Zeszłam na dół.
Czekali tam na mnie już mój brat i ta kompletnie obca mi dziewczyna.
N:No w końcu jesteś ile mam czekać?!
F: W swoim życiu dużo się złościłaś?
F: Bo jak to mówią "Złość piękności szkodzi" a ty wyglądasz jakby..
N: Nie dość, że niewdzięczna to jeszcze niewychowana z ciebie Pannica.
N: Ale spokojnie ja to zmienię!
F: Chciałabyś.
N:Uznam, że tego nie słyszałam.
N: Wracając. Chciałam abyś zeszła tu bo chcę przedstawić nowe zasady które będą cię obowiązywały od zaraz.
F: Słucham.
N: Okej to po pierwsze!
N: Ty będziesz gotować nam jedzenie; Śniadanie, Obiad, Kolacja.
F: Jeszcze czego.
N: Po drugie!
N: Nie wychodzisz z domu no chyba że do szkoły.
N: Trzecia zasada najważniejsza i ostatnia!
N: Zero chłopaków totalne zero!
N: Wszystkie zasady ustaliłam razem z Patrykiem.
F: No chyba nie.
N: No właśnie tak kochanie.
F: Słuchaj lampucero przyszłaś tu nie proszona i tak jakby wbiłaś nam się na chatę i jeszcze chcesz tu rządzić?
F: Weź spierdalaj.
N: Utkaj pizdę i odszczekaj to
F: Tak? To ja się wyprowadzam w takim razie.
N: Miłego życia na ulicy i tak tu wrócisz.Ja naprawdę nie wiem co robić.
Jutro szkoła a ja się wynoszę a domu.
Jedno wiem na pewno: nie zamierzam zostawać tu ani chwili dłużej póki ta cała Natasza będzie tu mieszkać.To mój drugi dzień bycia w związku z Bartkiem a ta dziewczyna chce mi to zepsuć już dzisiaj.
O nie nie nie tak to nie będzie.Uciekałam na górę do swojego pokoju płacząc.
Poprostu się wyniosę tak będzie najlepiej.
Tylko dokąd?Wiem! Zadzwonię do Bartka on mi na pewno pomoże.
B: Halo? Mysza co się stało?
F: No bo muszę się wyprowadzić domu (wydukałam płacząc)
B: Jesteś bezpieczna? Co się dzieje?
F: Mogę chwilowo wprowadzić się do ciebie proszę.
B: Co to za pytanie? Oczywiście że tak. Pakuj się i wychodź będę u siebie za 3 minuty!
F: Dziękuję. Naprawdę bardzo Ci dziękuję.Zaczęłam się pakować i w trakcie usłyszałam rozmowę Patryka z tą lafiryndą.
Chyba się kłócili?N: No i co mnie to, że się wyprowadza.
N: Ja jej nie kazałam.
P: Ale gdyby kurwa nie ty to by tu została.
N: Utkaj się.Nagle usłyszałam plask.
Ona go uderzyła?!
Teraz wszystko zaczęło się wyjaśniać w mojej głowie.
Wydaje mi się, że ona go bije a on jest za dobry bo wie że dziewczyn się nie bije.Wyciągnę go stamtąd.
Ale póki co muszę wychodzić.
Mam nadzieję, że mój brat da sobie radę.Usłyszałam dzwonek do drzwi i poleciałam aby je otworzyć i wyjść z tego piekła.
Wyszłam.
W drodze do domu Bartka, tłumaczyłam wszystko chłopakowi a on próbował mnie uspokoić.
Naprawdę go kocham.
Doszliśmy.
B: Wchodź śmiało i czuj się jak u siebie.
F: Dzięki dzięki.Poszliśmy spać koło 23.
Ale wcześniej mi się coś przypomniało..
Przecież jutro szkoła!W sumie to nie mam po co tam wracać.
Hania się do mnie nie odzywa a o książkach nie pomyślałam
i zostały w domu.Nie chcę się po nie wracać.
Ale nie mam wyjścia.
Jutro tam pójdę!
Z takim postanowieniem postanowiłam pójść spać równocześnie przytulając się do mojego ukochanego chłopaka.Usłyszałam płacz i krzyki.
Otworzyłam oczy.
Bartka tutaj nie było.
A obok leżała karteczka.Wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać:
"Fausti musisz wyjść. Mój tata wrócił do domu.
Proszę cię jak najszybciej wychodź, porozmawiamy potem pamiętaj kocham cię
Twój Bartek."O co mogło chodzić z jego tatą?
No cóż to nie czas na przemyślenia!Tylko jak stąd wyjść?
Drzwi odpadają.
Schody odpadają.Wiem!
Wyjdę oknem.Otworzyłam okno i wyskoczyłam.
Na szczęście pokój Bartka był na parterze więc poważnego sobie nie zrobiłam.Nagle zobaczyłam to.
Był to kurwa Bartek.
Nie zdawałam sobie chyba sprawy z powagi sytuacji.
Wszędzie była krew.Krew! Było jej za dużo! Cholerna krew! Zaczęłam mdleć!
Nim zamknęłam oczy ujrzałam zbliżającą się karetkę i policjantów biegnących do nas?Nim zamknęłam oczy zobaczyłam kogoś jeszcze.
I Była to we własnej osobie Natasza...
CZYTASZ
Do not forget about me~fartek
Lãng mạn16 letnia Faustyna Fugińska mieszka w Warszawie. Ma dużo przyjaciół ale toksycznego chłopaka. Pewnego dnia jej mama ginie w wypadku samochodowym. Dziewczyna załamuje się gdy, do jej domu wchodzi policjant z informacją o wyjechaniu z Warszawy i prze...