Prolog

3.8K 117 15
                                    

SZEŚĆ LAT WCZEŚNIEJ...

- Adele! Chodź, idziemy się napić!- Krzyknęła moja przyjaciółka przez głośną muzykę.

Zaczęłyśmy się przepychać przez spocone ciała ludzi. W klubie było czuć między innymi alkohol, dym papierosowy i pot. Zapewne gdyby nie moje urodziny, nie dałabym się Lizzy wyciągnąć do tych napalonych ludzi. Wie że nie lubię tłumów, wolałabym siedzieć w domu nad moją ulubioną lekturą. Ale osiemnastkę ma się tylko raz, więc jej uległam. W końcu, każdy mój znajomy w tym wieku imprezuje, więc nie chciałam wyjść na typową nudziarę.

Doszłyśmy do baru i od razu na nas poleciało spojrzenie barmana. Był przystojny. Miał kręcone blond włosy, oczy jak ocean a jego dołeczki dodawały mu tego uroku. Jednak, nie mój typ.Uśmiechnął się zadziornie w moją stronę, widząc że mu się przyglądam a ja poczułam jak moje policzki zalewają się czerwienią.

- Poprosimy dwa kolorowe drinki.-Powiedziała nieco głośnej Lizzy, by chłopak ją usłyszał przez tą głośną muzykę.

Sądziłam,że barman nie usłyszał przez to jakie niezrozumienie wymalowało się na jego twarzy. Jakie moje było zdziwienie kiedy zaczął tworzyć kolorowe napoje. Patrzyłam jak zahipnotyzowana na jego dłonie tworzące wywar bogów.

Po pięciu minutach wręczył nam trunek i puścił mi oczko. Znowu się zarumieniłam. Chyba już za dużo alkoholu wypiłam. Przyjaciółka widząc moje policzki, poruszyła sugestywnie brwiami a ja ją zaczęłam mordować wzrokiem.

- Adele, masz urodziny, weź się za tego przystojniaka i idźcie w bardziej ustronne miejsce.- Miałam ochotę jej przywalić.

Wie, że bardzo dawno nie byłam z facetem w łóżku. Dokładnie od mojego zerwania z chłopakiem. Bałam się, że weźmie to co chce i mnie zostawi. Wtedy poczułabym się jak dziwka i najpewniej ponownie bym skończyła na terapii. A tego nie chciałam. Jednak gdy teraz buzował w moich żyłach alkohol, rozważałam tę decyzję. Jak narazie wolałam potańczyć w tłumie tych napaleńców,którzy jakby mogli wyruchali by wszystkich tu obecnych.

- Skończ pierdolić, Lizzy i chodź na parkiet!-Krzyknęłam do niej i już chwilę później wraz z blondynką ruszyłyśmy ku środku sali.

Zaczęłyśmy się o siebie ocierać jak popieprzone. Ludzie patrzyli na nas płonącym spojrzeniem przez co zaczynało mi być gorąco. Potem dziewczyna złapała mnie za biodra i zaczęła nimi kręcić, przy tym ocierając moim tyłkiem o swoją kobiecość. To było
cholernie podniecające i takie intymne.

Czułam na sobie czyjeś spojrzenie, ale nie miałam ochoty się dowiadywać kto wywierca we mnie dziurę swoim wzrokiem. Pewnie jakiś dzieciak co chce przeruchać. Gdy muzyka się skończyła odwróciłam się do dziewczyny i musnęłyśmy się wargami. Zaczęłyśmy tańczyć osobno aż do Lizzy podszedł jakiś facet. Przeprosiła mnie i gdzieś z nim poszła. Pokiwałam ze śmiechem głową, wiedząc że
moja przyjaciółka ze mną raczej do domu dziś nie wróci.

Nie przestając ruszać biodrami, zaczęłam jeździć dłońmi po ciele. Nie minęła nawet chwila a poczułam cudze dłonie na moich biodrach. Mężczyzna jak mniemam, przyciągnął mnie bliżej siebie aż poczułam jego erekcję na pośladkach. Jęknęłam cichutko. Przysunął swoją twarz do mojego ucha i poczułam to. Jego nieziemskie perfumy. Przeszył mnie przyjemny dreszcz. Jego ciepły oddech owiał moje ucho.

- Dobrze się bawisz, kruszynko?.-spytał tym swoim zachrypniętym głosem, aż zrobiłam się wilgotna.

- Tak.-wyjęczałam cicho. Czułam żar w podbrzuszu. Chcąc jeszcze więcej tego uczucia,zaczęłam ponownie się ocierać,gdy w końcu przytrzymał mi swoimi dużymi dłońmi biodra.

Stainless love [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz