6# Armagedon

167 11 11
                                    

Nie wiedziałam, czy te otrzęsiny mogły być jeszcze ciekawsze. Już teraz byłam przekonana, że będą niezapomniane, ale niekoniecznie w dobrym tego słowa znaczeniu.

Stałam w kącie pomieszczenia wraz z Killianem, który wydawał się wiercić mi dziurę w plecach. Przewróciłam oczami i chcąc trochę odreagować, postanowiłam sięgnąć po mufinki z lukrem ułożone na stoliku obok mnie. Nie mogłam się powstrzymać, wyglądały smakowicie. Kiedy ugryzłam kawałek, dojrzałam bruneta, który oparł się biodrem o stół i zerknął na mnie ze skrzyżowanymi rękami na klatce.

- Nie radzę opychać się przed konkurencjami.

- Dzięki za radę, ale daje sobie świetnie radę – burknęłam, dojadając ostatni kęs.

- Jak wolisz. – Wzruszył ramionami, a następnie przypatrzył się tłumowi ludzi przed nami.

Po chwili niezręcznej ciszy odkaszlnęłam i z ponczem w dłoni ustawiłam się tak jak i on. Stojąc obok siebie, prawie dotykaliśmy się ramionami. Oczywiście od razu, gdy to zrozumiałam, odsunęłam się dodatkowe parę centymetrów, lecz zapach trawy cytrynowej i tak do mnie trafił. Zatrzepotałam rzęsami, próbując pozbyć się z myśli tego przyjemnego zapachu.

- Zdradzisz, co nas dzisiaj czeka? – odezwałam się, chcąc przerwać tę niezręczną ciszę.

- Wolałbym jeszcze trochę pożyć, ponieważ Nessa na pewno nie wybaczyłaby mi tego.

- Daj spokój, zaraz i tak czeka nas cała ta zabawa, więc taka wiedza parę minut wcześniej nikomu nie zaszkodzi.

- W tym wypadku, skoro to tylko kilka minut, to na pewno dasz radę poczekać – zaśmiał się, zerkając na mnie z ukosa.

Prychnęłam i odwróciłam wzrok. W tłumie dojrzałam znaną mi dobrze blondynkę w szmaragdowej sukience, która korzystała z mojej niefortunnej zamiany partnerów. Tańczyła wraz ze swoim Hunterem, który wydawał się dość nią zainteresowany. Miał ode mnie już punkt, jako jeden z nielicznych nie obmacał jej tyłka po wejściu na parkiet, pod pretekstem tańca. Takiego faceta to ze świecą szukać...

Po prawie trzydziestu minutach przesiadywania przy bufecie poczułam, że może rzeczywiście zapychanie się słodyczami nie było tak dobrym pomysłem.

Nessa w końcu ogłosiła koniec przydziałów, przez co mogliśmy zacząć prawdziwą część otrzęsin. Po kolei wzywała grupy osób na scenę, gdzie losowali z kryształowej kuli zestaw wyzwań, które musieli wykonać. Podczas oglądania beer ponga oraz picia na czas śmiałam się wraz z zebranym tłumem. Wyglądało to naprawdę przezabawnie i przyciągająco. Nie mogłam się doczekać na swoją kolej.

Dopiero po paru minutach w głośnikach rozbrzmiał głos Nessy proszący na scenę grupę ósmą. Zerknęłam na Killiana, który odłożył kubek z ponczem i z jedną ręką w kieszeni udał się za mną na scenę. Z tłumu wyszły również inne osoby, które były w zespole ósmym. Crystal wyskoczyła na stopnie tanecznym krokiem, trzymając pod ramię Huntera. Caro za to trafiła się dziewczyna z długimi, czerwonymi włosami o imieniu Ava. Do naszej grupy był również dołączony chłopak z pierwszego roku o imieniu Logan. Jego rudawą czuprynę i delikatny zarost idealnie podkreślała biała koszulka i ciemne jeansy. Wybrał on partnerkę o imieniu Gina, niziutką dziewczynę z pyzatymi policzkami, której uśmiech nie chciał zejść z twarzy.

Jako pierwszoroczniaki zagraliśmy w kamień, papier, nożyce, by wybrać osobę, która w naszym imieniu wylosuje zadania na dzisiejszą noc. Nasi partnerzy zebrani w grupę przyglądali się nam i czekali na werdykt. Osobą, która wygrała, okazała się Caro ze swoimi zabójczymi nożycami na sam koniec rozgrywki i to właśnie ona miała zadecydować o naszym losie. Na jej twarzy pojawiło się podekscytowanie, a z każdym krokiem ku kuli wydawała się coraz bardziej radosna. Jej ręka zanurkowała, a po chwili wyłoniła się na nowo z numerem czternaście napisanym na skrawku papieru.

The Stolen Heart | YA | 14+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz