*narracja pierwszoosobowa Olivia*
-Olivia, wstawaj do szkoły! -usłyszałam krzyk mojej mamy-
-Dobra już wstaje. -odpowiedziałam ziewając-
Poleżałam jeszcze dwie minuty i wstałam. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się w ciuchy i zeszłam na dół.
-Cześć Mamo. Cześć Tato. -przywitałam się z rodzicami-
-Cześć córeczko. -powiedział tata-
-Cześć. -odpowiedziała mi mama-
Wzięłam mleko z lodówki poszłam do szafki po miskę i na końcu płatki. (pierwsze ofc płatki. ~ dop. Autorki)
Zrobiłam śniadanie i je zjadłam. Poprosiłam tatę by mnie zawiózł. Do szkoły nie miałam daleko ale gdybym miała iść spozniłabym się na pierwszą lekcję. Zgodził się i podwiózł mnie pod szkołę. Weszłam do środka i podeszłam pod salę numer 12 bo tu miała odbyć się pierwsza lekcja czyli matematyka, której szczerze nie nawidziłam. Wzięłam książkę i zaczęłam się uczyć, ponieważ weźmie dziś kilka osób do odpowiedzi. Mam nadzieję, że mnie nie ale no cóż zaraz się dowiemy. Po kilku kinutach zadzwonił dzwonek i weszliśmy do klasy. Nie było nas dużo bo tylko 16 osób, a w naszej klasie ogólnie jest 21. Usiedliśmy na miejsca. Nie było mojej przyjaciółki Clary więc siedziałam sama. Zaczęło się to czego się obawiałam Pani brała osoby do odpowiedzi. Miałam w dzienniku numer 17. Była mała szansa że ja pójdę, ale z moim szczęściem wszystko jest możliwe. Nauczycielka miała specjalne pudełko w którym były numerki od 1 do 21. Mieszała w nim trochę i wyjęła pierwsza karteczkę. Po chwili powiedziała:-Zapraszam numer 6 do odpowiedzi.
Nikt nie ruszył się z miejsca.
-Nie ma. -odpowiedz ktoś z klasy-
-Dobrze w takim razie numer... 13, zapraszam James
James. Na to imię przeszły po moim ciele ciarki. To chłopak z którym przez całą szkołę (teraz ona jest w ostatniej klasie technikum ~ dop. Autorki) dogryzamy sobie i się nienaiwdzimy. Ma on brązowe włosy i oczy. Na jego ramieniu jest mały wytatuowany wąż. Chodzio zazwyczaj w czarnych dresach i luźnych koszulkach jak większość chłopaków z naszej szkoły. Gdy zaczęliśmy chodzi do szkoły ja mu się nie spodobałam a on mi i tyle w temacie. Gdy nasze spojrzenia się spotykają patrzy na mnie dziwnym wzrokiem jakby chciał mi coś zrobić ale się hamuje bo jesteśmy w szkole.
*narracja pierwszoosobowa James*
Wstałem z krzesła i wziąłem zeszyt. Miałem na to totalnie wywalone czy dostane jedynkę czy cokolwiek innego. Dałem nauczycielce zeszyt, zadała mi kilka pytań i po litości wstawiła dwóje. Usiadłem na miejscę i spojrzałem na Olivię. Szczerze jej nie nawidziłem. Ona nagle spojrzała na mnie i nasze spojrzenia się spotkały. Od razu odwróciłem wzrok i zaczęłem gadać z kumplem o jakiś bzdetach. Po chwili on powiedział:
-Wiesz, że dziś na biologii pani ma wybierać jakieś drużyny do robienia tej pracy?
-Jakiej pracy?
-Nie wiem, jakieś zdjęcia w lesie.
-Dobra walić
Po chwili zadzwonił dzwonek i wszyscy wyszliśmy z klasy.
-James stój -usłyszałem nauczycielkę-
Odwróciłem się i podszedłem do niej.
- Dlaczego tak słabo się uczysz? Coś się stało? - zapytała -
- Nic się nie stało - odpowiedziałem -
-Masz same dwójki i jedynki, wiesz, że muszę zadzwonić do twoich rodziców.
CZYTASZ
Jeden błąd może zmienić wszystko
Teen FictionKsiążka opowiada o dwójce uczniów, którzy chodzą do jednej klasy. Nienawidzą się całym sercem i rywalizują ze sobą na każdym możliwym kroku. Pewnego dnia zostają przydzieleni do jednej drużyny. Chłopak chcąc pozbyć się dziewczyny, naraża ją na niebe...