[11]

104 7 28
                                    

Gdy istota odleciała postanowiłam zobaczyć jaki napis widniał na kartce, którą napisała mi kreatura. Miałam wrażenie, że słyszałam już ten głos i była bardzo podobna do kogoś, kogo znałam, ale nie widziałam kogo...

Zeszłam po schodkach z łóżka i podeszłam do biurka. Faktycznie zauważyłam tam żółtą karteczkę samoprzylepną, a na niej jakiś wpis różowym markerem. Podeszłam bliżej i zobaczyłam treść liściku.

"Piszę to do Ciebie, ponieważ jeszcze śpisz i dlatego, że nie chcę Ci się pokazywać... Chcę Cię przeprosić, za to co powiedziałam i jak Cię zapewne zraniłam... Wrócę za parę dni, obiecuję. Dam Ci czas na przemyślenie tego wszystkiego.
Tikki."

Przeczytałam list i zobaczyłam podpis autorki nie miałam już wątpliwości. Odkleiłam karteczkę z biurka i schowałam ją do torebki leżącej na krześle obrotowym.

Szczerze mówiąc, ucieszyłam się. Przynajmniej wiedziałam, że nie jest zła na mnie. Jedyne, co mnie zasmuciło, to to, że moja mała przyjaciółka wróci dopiero za parę dni, ale każdemu trzeba dać czas...

*Time skip*

Była 7 rano. Wstałam i zeszłam z łóżka. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej ubrania. Ubrałam się i odbyłam resztę porannej rutyny.

Dziś byłam jakoś bardziej uśmiechnięta i wróciły mi jakiekolwiek chęci do czegokolwiek.

Wyszłam z domu i ruszyłam do szkoły.

- A kogo moje oczy widzą? - zaśmiała się moja przyjaciółka, gdy mnie zobaczyła

- Nie wiem, może swoją przyjaciółkę? - zaśmiałam się

- Już myślałam, że zamknęłaś się w tym pokoju na zawsze. Próbowałam się do ciebie dobić, ale na nic. Co ty tam robiłaś? - spojrzała podejrzliwie poprawiając okulary

- Spałam. - odpowiedziałam krótko

Usłyszałyśmy dzwonek i obie ruszyliśmy do klasy.

*Time skip*

Szłam właśnie pod klasę, w której mieliśmy mieć przedostatnią lekcję. Nagle poczułam jak tracę równowagę. Poleciałam na kolano którym uderzyłam dość mocno o podłoże. Zacisnęłam oczy z których chciały polecieć łzy. Usłyszałam tylko śmiech dość znanej mi osoby, a mianowicie Chloe...

- Hahaha... Piekarzynka, jaka biedna... - w jej głosie słychać było udawaną troskę - żałosne totalnie żałosne. - zarzuciła swoje blond włosy i odeszła w przeciwnym kierunku

Próbowałam wstać, ale moje kolano odmawiało jakiejkolwiek współpracy. Po chwili podbiegła do mnie zmartwiona mulatka.

- Co ci się stało? - zapytała patrząc na puchnące kolano

- Chloe podstawiła mi nogę... Okropnie boli mnie kolano... - zacisnęłam oczy

- Pójdę po Nino i Adriena. Oni pomogą ci pójść do pielęgniarki.

- Niech będzie. - zgodziłam się, choć nie za bardzo chciałam żeby Adrien mi pomagał. Bałam się po prostu, że zrobię coś niemądrego

Już po paru minutach obok mnie był Nino i Adrien. Usłyszałam dzwonek na lekcję.

- Lekcja nie zając, nie ucieknie. - powiedział Nino widząc moje zmieszanie

Alya pożegnała się ze mną i poszła w stronę klasy. Nasza trójka natomiast ruszyła w stronę pielęgniarki.

*Time skip*

- Kolano jest na szczęście tylko zbite. - odetchnęłam z ulgą na jej słowa - niestety, ale nie można go nadwyrężać przez około dwa tygodnie. - momentalnie moje oczy zrobiły się większe

- Ja-jak to dwa tygodnie..? - zapytałam przerażona - Nie będzie się dało tego jakoś... ominąć na przykład?

- Raczej nie. - pokiwała głową - jak mówiłam kolano jest zbite, masz opuchliznę, jeśli zignorujesz moje rady kolano może jeszcze bardziej boleć. - uśmiechnęła się do mnie lekko

- Eh, no dobrze. - westchnęłam

Opuściłam gabinet pielęgniarki i powoli udałam się w stronę wyjścia. Do końca lekcji było co prawda jeszcze parę minut, ale znając mnie zanim bym tam weszła zadzwonił by dzwonek.

*Time skip*

Siedziałam na krześle obrotowym i rozmawiałam z Alyą.

- Ale i tak prawie nie wychodzisz z domu to dlaczego tak tym się przejmujesz? - przez głowę przeleciały mi zadania Biedronki

- Wiesz... Nie lubię siedzieć w domu, ale przez ostatni czas po prostu musiałam. - oznajmiłam

- Jak tam uważasz. - poprawiła swoje okulary

Pogadałam jeszcze trochę z Alyą i się rozłączyłam.

- Marinette! - usłyszałam głos swojej mamy

- Już idę! - odpowiedziałam przerażona

Ona wie co się stało w szkole...

🍇🍇🍇

A więc tak.
Przed mamą Marynaty nic się nie ukryje.

Pytania→

Uwagi→

Zniszczona Psychika | Miraculum [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz