12

34 3 1
                                    

Martina Malfoy

Draco wyglądał na obrażonego po wczorajszej sytuacji, ale co mu się dziwić. W końcu piliśmy alkohol w tak młodym wieku i jeszcze w dodatku Nicole była na pasowaniu Ślizgonów. Nie ukrywam, że to zabawne przeżycie i na pewno o nim nie zapomnę. Weszliśmy wszyscy do Wielkiej Sali i rozejrzeliśmy się wokół. Nicole poszła do swojego stołu, a ja wraz z Matteo do naszego. Minęliśmy po drodze Feliksa, który patrzył na nas dumnym wzrokiem mówiącym, że się nami brzydzi. 

Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść. Kątem oka widziałam jak jakiś chłopak się na mnie patrzył. Popatrzyłam w jego stronę i zmarszczyłam brwi gdy tym chłopakiem okazał się Tom Riddle. Zignorowałam to wmawiając sobie, że pewnie troszczy się o swojego brata i nie chce, aby ten wpadł w złe towarzystwo. 

- Tak mi się nie chcę iść na te lekcje. - wyjęczał Matteo kładąc głowę na stole.

- Nie narzekaj. To dopiero drugi dzień. - powiedziałam popijając wodę.

Chłopak wydał z siebie dziwny dźwięk po czym oboje wyszliśmy z Wielkiej Sali. 

- Oh, przepraszam. - odezwał się głos osoby, która na mnie wpadła.

Na początku się zirytowałam i chciałam powiedzieć już coś niemiłego, ale gdy popatrzyłam kto na mnie wpadł przytaknęłam tylko głową.

Był to nieco wyższy ode mnie chłopak o jasnobrązowych włosach. Był z Gryffindoru. Tak przynajmniej wskazywały jego szaty.

- Kto to był? - zapytałam Matteo, który podążał wzrokiem za chłopakiem.

- Nie wiem, ale jest mega przystojny. - powiedział.

Tak, był bardzo przystojny i starszy o jakieś trzy lata. Odwróciłam się ostatni raz, ale chłopaka już nie było.

- Co mamy teraz? - zapytałam.

- Transmutacje.

***

Dzisiaj nie widziałam się prawie wcale z Nicole, dlatego też od razu gdy skończyliśmy lekcje poszłam się z nią spotkać. Matteo oczywiście też szedł ze mną. Nie obyło się oczywiście bez pytań Dracona gdzie idę i co będę robić. Mam wrażenie, że za bardzo się o mnie martwi.

- W końcu te lekcje się skończyły. - powiedział Matteo.

Spojrzałam na niego i uniosłam jedną brew do góry.

- Nie podoba ci się tu? - zapytałam.

- Nie no, jest super, ale wolałbym już naprawdę czarować.

- No tak, ale najpierw musisz się tego nauczyć. - powiedziała Nicole, która pojawiła się przed nami.

Zaśmiałam się i się z nią zgodziłam na co Matteo głośno westchnął i już nie poruszał tego tematu.

- To co robimy? - zapytałam.

- Miałam iść zobaczyć trening mojego brata, więc chodźmy na boisko Qudditcha. - powiedziała brunetka.

Więc i tak zrobiliśmy. Usiedliśmy na trybunach, a dokładnie tam gdzie jest miejsce dla nauczycieli. Na boisku jeszcze nikogo nie było, więc zaczęliśmy rozmawiać o dzisiejszym dniu, który jak się okazało i dla Nicole był strasznie nudny.

- Eh, wy narzekacie. - powiedziałam wywracając oczami.

I właśnie w tym momencie na boisko weszła drużyna Gryffindoru. Spojrzałam na każdego z osobna i mój wzrok zatrzymał się na jednej osobie. Był tam ten sam chłopak, na którego wpadłam dzisiaj rano.

Przypadkowe spotkanie może zmienić wszystko  // HogwartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz