Dzisiaj był wyjątkowy dzień dla Gojo. Nie miał głowy do prezentów, ale ostatnio stwierdził, że kupi koraliki aby zrobić bransoletkę dla swojego chłopaka - Geto. Z pozoru to była dość dziwna relacja, za jednym razem nie odzywali się do siebie, a za drugim razem spędzali cały miesiąc ze sobą. Najważniejsze co mogło istnieć w ich relacji to zrozumienie. Obaj byli przeciwieństwami samych siebie. Satoru z natury jest zbyt opiekuńczy i troskliwy, a Suguru natomiast cichy i oziębły na innych.
Białowłosy kończył już ostatni proces jakim to było zawiązanie wstążki wokół małego pudełeczka. W środku opakowania znajdował się mały liścik pod bransoletką, opisujący co dokładnie czuł do chłopaka. Jedna z wad chłopaka spowodowała nie lada problemy, a kłótnie były na porządku dziennym. Od tamtego momentu za wszelką cenę stara się mówić dokładniej o swoich uczuciach.
Cicho westchnął i na jego ustach wykrzywił się mały uśmiech. Wstał chwiejnym dość krokiem i sięgnął po krawat, który zawiązał zbyt niedbale, z powodu braku umiejętności jak na mężczyznę.
- Mamo, wychodzę! Wrócę jutro nad ranem!! - Wykrzyczał na cały dom i szybko się zwinął z niego.
Nie ukrywał lekkiej ekscytatacji podarowania prezentu swojemu najdroższemu. Dzisiaj była ich rocznica odkąd zostali parą, a on chciał to jak najbardziej uczcić. Po drodze do domu Geto, wstąpił do kwiaciarni, kupując ulubiony bukiet partnera.
Stojąc właśnie przed dużymi mosiężnych drzwiami od domu Geto, poczuł lekki stres. Mieszał sobie w głowie myślami, czy aby na pewno się spodoba niespodzianka. Szybko się ogarnął, widząc jak klamka od drzwi się poruszyła. Mógł usłyszeć ten charakterystyczny zgrzyt drzwi.
- Witaj Gojo. Nic nie mówiłeś, że wpadniesz. Wchodź. - Powiedział przyjemnym dla ucha głosem Geto. Mile był zaskoczony obecnością młodszego.
Gojo bez zastanowienia wszedł do pomieszczenia, ściągając buty i kurtkę. Poszli do salonu gdzie nastał ten właściwy moment. Na początku białowłosy wahał się, ale wziął się garść, myśląc ile czasu spędził nad tą bransoletką.
Stanął przed starszym i wziął głęboki oddech. Odczuwał pożerający go wzrok chłopaka, który głowił się nad tym co zamierza zrobić jego partner. Nie pamięta kiedy tak bardzo się stresował.
- Dużo nad tym spędziłem czasu, mając nadzieję, że to chociaż spowoduje uśmiech na twojej twarzy. - Zająkał się, ale zza pleców podarował mu małe pudełko.
Zakłopotany chłopak wziął pudełko i je otworzył, a widząc zawartość rozczulił się do sedna. To była jedna z najlepszych niespodzianek zrobionych przez młodszego. Po chwili założył ją na rękę i odrazu przytulił Satoru do swojego tułowia.
Gojo ułożył dłonie na jego klatce i spojrzał mu prosto w oczy. Nie zwrócił uwagi kiedy Geto objął go ramieniem, powodem były jego hipnotyzujące jak węgiel oczy.
- To jest najlepszy prezent, mały. Tak się cieszę, że mam Ciebie przy sobie. - Powiedział, podnosząc jego podbródek do góry, a za chwilę złożył na malinowych ustach chłopaka czuły pocałunek.
Trwali tak dopóki nie zabrakło im powietrza. Znow mogli poczuć te motylki w brzuchu, a rumience na ich twarzach nie schodziły.
Ten dzień był dla nich jeden z najlepszych, w końcu mogli spędzić razem dzień jak. Nie było koniec łzom Geto jak przeczytał ten mały liściki od Gojo. Po seansie w kinie odrazu poszli do domu starszego, spędzając tam resztę wieczoru.
— Dziękuję za ten dzień, Geto. — Mruknął niebieskooki wtulając się w nagi tors chłopaka. Przymknął leniwie powieki i po chwili zasnął, jak niewiniątko.
Starszy chłopak spojrzał na śpiącego Gojo i pogłaskałam go po plecach, starając się nie obudzić go przy tym.
— Nie masz za co dziękować. To dzięki tobie uwierzyłem w prawdziwą miłość. — Mruknął cicho i sam przymknął oczy, starając się jakkolwiek zasnąć.
CZYTASZ
❝ 𝗕𝗿𝗮𝗰𝗲𝗹𝗲𝘁 - 𝘀𝗮𝘁𝗼𝘀𝘂𝗴𝘂 ❞
RandomGojo postanawia zrobić prezent swojemu ukochanemu i spędzić z nim wieczór. ¡genre! - fluff