8. Me?

109 5 21
                                    

Pov. Helen

Po raz kolejny nie wiedziałem co o tym wszystkim myśleć. Na raz chciałem go udusić ,a naraz ...sex trochę mi się podobał ...i pocałunki były przyjemne ...przyjemnie całował... Co jest z tobą Helen?!

I tak. Gdy poszedłem biegać napotkałem tych dwóch chłopaków. Jestem ich osłem ofiarnym i to nie pierwszy raz gdy mnie pobili. A nie mogę z tym nic zrobić. Dyrekcja nic nie zareagowała gdy to zgłosiłem. W końcu nie chcą stracić sponsorów, którzy są ich rodzicami. Nie chciałem by Jeff mnie tak zobaczył. Myślałem że mnie wyśmieje, ale bardziej wyglądał jakby się zmartwił... w swój sposób oczywiście. 

Chwile siedzieliśmy ,ale w końcu on postanowił się mną zająć. Biorąc mnie znowu na ręce zaniósł mnie do kuchni i delikatnie posadził mnie na blacie. Nadal miałem na sobie tylko koszulkę termo przez co czułem się zawstydzony. Lekko naciągnąłem koszulkę zasłaniając krocze i tak ją trzymałem. On wyjął apteczkę z szafki, na pewno gdy mnie nie było zapoznał się z tym co gdzie mam. Nawet zauważyłem że coś robił sobie do jedzenia. I nie posprzątał.

Jeff lekko namoczył gazę chłodną wodą i zmywał krew z mojej twarzy. Przyłożył też mały zimny opatrunek do mojego siniaka na policzku.

-Przytrzymaj.- powiedział dając moją dłoń na  opatrunek, więc go trzymałem- Imiona i nazwiska.

-Co?- zapytałem zdziwiony.

-Gadaj mi ich imiona i nazwiska. Zapierdole ich. Nienawidzę gdy ktoś rusza kogoś lub coś co należy do mnie.- warknął poirytowany.

-A nie miałeś się ukrywać?

-O mnie się nie martw. Wiem co robię.- powiedział stanowczo.

-Po prostu o tym zapomnij.-  powiedziałem odwracając wzrok i zaburczało mi w brzuchu.

-Masz farta że jesteś głodny. Zrobie ci coś do jedzenia.- powiedział wzdychając a na moje kolana przyszła Angel i się położyła.

-I musimy iść na zakupy. Człowieku ty praktycznie nic w lodówce nie masz. Co ty na samej kawie i szlugach żyjesz?- powiedział głośno wzdychając i wygrzebał jakieś składniki z lodówki- Bo jak nie pójdziemy na zakupy ,to na kolacje zjem kota.- powiedział wskazując na Angel a ta na niego syknęła.

- Niee.- powiedziałem przytulając kotkę lekko niepewny czy mówi na serio a ten sie zaśmiał.

-Przecież żartuje ślicznotko.- powiedział po czym chciał mnie pocałować ,ale Angel podskoczyła i uderzyła go łapkami kilka razy po policzkach znowu sycząc.

Nie mogłem się powstrzymać i zacząłem się cicho śmiać zasłaniając po chwili usta dłonią. Spojrzałem na niego , a on dziwnie się patrzył. Jakby zauroczony.

-No co?- zapytałem niepewnie.

-Nic. Wyglądasz jeszcze śliczniej jak się uśmiechać. -powiedział z uśmiechem i zaczął coś pichcić.

Ja się zarumieniłem i przytuliłem kotkę. On na prawdę jest dziwny. Jest brutalny, chamski i uparty. Ale naraz jakby chciał się z niego wydostał ciepło i troska, którą próbował ukryć. Naprawdę ciekawi mnie jego przeszłość, ale boję się zapytać.

Gdy zrobił jedzenie usiadłem przy stole i jadłem małymi męska i, a ten poszedł do mojego pokoju mówiąc że idzie się przygotować na zakupy. Coś czuję że ta wyprawa na zakupy będzie ciekawa. Jedzenie które zrobił o dziwo było na prawdę dobre. Zjadłem jednak tylko trochę bo zazwyczaj jem mało. Odstawiłem tależ to kuchni i też poszedłem do swojego pokoju nadal zaciągając koszulkę tak żeby zasłaniała mi krocze. Pierwsze co zrobiłem to nałożyłem majtki a on stał i coś oglądał.

Mroczne pociągnięcia (JeffxHelen)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz