.
Poszłam do sali nr. 203, gdzie leżał Adrien. Miał na sobie specjalne niebieskie ubranie. Gdy weszłam od razu mnie rozpoznał. Dał mi buziaka w czoło, a ja go przytuliłam lekko, aby nic mu nie zrobić. Wiedziałam, że ma bliznę, ponieważ pielęgniarka mi powiedziała o tym, abym uważała tuż przed wejściem do sali Adriena. Porozmawiałam z nim jakiś czas i musiałam się zbierać. Później pojechałam do domu.
•••••••••••••
W domu odwiedził mnie Vincent z Willem. Miło mi było z tego powodu. Vincent zaprosił mnie później do siebie i powiedział, że przyjeżdża ciocia Maya i wujek Monty. Oczywiście, że koło godziny 16:45 byłam już u Vincenta w jego luksusowej willi, gdzie przyleciała jednak helikopterem ciocia z wujkiem i malutkim Flynn'em. Zdziwiłam się, że takiemu maleństwu nie było za głośno. Flynn spał jak zabity. Pewny czas ja byłam jak ta gwiazda wieczoru, ponieważ wszyscy domagali się, abym opowiadała co się stało i tak dalej. Później była 21:56 a więc pojechałam do domu zmęczona.

Rodzina Monet Diament • Tom 4 część 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz