Obecność tajemniczej dziewczynki zadziwiająco szybko stała się dla grupy Ayo w jakimś stopniu normalnością. Pierwsze dni były najtrudniejsze, jednak potem każdy przyzwyczaił się do niej, jako tymczasowego mieszkańca domku na drzewie.
Duża gra trwała i podekscytowane wagą zadania dzieci starały się zdobywać informacje, nie zwracając na siebie uwagi. Nie zawsze się to udawało, choć każde sądziło, że wykonuje swoje zadanie bez zarzutu. Na szczęście wiele ich wybryków dorośli zrzucali na karb dziecięcych dziwactw i nie zawracano sobie szczególnie głowy ich specyficznymi pytaniami czy konspiracyjnymi zachowaniami. Dzieci zaś rozpierała duma, że mogą uczestniczyć w czymś tak ważnym. A zdecydowanie ważne wydawało się szukanie domu dla odrzuconej przez społeczność osoby.
Bynajmniej nie było to równoznaczne ze stworzeniem więzi z Werą, które mogłyby być w jakiś sposób dodatkową motywacją.
Grupa była dość podzielona, jeśli chodzi o zachowania względem nowej koleżanki. Niektóre osoby wolały wrócić do zajęć i zabaw we własnym gronie, ignorując małą kunoichi, której wycofanie odbierano czasem jako niechęć lub poczucie wyższości. Trudno było ją zrozumieć, a jej postawa przywodziła na myśl, iż może czuć się, jakby była starsza i dojrzalsza niż cała reszta, choć naprawdę wcale tak nie było. Bardzo dawno nie miała ciągłego kontaktu z osobami w podobnym do siebie wieku i nie do końca potrafiła się w tym odnaleźć. Wbrew pozorom nie czuła się od nikogo lepsza. Wręcz przeciwnie. Miała przeczucie, że odstaje od reszty i psuje wszystkim zabawę, nie mogąc zostawić za sobą lęków i wątpliwości, aby bez reszty zatopić się w wirze psot i wygłupów.
Niektóre dzieci chciały ją bliżej poznać, ale były zbyt nieśmiałe, aby oderwać się od grupy i do niej podejść. Jedną z osób w takiej sytuacji była Umako, która poza tym zastanawiała się, czy powinna się kolegować z dziewczynką, której okazała nieufność ze względu na wcześniejszą sytuację z bratem. Mimo to wiedziała, że zrobiła to tylko ze względu na Yukio, a gdy on przestał się jej bać, speszyła się i zrozumiała, że nie ma powodu, aby czuć do niej jakąkolwiek wrogość. Czy jednak dzieci nie będą plotkować na ten temat, jeśli teraz zmieni zdanie i będzie chciała poznać tajemniczą dziewczynkę?
Kilka osób z grupy było zafascynowanych sylwetką małej kunoichi, a ich grad pytań i prośby o pokazanie kolejnych „sztuczek ninja" wystarczały za wszystkich. Wera czuła się przytłoczona ich atencją tym bardziej, że nie miała ochoty opowiadać o sobie zbyt wielu szczegółów, nie mówiąc już o pokazywaniu swoich umiejętności shinobi, których nadal nie potrafiła w pełni zaakceptować, a wymagania otoczenia przywodziły jej na myśl żądania Danzo i Orochimaru. Poza tym już podczas uwolnienia przeklętej pieczęci bała się, że ktoś z Korzenia znajdzie się w pobliżu i ją wytropi, co na szczęście się nie stało, ale wiedziała, że nie chce już używać chakry bez prawdziwej potrzeby.
Dzieci nie potrafiły tego pojąć. Dla nich jej zachowanie było wyniosłe, mimo tego, co wiedziały z rozmowy dziewczynki z Zinanem. Trudno sobie uświadomić, jak ciężkie są dla kogoś dane przeżycia, jeśli widzi się je jedynie ze swojej perspektywy. No bo jak można nie lubić popisywać się swoimi umiejętnościami i nie chcieć używać ich do zabawy? Przecież teraz nikt już nad nią nie stoi, nikt jej nie każe. Ba, okazywany jest jej podziw! Więc czemu nadal odmawia?
Dlatego właśnie Wera najlepiej czuła się w obecności Ayomi i Zinana, którym nie przeszkadzało jej milczenie i stonowany styl bycia. Ayo nadal była zafascynowana jej osobą, ale nie naciskała i niczego od niej nie wymagała, zadowalając się tym, co mogła zaobserwować lub usłyszeć w rozmowie. Kiedy kunoichi zdecydowała się jej powiedzieć jakiś detal z przeszłości, nawet niewiele znaczący, dziewczynka czuła się obdarzona zaufaniem, a to było przyjemne niczym uhonorowanie mozolnie zdobytą nagrodą.
CZYTASZ
Naruto - the wenin saga
Hayran Kurgu"- Wera - rzekł, dostrzegając wyszyte imię dziecka na dolnej części materiału. Uśmiechnął się złowieszczo pod nosem - Dziwne imię dla dziwnego człowieka-mieszańca. Pasuje jak ulał. Nie martw się dziecino. Nie będziesz musiała się męczyć życiem z nim...