🩸Rozdział 22🩸 (18+)

322 20 3
                                    

~ Harry ~

Oczy.

Jebane oczy.

- Draco poczekaj..! - powiedziałem głośniej pomiędzy pocałunkami, jakimi mnie obdarowywał blondyn. Jego palce bardzo zwinnie poruszały się wzdłuż mojej talii, bioder oraz pośladków.

Od kiedy on kurwa wie co robić?!

Zanim się zorientowałem, byliśmy w jakiejś mniejszej, nieużywanej sali. Blondyn zamknął za nami drzwi i dalej składając pocałunki na moich ustach, posadził mnie na jednej z ławek. Oderwał się i spojrzał na mnie z góry, a w kąciku zabłąkał mu się mały uśmiech.

Wyciągnął różdżkę i jednym zaklęciem sprawił, aby cała sala wręcz połyskiwała czystością. Następnie używając innych zaklęć zapalił świece, wiszące pod sufitem.

- Harry..

- Tak się zastanawiałem - zacząłem, zanim ten zacząłby swój monolog. Spojrzałem do góry, aby podziwiać jeszcze chwilę tę piękną i ciepłą atmosferę. - Kiedy to się stało..? No wiesz, że mnie lubisz. No i, że jesteś wampirem. Kiedy dokładnie? - zadałem szybko te pytania, aby też trochę przedłużyć to, co chciał zrobić ślizgon.

- To jakieś przesłuchanie? Psujesz nastrój, a mi zaraz opadnie - wywrócił oczami i spojrzał nimi na mnie.

Czerwone.

Krwistoczerwone z podniecenia.

Usiadłem okrakiem, pokazując chłopakowi, aby podszedł do mnie. Zrobił to, więc bez zastanowienia oplotłem go nogami w pasie, przyciągając go do swojego krocza. Zrobiłem to bez żadnego zastanowienie, czy przemyślenia następnych poczynań Dracona.

- Odpowiesz? - zapytałem cicho z lekkim uśmiechem, zapatrzony w niego jak w najpiękniejszy obrazek.

Co ten dupek ze mną robi?

- Rok - powiedział przysuwając się do mojej szyi i drażniąc ją końcówkami kłów - Prawie rok.

- Czekaj co?! Ah! - nie zdążyłem nawet zareagować na jego słowa, ponieważ wgryzł się ponownie w moją skórę. Jęknąłem z bólu i zacisnąłem powieki.

To zaczynało być nieprzyjemne. Nie użył śliny, więc wbił mi kły bez znieczulenia tego miejsca. Dodatkowo bardzo mocno zaciska palce na mojej talii, co również mi się nie podoba. Najgorsze niestety w tym wszystkim jest to, że nawet jakbym chciał go odepchnąć, to jebany jest dużo silniejszy ode mnie.

Uderzyłem go dość mocno w ramię, jednak ten jakby w ogóle niczego nie poczuł i kontynuował rozkoszowanie się moją krwią. Zacisnąłem powieki, pod którymi zebrały się łzy. Palce zacisnąłem na blond włosach, a nogi jeszcze bardziej przyciągnęły większe ciało i zadrżały. Niby bolało, bardzo, ale jednak moje wszystkie kończyny reagowały cały czas tak samo. Jakby dostały swój upragniony, ulubiony narkotyk.

Kły wysunęły się, przez co jęknąłem, niby z ulgi, ale i z tęsknoty. Nie wiem już gdzie jestem, nie wiem co się dzieje i co się stało. Otworzyłem załzawione powieki i pierwsze co zobaczyłem, to ta cholerna, przystojna twarz, czerwone ślepia, wpatrzone tylko we mnie oraz język oblizujący krew z ust. Trochę cieczy spłynęło mu po brodzie, więc jak w amoku złapałem kilka kropel na palce. Blondyn czując i widząc co robię, złapał za mój nadgarstek i zlizał wszystko, co zebrałem.

- Masz świetny refleks, nawet jak na ofiarę potwora - powiedział cicho, puścił moją rękę i ścisnął mocno moją talię - Ani kropla nie spadła na podłogę.. chyba dostaniesz nagrodę. - zaśmiał się i rozpiął mój rozporek, aby następnie sprawnie wślizgnąć rękę pod bieliznę.

Odchyliłem głowę do tyłu i przymknąłem powieki. Zimne palce ślizgona owinęły się wokół mojego członka i ścisnęły go. Wstrzymałem oddech, aby następnie wypuścić go z błogim westchnieniem. Nie raz już sprawialiśmy sobie nawzajem takie pieszczoty, jednak nigdy nie uprawialiśmy seksu z penetracją..

- Chcę to dzisiaj zrobić.. teraz. - usłyszałem, jednak byłem zbyt otumaniony ruchami na dole mojego ciała, jak i ustami blondyna na szyi i odsłoniętych obojczykach, by cokolwiek na to odpowiedzieć.

Mruknąłem coś niezrozumiale i pociągnąłem starszego za włosy. Czyn od razu wywołał reakcję, pod postacią uśmiechu przy mojej skórze. Chciałem jakoś zaprotestować, powiedzieć, że nie chcę, że nie jestem jeszcze gotowy, żeby pójść na całość, ale moje ciało nie chciało reagować zgodnie z rozumem i myślami. Tak jakby było mnie teraz dwóch i jeden absolutnie zaprzeczał temu wszystkiemu, a drugi się temu poddawał i chciał jeszcze więcej.

- To jest takie... Dziwne. - zaczął znowu, ciągnąc za moje spodnie. Uniosłem posłusznie biodra, aby mu pomóc je ściągnąć, razem z bielizną. - Byliśmy wrogami.. przez tyle czasu.. A wystarczyło, że zmieniono mnie w wampira i zobacz jak skończyliśmy. - blondyn zaśmiał się i rozłożył bardziej moje nogi - Hmm.. nigdy tego nie robiłem z chłopakiem - zamyślił się, gładząc palcami granice anusa - Na szczęście mam brata, który udzielił mi lekcji. - skończył i włożył pierwszy palec we mnie.

Jęknąłem głośniej na nowe uczucie. Ja też nigdy nie robiłem tego z chłopakiem. Tak naprawdę robiłem to tylko dwa razy, z tą samą dziewczyną. Jednak to, co teraz robię wykracza ponad wszystko, co normalne, naturalne i dozwolone. Jakby to był zakazany owoc w społeczeństwie zarówno czarodziejów, jak i mugoli.

Ale taki przecież smakuje najlepiej.

- Ah! - krzyknąłem głośniej, a Dracon uniósł kącik ust.

- Znalazłem - powiedział, jakby co najmniej udało mu się odszukać skarb tysiąclecia.

- C-co? - sapnąłem otumaniony tym, co przed chwilą miało miejsce.

Ślizgon dotknął czegoś, co sprawiło mi straszną przyjemność. Straszna, ponieważ niby nie powinno mnie to w ogóle podniecać. To co robimy, jest przecież.. złe..

- No już, rozciągnąłem cię chyba wystarczająco. Skończyliśmy na trzech palcach - wysunął je wszystkie ze mnie i pocałował krótko w usta - Słodki jesteś - przygryzł moją dolną wargę, patrząc na mnie uważnie.

Chwila, moment, stop. Czy Dracon powiedziałby kiedykolwiek do mnie, że jestem słodki? Nigdy mu się to nie zdarzyło, no chyba, że mówił o mojej krwi, że jest przepyszna i takie tam, ale nigdy o mnie, jako o mnie. Czy jego wampiryzm zmienia jego osobowość? Może jest miły tylko dla mnie jak nie jest sobą?

Muszę potem z nim porozmawiać.

- Rozluźnij się, Harry - usłyszałem otwierając powieki, aby następnie ujrzeć jak penis chłopaka wdziera się w moje wnętrze. Momentalnie odchyliłem głowę i położyłem się na stole, zakrywając usta dłonią.

Boli, nie powiem, że nie, jednak nie mogę niczego powiedzieć. Jego tęczówki dalej są czerwone, tak jakby on też nie mógł się uwolnić. Zawładnęła nim jego własna moc, a ja muszę za to oberwać.

Znaczy..

- Ah! T-tak! - wyjęczałem, kiedy zaczął się poruszać. Poczułem, że dokładnie zapamiętał gdzie jest ten magiczny punkt rozkoszy i celował tylko w niego.

Przyjemność buzowała w moim podbrzuszu. Nie mogę nie powiedzieć, dojdę szybciej niż kiedykolwiek uprawiając seks z dziewczyną, czy się masturbując. Mój penis tylko czekał, aż tamten wejdzie we mnie i zacznie się poruszać. To był znak, bo drgnął i po chwili zaczął już przeciekać preejakulatem. Blondyn pochylił się, złączył nasze usta i przyspieszył ruchy bioder. Jęczałem i wzdychałem podczas pocałunku. Złapałem chłopaka za ramiona i wbiłem w jego lodowatą skórę paznokcie. Warknął cicho i wysunął kły. Odsunął się ode mnie i oblizał usta. Spojrzałem na niego półprzymkniętymi, załzawionymi oczami, aby następnie je zamknąć, odchylić głowę mocno do tyłu i z głośnym krzykiem dojść pomiędzy nasze brzuchy.

Zacząłem sapać i poczułem jak coś rozlewa się w moim wnętrzu. Skrzywiłem się zasłaniając palcami oczy, aby ukryć łzy. Dopiero teraz zacząłem się zastanawiać, jak wampir, którego serce nie bije, podnieca się i może dojść..?

Zajmę się tym później.

-----------------------

(Przepraszam za błędy)

Miłego czytania na Wattpadzie <33

Slytherin Vampires // Drarry, Togo [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz