Obudziły mnie mocne promienie słońca i lekko zagłuszony przez szyby okienne świergot ptaków za pewne już dawno obudzonych. Przeciągnęłam się leniwie, ziewając przeciągle. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się po zalanym słońcem pomieszczeniu. Cały wszechświat zdawał się tryskać radością z życia po darowując mieszkańcom Londynu najprawdopodobniej ostatni słoneczny i zapewne równie ciepły dzień przemijającego już lata. Podniosłam się z posłania, nieco obolała gdyż wieczorem byłam na tyle wyczerpana, że zasnęłam w ubraniu i podeszłam do okna odsłaniając zasłony. Za szybą złotawe już korony drzew w Hyde Parku wspaniale lśniły w słońcu, a mokre po wczorajszej ulewie chodniki i ulice parowały pod wpływem ciepła. Gdybym była w dobrym nastroju na pewno uśmiechnęłabym się szeroko i tanecznym krokiem podeszła do szafy żeby wybrać moje ulubione ubrania, ale dziś ani ładna pogoda, ani słońce, ani nawet świergot uradowanych ptaków nie sprawiał mi radości. Ciągle prześladowałam mnie myśl, że zawaliłam i będę musiała przyznać się Niallowi do mojej klęski z Harrym. Przetarłam oczy i niechętnie powlokłam się do szafy żeby wybrać co dziś na siebie włożyć. Wybór padł na rurki z ciemnego jeansu oraz luźną, białą bluzkę wykonaną z cienkiego materiału z czarnym, drapieżnym ptakiem z rozpostartymi szeroko skrzydłami. Przemknęłam do łazienki gdzie powolnie wykonałam całą moją poranną toaletę zaczynając do zimnego prysznica na pobudzenie wciąż jeszcze zaspanego organizmu. Kiedy uznałam, że wyglądam w miarę dobrze wróciłam do pokoju i zostawiłam tam brudne ubrania zabierając ze sobą na dół kubek z zimną od wczoraj herbatą dopijając ją po drodze. Wchodząc do kuchni omal nie upuściłam kubka na podłogę z zaskoczenia. Przy stole znajdującym się za wyspą kuchenną siedzieli Niall, Liam i Zayn jedząc jajecznicę, przegryzając tostami i popijając sokiem pomarańczowym, wyglądającym na ręcznie wyciskany, natomiast Harry... Chłopak z wielką energią i szerokim uśmiechem na ustach krzątał się przy blacie kuchennym najwyraźniej coś pichcąc. Co mu odbiło?! Czy on sam zrobił to śniadanie?... Oniemiała nie mogłam zrobić ruchu po prostu obserwując to dziwne zajście z szeroko otwartymi oczami i rozdziawioną buzią. Pierwszy zauważył mnie Harry na mój widok wyszczerzając się jeszcze bardziej.
- Cześć Samy - przywitał mnie podchodząc bliżej i delikatnie wyjmując mi brudny kubek z ręki i wkładając go do zmywarki - Jak ci się spało?
Patrzył na mnie z uwagą czekając na moją reakcję. Uśmiechnęłam się tylko niepewnie i zupełnie zbita z tropu podeszłam do stołu zajmując jedno z wolnych miejsc.
- Hej - przywitał mnie Niall z szerokim uśmiechem po czym mrugnął porozumiewawczo. Wiedziałam o co mu chodzi, ale przecież dzisiejsze zachowanie Harrego nie jest moją zasługą. Wczoraj nie tylko ignorował moje słowa, ale jeszcze na dodatek krzyczał. Czyżby po tym jak opuściłam jego pokój zostawiając mu kartkę oznajmiającą, że powinien się postarać zastanowił się nad tym i postanowił mnie posłuchać? Mimo absurdalności całej sytuacji taki właśnie scenariusz wydawał się najbardziej wiarygodny. Kiedy nałożyłam sobie na talerz pysznie pachnącą jajecznicę jedząc pisemnie spytałam chłopaków czy Lou jeszcze śpi ponieważ nie ma go na śniadaniu.
- Wyszedł z domu jakąś godzinę temu kiedy zaczynałem przygotowywać śniadanie - oznajmił Harry siadając obok mnie uśmiechając się przyjaźnie. Jaki ten człowiek jest dziwny... "A gdzie poszedł?".
- To powie ci on sam - powiedział szybko Niall uprzedzając słowa Harrego. Przyznaję sytuacja stawała się coraz dziwniejsza. Kiedy tylko udało mi się rozwiązać jeden problem pojawia się kolejny. Czy Louis ma przede mną jakieś tajemnice? Rozumiem, że ma swoje życie, a do przebywania ze sobą na wzajem musimy się jeszcze przyzwyczaić, ale chłopaki zachowywali się co najmniej dziwnie. Sama przecież nie mówiłam Louisowi zbyt wiele, ale mógł mi powiedzieć gdyby wychodził. Przecież spałaś, głuptasie! Pewnie nie chciał cię budzić - upomniałam się w myślach. Chociaż z drugiej strony mógł zostawić mi jakąś kartkę, albo powiedzieć chłopakom żeby mi przekazali gdzie poszedł. Co prawda sprawiali wrażenie jakby doskonale wiedzieli co robi ich przyjaciel, ale nie chcieli mi tego powiedzieć. Postanowiłam nie zaprzątać sobie głowy niepotrzebnie i ze zdwojonym skupieniem zabrałam się za jedzenie przepysznej jajecznicy. Harry ma talent kucharski to jest pewne.
CZYTASZ
Szukając zrozumienia || 1D
FanfictionSamanta Young nie jest zwyczajną nastolatką. Przeprowadza się z małego miasteczka Cambridge w United Kingdom do samego centrum Londynu wraz z rodzicami - Evelyn i Martin Young - oraz młodszą siostrą Danielle. Tam idzie do nowej szkoły i poznaje nowy...