3. The truth

572 95 64
                                    

song: stray kids - blueprint

Wieczorem, kiedy kominek rozbłysnął ogniem, a na zewnątrz zrobiło się ciemno, dwójka nowych znajomych usiadła na wygodnej kanapie, a przed sobą postawiła domowej roboty wino. Oboje zdążyli się odświeżyć po dniu pełnym wrażeń, tak więc w klimatycznej atmosferze byli gotowi by miło spędzić czas. Felix rozlał alkoholu do kieliszków, a jeden z nich podał swojemu towarzyszowi. Było miło, miało to swój klimat.

Przez chwilę nie odzywali się, pozwalali aby ciepłe powietrze bijące od kominka ocieplało ich skórę. Jasnowłosy skupił swoje spojrzenie na Hwangu. Miał teraz więcej przestrzeni na to by docenić jego piękno.  Mężczyzna był naprawdę obdarzony przez matkę naturę, jego uroda była niespotykana, każdy szczegół jego twarzy był warty uwagi, nie było mowy o skazie. Cera mężczyzny była nieskazitelna, jednoczenie jasna jak porcelana i muśnięta słońcem. Kiedy dotarło do niego, w jaki sposób myśli o brunecie odchrząknął.

- Tak właściwie to skąd potrzeba odpoczynku na wsi? - zagadał Lee.

Tym pytaniem zwrócił uwagę starszego. Ich oczy się spotkały, a Hyunjin posłał piegusowi najsmutniejszy uśmiech jaki ten kiedykolwiek widział.

- Chyba każdy ma czasami taki moment w życiu, że potrzebuje czasu by zastanowić się nad przyszłością. Mi trochę pomogła awantura rodzinna. - wyjaśnił.

- Przykro mi, chociaż mam nadzieję, że pobyt tutaj sprawia, że czujesz się lepiej.

- Jest zdecydowanie lepiej, bo nie muszę słuchać jaki to ze mnie jebany pedał. - mruknął smętnym tonem.

Po tym wyznaniu zapadła grobowa cisza, dopiero po chwili starszy zrozumiał do czego się przyznał. Chcąc zagłuszyć chaos w swojej głowie złapał za kieliszek i opróżnił całą zawartość na raz. Bał się spojrzeć na Felixa. Korea nie była tolerancyjna jeśli chodzi o osoby homoseksualne, równie dobrze mógł usłyszeć za moment, że ma się wynosić z przytulnego domku. Usłyszał jednak cichy głos, który zmienił znaczenie sytuacji.

- Spoko, znam to z autopsji.

Ciemnowłosy gwałtownie zwrócił głowę w stronę młodszego, a ten uśmiechnął się lekko.

- Więc ty też...? - zaczął niepewnie Hwang.

- Tak, ale nie martw się nie jesteś w ogóle w moim typie, więc nie zamierzam się do ciebie w żaden sposób dobierać. - zaśmiał się Felix, lecz jego słowa w pewnym stopniu zraniły starszego, czego nie dał po sobie poznać.

- Luz ty w moim też nie więc jesteśmy bezpieczni. - odpowiedział, siląc się na tak samo roześmiany ton.

W ogóle mi się nie podobasz Lee Felix.- pomyślał biznesmen.

Przez dłuższą chwilę atmosferę można było kroić nożem. Dopiero po paru minutach i kilku kieliszkach wina wszystko wróciło do normy. Śmiali się i rozmawiali jak gdyby nigdy nic.

- Jutro ma być ładna pogoda więc zabieram cię na grzyby. - oświadczył młodszy, wywołując konsternację u swojego towarzysza.

- Na co? - parsknął Hwang.

- No na grzyby! Nigdy nie byłeś? - zapytał z niedowierzaniem blondyn.

- Tak szczerze to nie. - zawstydził się przyszły CEO.

- Cieszę się w takim razie, że będę mógł pokazać ci urok chodzenia po lesie w poszukiwaniu. Każdej jesieni chodziłem tak z babcią, uwielbiałem zapach lasu. W sumie dalej go lubię, ale to nie to samo. - wyznał piegus, choć na trzeźwo wolałby zapewne zostawić to dla siebie.

𝒗𝒊𝒍𝒍𝒂𝒈𝒆 𝒃𝒐𝒚 𝒂𝒔𝒑𝒊𝒓𝒊𝒏𝒈 𝒕𝒐 𝒍𝒐𝒗𝒆 / hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz