1

980 21 7
                                    

Dziś rano gdy brązowo-włosy chłopak o imieniu Arion , wszedł do klasy zastał tam chłopaka, był on ubrany w czerwoną koszule, fioletowe spodnie, fioletową pelerynę, miał oczy jak smok.

Pov: Arion

Gdy wszedłem do klasy tak jak zwykle, zobaczyłem w mojej ławce chłopaka. Gdy popatrzył się na mnie.. zamarłem, jego oczy były smocze, a on patrzył na mnie jakby miał mnie udusić. Szybko jednak odwrócił od demnie wzrok i patrzył za okno. Podszedłem do niego i zawitałem.

-Hej jesteś nowy? Nigdy cię tu nie widziałem! Jak się nazywasz?-

Tajemniczy chłopak spojrzał na mnie.

-Tak, jestem nowy.- odpowiedział mrożącym w żyłach krew głosem. Jednak, nie przestraszyłem się go.

-No to jak się nazywasz? Arion- podałem rękę.

-Victor.- powiedział i odwrócił wzrok.

Zmieszany  nie wiedziałemvjak zareagować. Dzwonek zadzwonił, usiadłem w ławce, zaczęła się monotonna jak zawsze lekcja matematyki. Po lekcjach,  udałem się do swojego klubu sportowego, piłkarskiego rzecz jasna. Gdy wszedłem wejściem zastałem tam Victora, miał na sobie koszulkę Raimon'a. Arion spojrzał na Rici (Ricardo), nie przejąłem się. Podszedł do szafki i przebrał się. (Czytam to 20.03.2024 co ja tu pisze 😔)

||TIME SKIP||

Po treningu wyszedłem, postanowiłem zaczekać na Victora i zapytać go o parę rzeczy. Gdy granatowo-wlosy wyszedł podbiłem do niego.

- Hej kiedy postanowiłeś dołączyć do klubu? Skąd jesteś..? -

- A co cię to obchodzi? - warknął złowieszczo. - nie interesuj się, wkurzasz.-

****

Nazajutrz gdy Arion skończył lekcje, udał się nad rzekę, był smutny. Wystarczająco smutny żeby nie iść na trening. Wiedział że to źle mu wyjdzie ale cóż.

Pov. Victor

Zobaczyłem jak Arion siedzi samotnie nad rzeką. - co mu się dzieje? Przecież wesoły zawsze jest - pomyślałem, nie miałem w zwyczaju pocieszania ludzi, a co dopiero podchodzenia i pytania co się dzieje, to nie moja bajka. Ale cóż, zdecydowałem, już teraz. Pójdę do niego. Poszedłem do niego i zapytałem.

- Co się stało, młody -

- Victor? - zapytał i popatrzył na mnie ukradkiem. Schował głowę w nogach tak jak wcześniej. - nic -

- Skoro nic to spadam - powiedziałem.

- zaczekaj - złapał mnie za nadgarstek.
Przyznam, zarumieniłem się. Głupku, przecież to chłopak, ogranij się - przeklnąłem siebie samego w duchu.

- emm.. okej? -

- ja sam nie wiem - chciał coś mi powiedzieć, przerwał - nie ważne.-  wstał i odszedł od demnie. Skrzywiłem się tylko i gdy zniknął mi z pola widzenia od razu poszedłem do swojego domu, pustego, upiornego domu.

****

Kochani przepraszam za błędy! Rozdziały będą raczej regularnie.
I przepraszam też za krótkość rozdziału :(

|•' SMOK'•| Inazuma Eleven Go - KyoTenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz