🫀 𝓻𝓸𝔃𝓭𝔃𝓲𝓪𝓵 34

150 0 0
                                    

POV: MAIA

   Udało mi się namówić Janka na diabelski młyn.
- Dobry wieczór, mógłbym prosić dwa bilety na Diabelski Młyn? - zapytał Jasiek.
- Of course. - potwierdziła serdeczna Pani siedząca na kasie. - Dwa bilety dla zakochanej pary, proszę bardzo. - odparła i wręczyła nam papierki
Podziękowaliśmy, Janek się uparł, że to on musi zapłacić, więc przekazał kobiecie banknot i obaj posłaliśmy jej szczery uśmiech.

   - Nie boisz się? - zapytał Jasiek.
- Nieee, ja? No co Ty, skąd takie pomysły. - odparłam.
- No wiesz, kiedyś wspominałaś, że masz lęk wysokości.
- Pff. - parsknęłam. W rzeczywistości uwielbiałam, gdy ktoś pamiętał o mnie tak drobne szczegóły... - Ale to będzie takie romantyczneeeee. - klasycznie przeciągnęłam ostatnie słowo, przez co brzmiałam jak dziecko. I się rozmarzyłam.
- Aaa, okej, już rozumiem o co biega. - zaśmiał się cicho Janek. - To co? - zapytał i wyciągnął rękę w moją stronę. - Idziemy?
- Idziemy! - wykrzyknęłam podekscytowana.

   Weszliśmy. Od razu, gdy tylko byliśmy trochę wyżej, Janek dodał story na Instagrama.

 Od razu, gdy tylko byliśmy trochę wyżej, Janek dodał story na Instagrama

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

  Jaki słodziak! Oznaczył mnie z serduszkiem... Uśmiechnęłam się, polubiłam relację i szybko dodałam na swoją, po czym wyłączyłam telefon i schowałam do małej torebki.
  
   Byliśmy już naprawdę wysoko. I w tym momencie serio, mimo ekscytacji, zaczęłam się bać.
Nie patrz w dół.
Nie patrz w dół.
Nie patrz w dół.
I wszystko będzie dobrze.
Będzie dobrze.
Będzie dobrze.
Tak sobie powtarzałam w głowie.
Nagle Janek oderwał się od pięknych widoków oświetlonego Nowego Jorku nocą z góry i zauważył, że coś jest nie tak.
- Myszko, wszystko okej? - zapytał troskliwie.
- Wszystko dobrze... Wszystko jest dobrze. - odparłam. Założyłam maskę.
- Przecież widzę, że wcale tak nie jest. - odpowiedział mi na to i złapał mnie za podbródek, by mógł odciągnąć mój wzrok z własnych ud na niego. - Co się dzieje? Jednak się boisz, hm? - zapytał ponownie.
- No dobra, masz mnie. Boję się. - uległam. - Ale nie jakoś bardzo... Tylko troszkę, zaraz się poczuję lepiej. Świetnie się bawię! - wykrzyknęłam i uśmiechnęłam się słabo.

   Byłam bardzo, ale to bardzo zmęczona. Czułam, że zaraz zasnę. Dosłownie zaraz. Za jakąś minutę odpłynę.

Nawet nie wiem do końca kiedy, ale moja głowa osunęła się na ramię Jaśka i...

Zasnęłam.

Albo i nie..?

Czułam się tak jakoś...

Dziwnie.
Nierealnie.

Niby spałam, ale jednak byłam w pełni świadoma, tego co się dzieje dookoła.

- Kochanie, nie śpij. - zaczął mówić czule Janek. Słyszałam wszystkie słowa wyraźnie. - Nie teraz, zobacz, jakie stąd są piękne widoki... - ogarnął mi włosy z twarzy, a mnie po tym jak poczułam jego dłoń tak blisko moich ust przeszedł dreszcz. - Ostatnia atrakcja i zaraz wrócimy do hotelu, dobrze? - zapytał i pocałował mnie w czoło.

Otworzyłam oczy i pierwsze co ujrzałam to głębokie i czułe spojrzenie bruneta. Jak ja uwielbiałam wpatrywać się w jego szaro-niebieskie tęczówki... Moja matka zawsze mnie ostrzegała, że papierosy, narkotyki i alkohol uzależniają, jednak nigdy nic nie wspomniała o oczach. I obecności.

Nagle Jasiek zaczął się do mnie powoli przybliżać, co znów przyprawiło mnie o dreszcze. Poczułam jedną z jego dłoni na mojej szyi, a drugą na policzku.
- Cholera. - mruknął.
- Hm?
- Miałaś rację. Mówiłaś, że będzie romantycznie. Jest. I to jak. - powiedział brunet patrząc mi w oczy.
- Ja zawsze mam rację. - uśmiechnęłam się i wpiłam się w jego różowe usta.

🫀 𝓣𝓱𝓮 𝓛𝓮𝓽𝓽𝓮𝓻 - 𝓙𝓪𝓷𝓷 𝓯𝓯 🫀Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz