Rozdział dziewiąty- Ostatni dzień spokoju

530 25 20
                                    

      Jedliśmy, leżeliśmy i rozmawialiśmy.
Było idealnie.
  
      Nie wiedziałam czy wyznać mu moje uczucia.
Wydawało mi się,że może czuć do mnie to samo co ja do niego  skoro mnie tu zaprosił.

       Jednak na szczęście nie musiałam nic mówić bo jego usta same zadecydowały całując mnie w policzek.

B: Przepraszam nie powinienem,ale nie umiałem się powstrzymać.
F: Spokojnie nic się nie stało.
B: Fausti?
F:  Tak ?
B: MIMO TEGO IŻ WIEM, ŻE ZOSTANĘ ODRZUCONY W KOŃCU TO POWIEM. OD KIEDY CIE ZOBACZYŁEM POCZUŁEM MOTYLKI W BRZUCHU. KOCHAM CIE FAUSTYNO FUGIŃSKA I NA NIKIM NIGDY MI TAK KURWA NIE ZALEŻAŁO(krzyknął na cały głos).
F: BARTEK JA TEŻ CIĘ KOCHAM.

        Momentalnie popłakałam się ze szczęścia.
Nigdy nie czułam się tak spełniona jak dzisiaj.

B:(Podniósł mnie i pocałował).
F: ( Odwzajemniłam).
  
      Siedzieliśmy nad jeziorem i się przytulaliśmy.
W tym momencie postanowiłam sprawdzić godzinę i gdy ją ujrzałam już wiedziałam,że mam przewalone.
 
F: Już po mnie!
B: Co się dzieje mysza?
F: Jest godzina 2:30.
B: Że która?!
F: Patryk mnie zabije miałam być najpóźniej o 22.
F: Muszę wracać.
B: Nie będziesz budziła Patryka pójdziemy do mnie i tak masz blisko do swojego domu.
F: Twoja mama się zgodzi?
B: Mieszkam z tatą,który pracuje 24h na dobę nie ma go.
F: No to chodźmy!

       Wiedziałam,że Patryk jest dość opiekuńczym bratem i na pewno musi bardzo mocno przeżywać moją chwilową zgubę.

     Jestem okropną siostrą.
Przeze mnie cierpi jeszcze bardziej niż wcześniej.
   
   Gdy w końcu doszliśmy do domu odrazu położyliśmy się na kanapie i oboje wtuleni w siebie zasnęliśmy.

    Otworzyłam oczy.

   Obudziłam się ze świadomością bycia dziewczyną Bartka Kubickiego.
Te uczucie było cudowne.

     Rozejrzałam się ale w pokoju nikogo nie zastałam.
Wzięłam telefon aby sprawdzić godzinę i była 12:30!
Jakim cudem tak długo spałam.

     Natychmiast wyszłam z łóżka i zeszłam na dół.
Na dole gotował we własnej osobie mój chłopak.

B: No w końcu księżniczka wstała.
F: Nie poszedłeś do szkoły?
B: Nie zostawiłbym cię w obcym domu.
B: Siadaj bo śniadanie już gotowe.
F: Słodziak- powiedziałam i pocałowałam go w policzek.

     Gdy zjedliśmy śniadanie postanowiłam pójść do domu przebrać się i pomalować.
A później pewnie będzie czekać na mnie zmartwiony i wściekły Patryk.

F: Bartek ja będę już szła.
B: Nie zostawiaj mnie.
F: Pójdę się ubrać, pomalować i wrócę.
B: Po pierwsze jesteś śliczna naturalnie więc nie musisz nakładać tapety.
B: A po drugie mogę dać ci moją bluzę.
F: No dobra Bartuś idę się pomalować i wrócę! (Powiedziałam w biegu śmiejąc się)
B: Jak wy to dziewczyny mówicie * oficjalny foch*.
F: No nie obrażaj się na mnieee.
B: Na Ciebie nie da się obrazić.

   Pobiegłam do mojego domu i pomalowałam się na szybko.
Tak jak myślałam brata nie było w środku.

F: Już wróciłam!!
B: No w końcu!!
F: Nie przesadzaj nawet nie zdążyłam się przebrać.
B: Dam ci moje dresy i jakąś bluzę.
B: Trzymaj! (wręczył mi swoje ubrania)

  
       Przebrałam się w toalecie i spojrzałam w lustro.
Wyglądałam jakbym ubrała ciuchy po starszym bracie.

B: Pięknie Ci  w moich ubraniach
F: No nie powiedziałabym( zaczęłam się śmiać.)
B: A ja tak( zaczął się dusić ze śmiechu).

       Siedziałam z Bartkiem bardzo długo.
Gdy w końcu wyszłam z jego domu była godzina 17:00.
Nie wiem czemu ale czas spędzony z nim mija strasznie szybko.

      Szczerze to nie wiem dlaczego nie przyszłam wcześniej do domu.
Wydaje mi się,że głównie było to spowodowane strachem.
Nie wiedziałam jak zareaguje Patryk.

               Były dwie opcje.
Albo powita mnie uściskiem i będzie zmartwiony albo zacznie krzyczeć i wlepi mikarę.

        Ta druga opcja nie jest totalnie w stylu Patryka ale w sumie narozrabiałam.
Wiem że nie jestem siostrą idealną ale naprawdę starałam się robić wszystko tak jak należy.
Było mi naprawdę przykro bo bardzo nie chciałam go rozczarować a znowu to zrobiłam.

Bałam się.
Podeszłam pod nasz taras i zapukałam do drzwi.
Po dłuższej chwili ktoś mi otworzył.
Ale nie był to Patryk.
Była to jakaś dość młoda kobieta.

    Miała rude włosy i zielone oczy.
Uśmiechała się do mnie.
W tamtej chwili nie miałam pojęcia co mam powiedzieć było tyle pytań które chciałam zadać lecz stałam jak wryta i zamurowało mnie.

   Na końcu pokoju  stał we własnej osobie mój brat.
Nie wiedziałam co tu się dzieje.
Szczerze mówiąc nawet nie chciałam wiedzieć.

       Po prostu weszłam do domu i minęłam tą tajemniczą kobietę oraz wcale nie przyjętego mną Patryka.
Poszłam do mojego pokoju bo to jedyne miejsce w którym teraz chciałam się znaleźć.

  Gdy weszłam od razu położyłam się na łóżku i zaczęłam przeglądać nowe wiadomości.
Jedna z tych wiadomości była od Wiki a druga od Hani.

    Zaczęłam czytać.
Hania pisała ,że musimy poważnie porozmawiać.
Za to Wika napisała mi przeprosinową wiadomość. 
Dziewczyna przeprasza mnie  za to iż się do mnie nie odzywała i chciałaby nawiązać ze mną kontakt i zapytała się czy byłoby to możliwe.

    Bez zastanowienia napisałam ,że się zgadzam.
W sumie wydaje się fajną dziewczyną więc czemu nie.

     Później oglądałam serial na netflixie gdy do mojego pokoju weszła ona.
Usiadła obok mnie na łóżku a ja momentalnie się odsunęłam.
Nie wiem czemu ale coś wyraźnie odpędzało mnie od tej dziewczyny.

    Zaczęła do mnie coś bełkotać.
Szczerze mówiąc nie  słuchałam jej.
Aż w końcu klepnęła mnie w ramię i zapytała się czy w ogóle jej słucham.

     Ze szczerością odpowiedziałam że nie.
Za to ona przedstawiła mi się i poprosiła o chwilę uwagi.

N: Chciałabym się z tobą zapoznać ,ponieważ też będę mieszkała w tym domu.

     Ja naprawdę nie wiem dlaczego ale coś wyraźnie odciągało mnie od tej dziewczyny.
Czułam ,że nie chcę mieć z nią nic wspólnego.

F: Dlaczego niby będziesz tu mieszkać?
N: Rano twoja ciocia Krysia dzwoniła do was ,ponieważ okazało się iż  nie możecie mieszkać sami bo  nie macie oboje ukończonych 18 lat życia.
N: Początkowo miała zamieszkać z wami ta ciocia lecz ona nie zamierzała się tu przeprowadzić ze względu na swoją pracę.
N: Wasza ciotka ma  koleżankę i ja jestem tej koleżanki córką.
N: Skoro już mówię coś o sobie to jestem Natasza a ty?
F: Ja jestem Faustyna,możesz mówić Fausti ale najlepiej abyś nic do mnie nie mówiła.
N: No niestety dziewczynko ale będę się do ciebie odzywała ,ponieważ Patryk powiedział że mogę się rządzić i czuć się jak u siebie.
N: Także daję ci max 5 minut proszę cię abyś zeszła na dół bo chcę ci przedstawić nowe zasady w tym domu.

         Ta dziewczyna ewidentnie działa mi na nerwy.
Dopiero się tu wprowadziła a już zamierza przestawiać mi jakieś nowe zasady.

Jebią mnie jej  zasady.

     Po 5 minutach musiałam zejść na dół.

Dopiero później dowiedziałam się,że ta rozmowa rozwali moją całą psychikę.
Wtedy jeszcze nie spodziewałam się całych przepłakanych nocy i tylu ran.
I to wszystko przez jedne zasady jakiejś Nataszy.

   

      

 

Do not forget about me~fartekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz