Cóż życie...

135 5 0
                                    

Perspektywa Dylana.
-Że co kurwa?! Ona nigdy za ciebie nie wyjdzie! Zabije cię!
-Tylko spróbuj a ja zabije ją- powiedział i wskazał na Hailie.
-No chyba nie! Popierdoliło ci się w tej głowę czy co?!
Perspektywa Adrina.
-A więc jaka jest twoja decyzja Hailie Monet?
-Ja... Nie wiem... A co z nimi- pokazała na braci.
-Wtedy ich wypuszczę.
-A jak odmówię?
-To ich zabije i i tak za mnie wyjdziesz.
-To... Wyjdę za ciebie.
-Kurwa opanuj się Hailie nie zgadzam się!!- wykrzyczał ten debil jak on ma... Dylan.
-Ty nie masz nic do gadania.
-A teraz wypuść ich.
-Dobrze, kochana.
-Nie mów tak do niej do niczego nie dojdzie! Organizacja się nie zgodzi!
-Mam to w dupie- powiedziałam krótko.
-Dylan, robię to dla waszego bezpieczeństwa. Dla was.
Jaka ona rodzinna. Kocham ją.
Perspektywa Hailie.
I co poradzić. Ja za nich oddam swoję życie. I co ja teraz zrobię? Kurwa...
Najbardziej dziwi mnie to że Vincent nie zareagował. Dylan jak by mógł zjadłby już dawno Adriena. Hahaha. Rozśmieszyła mnie ta myśl nie powiem. Ale martwi mnie podjęta przez mnie decyzja. Cóż życie...

Hejoo, dziś coś takiego. Jutro będzie perspektywa Willa, a w następnych częściach Vincenta i Tone'go. Sorrki że tak mało ale nie chciałam za dużo zdradzać ale następny będzie mocny. Mój ig: book_mood_by_wiczkaaa. Sorry za błędy. Buziaki😘.

Słowa:219

~Rodzina Monet Serce~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz