Sam powoli otworzył oczy, głośny huk dobiegający z kuchni, wybudził go z jego cudownego i kolorowego snu. Gdy wreszcie stanął na nogach, ubrał koszulkę i jakieś spodenki po czym zszedł na dół.
Zastał go widok Colbiego, który stał z jajkiem w ręce, gapiąc się na leżącą na ziemi patelnię. Wymienili między sobą spojrzenia, zanim Sam wybuchł śmiechem.
— Co ty wyprawiasz? — zapytał wciąż się śmiejąc, gdy jego przyjaciel wciąż stał i nie dowierzał w to, co się właśnie stało.
— Yyyy... Chciałem zrobić śniadanie. — odpowiedział, stojąc z tym jajkiem w dłoni, a drugą pocierając oko.
Sam dusząc się śmiechem, podszedł do przyjaciela i podał mu patelnię, która samotnie leżała na ziemi. Colby za to, wciąż w połowie śpiąc, po prostu stał.
— Włożyłem w to całą swoją energię i duszę, a ty się ze mnie śmiejesz. — udawał obrażonego, krzyżując ramiona.
— Bardzo mnie to cieszy, Colby. — poklepał przyjaciela po ramieniu, próbując opanować śmiech.
— Nie doceniasz mojej ciężkiej pracy. — udawał, że ociera łzy.
Blondyn wciąż rozbawiony wybrykiem przyjaciela, poszedł do łazienki trochę się ogarnąć, gdy w międzyczasie brunet przygotowywał śniadanie.
Po kilku minutach Sam wrócił i usiadł przy stole w jadalni. Patrzył na Colbiego jak starannie robi śniadanie, żeby nic nie zepsuć.
— Gdzie Corey? — zapytał, nie odrywając wzroku od przyjaciela.
— Śpi. — odpowiedział. — Corey, śniadanie! Twoje ulubione! — krzyczał, próbując obudzić przyjaciela, który jeszcze spał.
— Pójdę po niego. — rzekł.
Sam wszedł do pokoju Corey'a i znalazł go owiniętego w kołdrę, leżąc na ziemi. Blondyn złapał przyjaciela za nogi, próbując go tym samym wystraszyć i udało mu się to.
— O kurwa! — krzyknął, rzucając się na wszystkie strony.
— Gdybyś widział swoją minę! — śmiał się, próbując złapać oddech i w międzyczasie puszczając nogi chłopaka.
— Gdybym dostał zawału też bys się tak śmiał? — gapił się na blondyna z poważną mimiką twarzy, gdy ten wciąż się dusił.
— Przepraszam cię, przyjacielu. — śmiał się w nieskończoność. — Śniadanie czeka. — wypowiedział między przerwami, łąpiąc oddech.
Rozbawiony Sam zszedł z powrotem na dół, ponownie siadając przy stole, gdzie siedział już Colby z śniadaniem. Poczekali jeszcze kilka minut na Corey'a i zaczęli jeść śniadanie.
Przy jedzeniu rozmawiali o swoich planach na nowy odcinek, który tego dnia mieli nagrywać. Mieli w planach swiedzić nawiedzony budynek, który jest gdzieś poza miastem.
Ich kanał na youtubie słynął właśnie z tego typu filmików. Zwiedzali różne nawiedzone miejsca, które mają za sobą przerażające historie. Fani kochają ich oglądać.
— To będzie zajebiste. — oznajmił z pełną buzią.
— To będzie zajebiste. — zaczął przedrzeźniać Sama, który zawsze gadał z pełną buzią.
Blondyn kopnął bruneta w nogę, a ten udawał, że bardzo go to bolało. Corey jedynie komentował ich zachowanie, mówiąc, że zachowują się jak dzieciaki.
— Myślę, że — zaczął Corey, wymachując przy tym rękami. — Powinniśmy wyjechać jakoś o dziewiętnastej, żeby na dwudziestąpierwszą być już na miejscu.
— Zobaczymy, jak się wyrobimy z czasem. Muszę jeszcze zmontować filmik na jutro. — rzekł, Colby.
Gdy zjedli śniadanie, Corey pojechał zrobić zakupy zostawiając Sama i Colbiego samych. Znudzeni, nie wiedząc co robić, postanowili obejrzeć jakiś film. Usiedli wygodnie na kanapie w salonie i włączyli jakiś horror, który od jakiegoś czasu prosił o to, żeby zostać włączonym.
Wciągnęli się w fabułę, często komentując różne zachowania bohaterów. Będąc totalnie wciągniętymi w film, zapomnieli o Corey'u, który właśnie sam robił zakupy.
CZYTASZ
Feelings in our hearts || Solby
Teen FictionSam i Colby to długoletni przyjaciele, których relacja wykracza poza zwyczajną więź. Pomimo lat spędzonych razem, obaj czują coś więcej niż przyjaźń, ale trudno im nazwać to uczucie. W obawie przed zmianą dynamiki ich relacji oraz niepewnością co do...