Rozdział 6 - Impreza

139 3 40
                                    

Wraz z Asherem zajęliśmy miejsca przy ladzie, usiedliśmy na stołkach. Lilianna zajęła miejsce obok mnie, w klubie leciała już głośna muzyka, a na parkiecie dało się znaleźć już kilka osób, tak samo jak w strefie odpoczynku. Znajdowały się tam pufy, dywany, telewizor i mnóstwo przekąsek na stoliku.

Asher najpierw zaproponował abyśmy tam usiedli, ale Lilianna szybko zaprzeczyła, sama nie wiem dlaczego. Po chwili zjawili się też nasi inni znajomi. Przynajmniej Ashera. Ten cały Alex i ten drugi, nie pamiętam jak się nazywał. Zjawiła się też kuzynka Lilianny, która wydawała się być bardzo miła.

Z tego co pamiętam na imię jej było Felicy. Dużo czasu podczas tej imprezy spędziłyśmy w trójkę, rozmawiając o różnych tematach. Jak się okazało, Felicy, również chodziła do naszej szkoły.

Asher wraz ze swoimi znajomymi też bawił się znakomicie, trochę też pił, ale nie ukrywam, że ja też się troszkę napiłam, w końcu to impreza, nie? Rodzice się nie dowiedzą.

Po chwili wraz z Lilianną, weszłyśmy na parkiet, podczas naszej ulubionej piosenki. Przetańczyłyśmy ją całą i świetnie się przy tym bawiłyśmy. W pewnym momencie, podszedł do mnie mój brat.

- Mogę? - spytał wyciągając dłoń w moją stronę i się uśmiechając.

Uśmiechnęłam się i pokiwałam energicznie głową. Złapałam jego dłoń i wraz z nim odpłynęłam na parkiecie. Asher był dobrym tancerzem, prowadził delikatnie ale nie zbyt wolno. Nie bałam się, że go nadepnę, a nawet gdyby się to stało, nie miałby mi tego za złe. Był idealnym bratem.

Gdy zeszliśmy z parkietu i zajęliśmy swoje poprzednie miejsca, które nadal były wolne, zajęliśmy się rozmową. Spytałam Ashera o tych chłopaków z którymi wymienił kilka zdań, ale nie za bardzo chyba miał ochotę o tym gadać.

Ciekawiło mnie to, dlaczego skoro zawsze o wszystkim sobie mówimy, ale nie chciałam drążyć tego tematu. Przeszliśmy na inne tematy i po chwili zapomnieliśmy o tamtym. Za moim bratem na którego teraz patrzyłam, znajdowały się drzwi do klubu, cały czas rozpraszało mnie jak ktoś wchodził do środka.

W pewnej chwili, usłyszałam głośne trzaśnięcie drzwi. Wychyliłam się trochę aby zobaczyć, czy to ktoś wszedł do klubu, czy może to jednak nie drzwi, tylko coś innego.

Zamarłam, gdy zobaczyłam jak do pokoju wchodzi
Nathaniel Wilson.

Wiedziałam, że jest taka możliwość, że się tu zjawi, jednak bardziej zastanawiało mnie, dlaczego został zaproszony, skoro Lilianna wiedziała jak potraktował mnie i mojego brata.

Mój brat zauważył, że coś ze mną nie tak i też się odwrócił w tamtą stronę, po czym odrazu się spiął.

- Co ten, idiota tu robi? - szepnął do mnie.

- Skąd mam wiedzieć, nie jestem jasnowidzem - odparłam.

W klubie zapadła cisza, leciała już tylko muzyka, która również została przyciszona, nikt się nie odzywał a ja zaczęłam szukać wzrokiem Lilianny. Gdy ją znalazłam, zeskoczyłam ze stołka czym zwróciłam na siebie uwagę, osób które siedziały blisko mnie.

Zaczęłam podążać w kierunku mojej przyjaciółki, która zajęta była wpatrywaniem się w Nathaniela. Gdy doszłam do niej, szturchnęłam ją lekko w ramię, a ona spojrzała na mnie.

- Co on tu robi? - spytałam szeptem nie zadowolona jej obojętnym spojrzeniem.

- Przepraszam, siostra uparła się, żeby go zaprosić... - tłumaczyła.

Westchnęłam. Powiedziałam, że okej, a ona uśmiechnęła się lekko. Też uniosłam kącik ust, nie chciałam być wobec niej nie miła, skoro to nie ona wpadła na pomysł zaproszenia tu tego chłopaka.

To będą nasze wakacje Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz