Rozdział 1

11 3 3
                                    

Było ciemno, więc Samalteii z łatwością opuściła polane. Szła w głąb lasu, a lekki wiatr wiał w jej ognistorude włosy. Rozglądała się ostrożnie, bojąc się, że ktoś ją zauważy. Była młodą wróżką, więc nie mogła opuszczać polany bez niczyjej wiedzy, zwłaszcza nocą. Sarrinii z pewnością ukarałaby ją gdyby dowiedziała się o jej wyprawach, od jakiejś sowy. Wtem ciszę przerwały krzyki ludzi z Doliny Sefiri. Wszystkie wróżki i zwierzęta bały się ich,  gdyż wśród nich mogą być łowcy, ale Samalteii widziała w nich tylko żałosne stworzenia, krzyczące i bawiące się jak niemowlaki. Nie było powodu do strachu. Jej poroże zabłysło w świetle księżyca. Była wróżką, a jej patronem był jeleń. Na jej głowie oprócz rudych loków znajdywało się również poroże jelenia. Była dopiero młodą wróżką, i uczyła się życia magicznych stworzeń od starszych, czyli wróżek wszech wiedzących. Starsza która uczyła ją i Tehirii była wróżką-matką, królową lasu, samą Sarrinii. Patronem Sarrinii był lis. To ona uczyła Samalteii radzenia sobie z mocami. W lesie Norriary oprócz mocy, wróżki miały również jakieś zwierzę, które było ich patronem i dawało im wiele możliwości. Sarrinii będąc w swoim zwykłym wcieleniu ma uszy i kitę lisa. Jednak umie coś więcej, coś czego muszą nauczyć się młode wróżki, aby zostać wróżkami, umie w pełni zamieniać się w swojego patrona, w lisa.

Samalteii wpatrywała się w ludzi jeszcze przez chwilę, próbując zrozumieć ich głupią zabawę. Następnie odwróciła się i poszła przed siebie, tak samo ostrożnie jak wcześniej. Musiała wrócić na polanę Sarrinii, zanim ktoś zauważy jej zniknięcie. Nagle rozbłysło się przed nią żółte światło. Tajemnicze światło stawało się coraz jaśniejsze, aż w końcu pojawiła się w nim sylwetka, sylwetka Sarrinii.
- Masz teraz czas mi się wytłumaczyć młoda Samalteii, mam nadzieje, że miałaś dobry powód, aby opuścić naszą polanę, bez mojej wiedzy. - mądre oczy starszej błysnęły gniewem. Samalteii wpatrywała się w swoje stopy w milczeniu. - Jesteś najgorszą młodą wróżką jaką uczyłam, Samalteii. Zawiodłaś mnie. 
- Ja po prostu chciałam coś zobaczyć. - wymamrotała Samalteii.
- Jesteś młodą wróżką, nie umiesz jeszcze wszystkiego, co by się stało jeśli zaatakowałby cię Łowca? - spytała Sarrinii, próbując spojrzeć w oczy Samalteii, ale ona unikała jej wzroku.
- Jeśli chodzi ci o te żałosne niedorostki... - zaczęła Samalteii, ale Sarrinii jej przerwała.
- O te które oglądałaś, o nie mi właśnie chodzi! - wróżka rozgniewała się bardzo. - Pozory mylą, oni głowę by ci odcięli, za garstkę monet. To potwory.
- To słabeusze, nie potwory! - Samalteii również zaczęła krzyczeć.
- Głupia jesteś, jeśli strachu nie znasz. - zakończyła rozmowę Sarrinii, łapiąc młodą wróżkę za ramie. - Jeśli myślisz, że tak po prostu ci to daruje mylisz się. - pociągnęła Samalteii w stronę polany. 

Kiedy wchodziły na polane, wszyscy patrzyli na Samalteii, jakby zrobiła coś złego. Sarrinii ciągnęła ją mocno, jak więźnia. W końcu, szarpnęła nią w dół, aby usiadła. 
- Misikki, Firennti, Hisja, oto przyprowadzam naszą młodą, młodą Samalteii, która noc miała dziś pracowitą. Karę wymyślić jej trzeba. - jedna ze starszych, Misikki odezwała się jako pierwsza:
- Samalteii, zawiodłyśmy się tobą. - na jej słowa wszystkie starsze pokiwały głowami. Samalteii bała się spojrzeć im w oczy. Co jeśli zawieszą jej szkolenie i nigdy nie zostanie wróżką?

 Co jeśli zawieszą jej szkolenie i nigdy nie zostanie wróżką?

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Deer GirlWhere stories live. Discover now