*04.04.1994rok
Po dwóch godzinach, pełnych rozmyślań w końcu usnęłam. Oczywiscie nie obyło się bez snów z udziałem Kurta. Z nie wiadomego powodu śniło mi się, że Kurt rozwodzi się z żoną dla mnie. Bez sensu. Ja mam 15 lat, a on 27, to nie możliwy byłby związek. Z resztą, nie chciałabym z nim być, ponieważ od razu było by gadanie, albo, że jestem jego córką albo, że jestem z nim tylko dla kasy, a ja jestem jego fanką i kocham go bardzo mocno. Nad ranem obudziłam się późno, bo w nocy cały czas się budziłam i śnił mi się w kółko ten sam sen i to było straszne. Po przebudzeniu ubrałam się i zadzwoniłam do Kurta. Odebrała jego żona:
- Halo? To ty jesteś jego kochanką?!
- Yyy.. Halo? Przepraszam ja dzwoniłam do Kurta.
- Jestem jego żoną... A ty kim jesteś? Jego kochanką?!
- Nie, nie, nie. Jestem jego fanką wczoraj się z nim spotkałam i umówiliśmy się, że dzisiaj też się spotkamy. Nich pani da mi z nim porozmawiać.
- Nie wierzę Ci, a z Kurtem nie porozmawiasz, bo jest pod prysznicem. Nie dzwoń do niego więcej.
- Ale... - powiedziałam, lecz Courtney rozłączyła się chwilę wcześniej. Próbowałam jeszcze kilka razy dzwonić, ale nie odbierał. Martwiłam się, że przeze mnie będzie miał kłopoty. Położyłam się i płakałam. Około 15:45 zadzwonił telefon szybko pobiegłam, żeby sprawdzić.. Tak to był Kurt. Odebrałam:
- Kurt? To ty?
- Tina? Tak to ja...- Przepraszam za moją żonę.
- Nie no, nic się nie stało. Zobaczymy się?
- Niestety nie mogę do Ciebie przyjechać, ale może masz ochotę pojechać do Dave'a i zobaczyć naszą próbę?
- Oczywiście. Z przyjemnością. Powiedz mi gdzie mam przyjechać?
- Czekaj przy parku, w którym byliśmy wczoraj.
- Ok. Za 20 minut?
- Idealnie. Teraz muszę kończyć, bo Courtney wraca. Pa, do zobaczenia.
I rozłączył się.
CZYTASZ
Smells like teen spirit
FanfictionKolejna historia fikcyjna również mojego autorstwa. Mam nadzieje, że się spodoba.