Zima

31 1 0
                                    

Zima nadeszła szybciej niż tego chcieliśmy. Już w połowie listopada biały puch pokrył ziemię a mroźne noce nadeszły nieoczekiwanie. Całe szczęście mieliśmy wystarczającą ilość zapasów i zdążyliśmy zabezpieczyć pola przed mrozem. Niedługo minie grudzień a wraz z nim nastanie kolejny rok. Lilian perfekcyjnie radzi sobie z wodą w postaci śniegu, każdy jej sukces jest dla mnie powodem do dumy. Relacja z Christianem rozwija się w zabójczym tempie. Z nieznajomego i nadpobudliwego wilkołaka zmienił się w kogoś bliskiemu memu serca. Nie potrafię zdefiniować tego co nas łączy, ale wiem, że granica między przyjaźnią a miłością zaciera się. Nasze spotkania są nieregularne, ja wyrywam się z domu pod pretekstem spaceru po lesie a on? Nie mam pojęcia. Więź z Christianem rośnie a mimo to nie odważyłam się powiedzieć mu prawdy o swoim pochodzeniu. Wiem, że z każdym naszym spotkaniem jest mu coraz trudniej zapanować nad swoim wcieleniem, ale gdy tylko napomknę o tym słowo, temat zostaje przez niego urwany. Naszym miejscem schadzek jest feralna polana nad jeziorem Lau. Jest naszym małym krańcem świata.

- Przestań! - krzyknęłam roześmiana, gdy Chris bezlitośnie mnie łaskotał. Opadłam na biały puch starając się uciec od rąk wilkołaka. - Dobrze, już dobrze! - krzyknęłam, ze śmiechem. Christian wypchnął dumnie pierś do przodu i uniósł podbródek. Z uśmiechem na twarzy usiadłam po turecku i otrzepałam włosy ze śniegu. Zdjęłam skórzane rękawiczki i nabrałam do lewej dłoni garstkę śniegu. Uniosłam prawą i kilkoma ruchami uformowaną figurkę wilkołaka. Spojrzałam na Christiana i nie mogłam powstrzymać uśmiechu cisnącego mi się na usta. Płatki śniegu odznaczały się na jego czarnych jak noc włosach, roziskrzone spojrzenie błękitnych tęczówek przypominało te u szczeniaka, a lekko zarumienione od zimna policzki dodawały mu uroku.

-  Niesamowite... - szepnął zafascynowany ostrożnie trzymając figurkę w dłoni. - To jest piękne Amarii. - ciepło rozlało się po mojej klatce schodowej. To miłe, gdy tak małe rzeczy są przez niego cenione.

- Dziękuję. - szepnęłam zawstydzona i poprawiam szalik starając się ukryć zarumienione policzki. Mężczyzna posłał mi rozbawione spojrzenie i delikatne zgarnął płatki śniegu osadzone na moim policzku.

- Ile razy mam powtarzać abyś się nie zakrywała? - spytał z rozbawieniem. Uniosłam kąciki ust bardziej niż na jego słowach skupiając się na jego dłoni, która bezustannie gładziła mój policzek. - Chciałbym Cię zabrać do mojego domu. Pokazać miejsca, które odwiedzałem jako dziecko. Chciałbym żebyś poznała moją rodzine. - westchnęłam cicho wiedząc, że to by było na tyle z miłej atmosfery. Wilkołak coraz częściej poruszał temat watahy.

- Christian rozmawialiśmy o tym. - powiedziałam zirytowana.

- Ale ciągle nie doszliśmy do żadnego porozumienia. - odparł z determinacją - Amarii niedługo minął 3 miesiące od naszego pierwszego spotkania. Prosiłaś o czas, aby mnie poznać, zaufać, jestem cierpliwy, ale zrozum, że męczy mnie ukrywanie naszego zw.. naszej relacji przed światem. - wilkołaki z natury są zaborcze, wy krwi mają tradycje związane z partnerkami a rodzina jest dla nich świętością. Jednak jak mogłabym opuścić swoją, gdy tak bardzo mnie potrzebuję? Jak powiedziałbym ojcu, że odchodzę z klanu w imię tajemniczej więzi nadanej przez Księżyc? Jak mogłabym zostawić Loriosa, który ledwo pozbierał się po odejściu jednej z sióstr?

- Ja też mam rodzinę Chris. - wydusiłam z siebie słabym głosem - Rodzinę, która mnie potrzebuje. - dodałam szeptem.

- A ja? Jestem przyszłym alfą, wataha liczy, że w przyszłości to ja będę sprawował pieczę nad nimi. - duma z jaką wypowiedział te słowa uświadomiła mi jak bardzo nieodpowiedzialne było zagłębienie się w tę relację. Zarówno ja, jak i on nie mogliśmy, a może nie chcieliśmy odpuścić.

- Więc może powinniśmy to zakończyć. - przerwałam mu słabym głosem. Z bólem serca wpatrywałam się jak oczy wilkołaka rozszerzają się, a jego twarz markotnieje. Christian stał mi się bliski, być może nie darzę go taką miłością jak on mnie, ale wdarł się do mojego serca bezpowrotnie.

AhtohallanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz