06

1.5K 60 1
                                    

TINI POV
Dziś jest ta impreza u Cande.Rodzice oczywiście pozwolili mi pójść.Ufają całej obsadzie a szczególnie Mechi i Jorge.Spakowałam już do torby mój strój kąpielowy,ręcznik i inne podstawowe rzeczy,które zawsze są w mojej torebce.Coś takiego jak perfumy od Diora.Wszystko nawet nie wiem o której sie zaczyna bo Mechi mnie zabiera o 19:30 i nie wiem jak daleko jedziemy.Ale napewno będzie fajnie.
~19:30~
-Hejj Mechi ! - powiedziałam wsiadając do jej auta
-Cześć Tini ! Jak tam ? Gotowa ?
-No jasne ! A gdzie my wogóle jedziemy ?
-Wszystko odbywa się w domu Cande,ma wielki basen więc po to ci strój.
-Aha ok,no to jedziemy !
Przez całą drogę plotkowałyśmy trochę o chłopakach z obsady.Dowiedziałam się że Mechi podoba się Pablo.Najwidoczniej ona jemu też.
Dojechałyśmy na miejsce.Przywitała nas Cande z promiennym uśmiechem i oznajmiła że przyjechałyśmy jako pierwsze.O,Ktoś puka do drzwi.
JORGE POV
Stoję przed drzwiami Cande.Ael kto mi otwiera ? Tinita.
Jak zawsze śliczna i pięknie pachnie.
-O hej Tini.
-Hej,zapraszam do środka.
Wszyscy już przyszli.Siedzimy nad basenem.Jest świetna zabawa.
-Posłuchajcie ! Może zagramy w coś ? - zapytała Cande,jak zawsze najbardziej szalona.
-Chcecie w pytanie czy wyzwanie ? - tym razem to była Mechi
-No jasne ! - wszyscy krzyknęli
Usiedliśmy w kole na trawie.Pytania zadawała Cande,a wyzwania Ruggeo.Tak,zmieniliśmy trochę chyba zasady.No to na pierwszy ogień była Mechi.
-Pytanie czy wyzwanie ?
-Pytanie.
-Dobrze,a więc czy odważyłabyś się pocałować Pablo ?
-Ymmm myślę że tak.
Popatrzyli się na siebie niczym zakochana para.Przeszliśmy w podobny sposób resztę osób aż w końcu doszło do mnie.
-Jorge,pytanie czy wyzwanie ?
-Wyzwanie niech będzie - czy było to dobrą decyzja ? Oby.
-Ok, w takim razie powiem ci je na osobności.
Odeszliśmy trochę od naszych przyjaciół i Rugg zaczął mówić.
-A więc masz wziąć Tini od tyłu na ręce i wrzucić ją do basenu.
TINI POV
Jorge gada z Ruggiem o jego wyzwaniu.Boję się trochę że będzie to związane ze mną,ale jestem tego ciekawa.
Poczułam że ktoś mnie bierze na ręce od tyłu.Zorientowałam się,że to Jorge.Co on mi ma zamiar zrobić ? I nagle czuję jak spadam do wody.Jakie szczęście że umiem pływać.
-Idioci z was ! - powiedziałam przez śmiech
-Hahahah - wszysc nasi znajomi pękali ze śmiechu
-Głupek z ciebie Rugg ale wybaczam,a ty Jorge myślałam że masz wiecej mózgu.
-Myślę że jestem dosyć inteligenty - zaczął sie głupio śmiać
-Oj to sie grubo myliłeś.
Teraz Tini.
-Ja poproszę też wyzwanie ! - od razu powiedziała
-Dobrze a więc pocałuj Jorge.
Szmaciarz jeden.
-Niech ci będzie.
Nie wiadomo dlaczego bałam sie troche,przecież już do całowałam na planie.To polega mniej wiecej na tym samym.Podeszlam do niego i złaczyłam nasze usta w pocałunku.
Znów mam motyle w brzuchu.Jak dobrze.Cieszę się z tego wyzwania.Za mną słyszę tylko jedno "uuuuuu oooooo uuuuu ".Odsunęłam się od niego.Popatrzyłam mu w oczy,on mi też.Mogłoby to trwać wiecznie ale oczywiście ktoś mi przerwał.
Mam nadzieje że rozdział przypadł wam do gustu i już niedługo następny.Dziekuje za gwiazdki i komentarze !

"Prawdziwa miłość rodzi się powoli, fałszywa szybko umiera"-JortiniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz