5

938 138 6
                                    

Razem z najlepszą przyjaciółką Tessy byłyśmy jej druchnymi. Kim, bo tak nazywała się jej przyjaciółka, pomachała mi od razu kiedy mnie zobaczyła. Odmachałam jej i uśmiechnęłam się szeroko. Bardzo lubiłam Kim, dobrze się z nią dogadywałam. Podeszłam do niej.

- O Mój Boże, Tris wyglądasz ślicznie! - krzyknęła kiedy byłam już blisko niej.

- Dzięki, ty też wyglądasz świetnie.

Kim uśmiechnęła się i ruszyła na miejsce, w którym stała wcześniej. Dołączyłam do niej. Zobaczyłam, że Ashton stoi już przy ołtarzu. Bawił się rękami. Był zestresowany. Wpatrywałam się w niego tak długo, aż na mnie nie spojrzał. Uśmiechnęłam się ciepło w jego kierunku i szepnęłam:

- Będzie dobrze.

Kiwnął głową i również się uśmiechnął. Wziął głęboki wdech i wypuścił powietrze po kilku sekundach.
Zauważyłam, że chłopak stojący za nim przyglądał mi się. Próbowałam nie zwracać na to uwagi i odwróciłam głowę.

W budynku rozbrzmiała melodia, a wtedy w drzwiach pojawiła się Tessa. Wszyscy zaczerpnęli powietrza.
Wygladała niesamowicie. Wybrała białą suknię, która lekko rozwężała się na dole. Miała lekkie marszczenia przy pasie i długi tren.

Uśmiechnęłam się z powodu tego, że Tessa naprawdę ubrała moją suknię. Suknię, którą ja naszkicowałam. Czułam się dumna. Nie tylko z sukni, ale i z mojej siostry, która za kilkanaście minut będzie żoną Ashtona.

Wedding is always a great idea||l.h•zawieszone•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz