★38.★

117 4 0
                                    

Tom biegał od eksponatu do eksponatu niczym dziecko. Dosłownie wszystko go cieszyło nawet kostka do grania z jakimś podpisem. Najbardziej ciągnęło go do gitar.

O mój boże kto by się spodziewał.

Ja i Viv- raczej się z niego smialysmy i za nim chodzilyśmy. Bill był bardziej z tyłu bo dokładnie czytał opisy i przyglądał się wszystkiemu.

                              ★★★

Gdy byliśmy w domu Tom nie potrafił się opanować. Ciągle tylko gadał i gadał o tym jakie to te gitary były cudowne i jakie inne. Że od każdej z nich biła inną aura.

Normalnie chłop napalił się na to jak by miał w sobie silnik albo zacięła mu się płyta. Gdy tylko weszliśmy do domu mina mi zrzedła, lecz starałam się ignorować ich ciotke ze względu właśnie na bliźniaków. Było widać w oczach Billa jak bardzo cieszy sie tym że jego brat jest zadowolony i na odwrót.
- Simone?- zapytałam nieśmialo kobietę
- tak Bet?
- Czy Tom może u mnie dziś spać?
- oczywiście. To zależy tylko i wyłącznie od niego.
- dziękuję jesteś kochana. - powiedziałam i przytuliłam się do mamy chłopaków, po czym poszłam na górę aby spakować już wszystkie swoje rzeczy.
- Tooooom...
- hmm?
- spisz u mnie pakuj manatki i lecimy- powiedziałam i przytuliłam się do pleców plecaka kiedy nagle usłyszeliśmy huk. Wszyscy pokierowalismy się do pokoju Billa.

Jak ten czegoś nie odwali to żyć nie może.

Na ziemi obok łóżka leżała Vivie a nad nią z łóżka wisiał chłopak z wyciągniętymi rękoma tak że już można było zorientować się co się stało
- Viv, w porządku wszystko?
-nie. Umarlam. Nie ratujcie mnie bo będę przeżywać to poraz kolejny. AŁA- krzyknęła ponieważ Bill zabardzo przechylił się do przodu i na nią spadł.

W sumie większość ciała lacznie z twarzą leżała na dywanie

- Bill czy mógłbyś chociaż jedne święta wytrzymać bez zrobienia komuś i sobie jakieś krzywdy? - Tom zapytał jakby zmęczony głupota i dziecinnością młodszego brata
- a czy chociaż raz nie mógłbyś się zachowywać jak mój ojciec? Mi sie czasami naprawdę wydaje że ty najwidoczniej już bardzo chcesz mieć dzieci ale nie dlatego żeby się nimi cieszyć tylko ochrzaniac je o wszystko. Nawet o to że za głosno oddychają
- ależ ty zabawny. Dobra wstawaj z tej ziemi bo nie mam zamiaru patrzeć jak leżysz dupą wypięta w stronę twarzy Viv
- sorki Bill ale Tom ma rację, chociaz dupe masz niezłą. Weź swoje szanowne cztery litery z przed mojej twarzy!
- no juz już co się pieklisz- powiedział chłopak a ja oglądałam to jak przedstawianie.

Idealnie wyreżyserowane przedstawienie.

- słuchajcie idę się pakować papa, Bet idziemy od tych małp- powiedział tom i złapał mnie za rękę aby wyjść z pokoju. Gdy wyszlismy zobaczyliśmy że za nami stał Gordon, Simone i tak ich ciotka Georgia.- co to było?
- ale co?
- co tak hukło?
- Aaa no to Viv. Ale spokojnie nic jej nie jest. No poza tym że będzie miała traumę bo bill również spadł ale tak ze Victoria miala jego tyłek idealnie wyeksponowany przed twarzą. A teraz przepraszamy spieszymy sie. Papa!- powiedział tom a gdy wkoncu byliśmy w pokoju wybuchliśmy śmiechem.
- jak t-ty czegoś nie pa-alniesz to ty ż-życ nie mozeszz- powiedziałam a raczej wydyszalam kręcąc się na dywanie a chłopak śmiał się jak osioł oparty o kolana.
- o chłopie ale ty garba masz
-co mam?
-no garba. Idź do lustra ale nie zmieniaj pozycji.- powiedziałam i patrzyłam jak chłopak idzie do lustra nadal oparty o kolana gdy nagle usłyszałam jego krzyk
- Uoo ludzie co to ma być?!- znów zaczęłam sie śmiać a gdy weszłam do łazienki Tom wyprostował sie i sprawdzał czy jak stoi normalnie to też tak ma.
Biedny, garba se narobił przez te gitary.

                               ★★★

  Gdy chłopak się spakował pożegnaliśmy się z resztą i poszliśmy do mojego domu.

Ocean Of Feelings || Tom Kaulitz || ZAWIESZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz