Pierwszy śnieg | Rozdział 1

223 11 11
                                    

Patryk leżał na kanapie już od paru godzin, myśląc o sytuacji sprzed paru godzin. Tak, to on postanowił zakończyć ten związek, ale i tak bardzo to przeżywał. Dalczego miał tkwić w relacji bez uczuć? Nadal bardzo zależało mu na Wiktorii, ale nie czuł do niej nic oprócz przyjaźni. Przeżyli razem tyle lat, dlatego ciężko mu jest pogodzić się z faktem, że teraz będą musieli poradzić sobie samemu. Został tylko on przeciwko całemu światu.
- Wszytsko w porządku? Leżysz tak od paru godzin. - powiedział Bartek wchodząc do salonu. - coś się stało?
- Nic... to znaczy stało, ale sam podjąłem tą decyzję.
- Jaką decyzję?
- Zerwałem z Wiką.
- Co? Ale czemu?
- Wypaliły mi się uczucia, już od dłuższego czasu nie czuje tego co kiedyś...
- Oh... rozumiem, ale będzie mi ciężko się do tego przyzwyczaić, byliście razem tyle lat.
- Wiem... ale - nie zdążył dokończyć gdy łzy spłynęły po jego policzkach - mimo wszystko nie mogę sie z tym pogodzić, chociaż wiem, że to dobra decyzja.
- Spokojnie, zrobiłeś tak jak uważałeś. - podszedł do niego i przytulił go.
- Dziękuję.
Siedzieli tak przytulając się parę minut, gdy jeden z chłopaków wstał.
- Idę wziąć prysznic, jest już późno.
Faktycznie, była już 22. Jutro trzeba wstać na nagrywki.
- Spoko, ja też powinienem.

Budzik Patryka zadzwonił o 7:00, ale on to zignorował. Nie miał siły wstać. Powinien być na dole równo o 8. Minęło pół godziny od kiedy po raz pierwszy wyłączył budzik. Zadzwonił ponownie, ale znowu został wyciszony. Nagle ktoś zapukał w jego drzwi. Nie chciał wstawać ale pukanie robiło sie coraz głośniejsze. Wstał i otworzył drzwi, a przed nim ukazał się nie kto inny jak Bartek Kubicki.
- Hej, będziesz na nagrywach? - spojrzał na niego od góry do dołu i chyba już znał odpowiedz.
- Nie mam siły.
- Rozumiem, powiem im, że sie źle czułeś.
- Dzięki Bartek.
Zamknął za sobą drzwi, a Patryk został sam ze swoimi myślami.

Około 12 ktoś znowu zapukał w jego drzwi. Niechętnie znowu do nich podszedł i otworzył.
- Hej, to znowu ja... od rana nie wychodzisz z pokoju, nie potrzebujesz niczego?
- Nie, jest okej... - zastanawiało go dlaczego Bartek tak bardzo się nim interesuje. - albo wiesz co, jestem mega głodny.
- To chodź, zrobimy coś razem.
Patryk poszedł za nim do kuchni.
- To na co masz ochotę? - zapytal Brunet.
- Obojętnie.
- Okej to co powiesz na hmm, naleśniki?
- Może być, ale do tego koniecznie GBS. - zaśmiał się Patryk.
- Jasne. - również odpowiedział śmiechem.
Przyrządzili posiłek i usiedli do stołu.
Do pokoju weszła Faustyna.
- O hej chłopaki, Patryk jak się czujesz?
- Już jest lepiej.
- A co ci tak w ogóle jest?
- ... - nie wiedział co odpowiedzieć, powiedzieć jej o zerwaniu? Chyba powinien, ale jeszcze nie był gotowy mówić o tym każdemu, Bartek był jedyną osobą która wiedziała.
- A wiesz czemu nie było Wiki? Wyszła gdzieś rano i nie mamy z nią kontaku.
- Co? Może pojechała do sklepu czy coś. - wsumie to nie dziwił się, wydawało mu się, że przeżywała to gorzej niż on, nie dziwne że nie chciała go widzieć.
- Oh, okej. Dobra wracam do siebie, mam dużo do zrobienia. - powiedziała po czym poszła znowu do góry.
- Słuchaj, nie przejmuj się, zrobiłeś dobrze. Wika jest silna, poradzi sobie.
- Co? - Patryk nie słuchał, myślał o tym wszystkim. - a no, tak racja.
Po śniadaniu poszliśmy do siebie i juz do końca dnia Patryk nie wychodził z pokoju, aż do momentu. Usłyszał jak na dole ktoś krzyczy coś o śniegu. Śnieg? Przecież całą zimę nie było śniegu, więc dlaczego miałby padać teraz, pod koniec stycznia? No cóż, najwidoczniej było to wystarczająca motywacją dla Patryka aby wkońcu zszedł na dół. Gdy zszedł zobaczył całe Genzie stojące na tarasie podczas temperatury -5 stopni. Oczywiście oprócz Wiktorii, której nie było w domu. Zmieszany wyszedł do nich pytając:
- Co jest?
- Pada śnieg! I to ile! - krzyknęła Hania.
Mortalcio spojrzał nad siebie i ujrzał mnóstwo płatków śniegu spadających z prawie czarnego nieba. Był to naprawdę piękny widok, którego nie widział już od paru lat.
Kiedy Hania i Świeży Tańczyli w śniegu, a Fausti robiła zdjęcia, Patryk stał i przyglądał się opadającym białym śnieżynkom. Nagle poczuł dotyk na głowie, spojrzał przed siebie i zobaczył Bartka.
- Masz mnóstwo sniegu na włosach... wyglądasz jakbyś był siwy haha.
Patryk nie mógł oderwać wzroku z strzepujacego mu z włosów śniegu Bartka. Nigdy mu się bliżej nie przyglądał, ale wyglądał naprawdę onieśmielająco, tym batdziej w takiej scenerii. Stali na środku ogrodu, kiedy otaczał ich śnieg, a jedynym oświetleniem były czerwone światła z domu genzie, które nie zostały jeszcze zdjęte od Świąt. Patrzyli się tak na siebie jeszcze pare chwil, kiedy Świeży zawołał wszytskich do środka. Martwił się o zdrowie Genziaków.
- Szkoda że nie padało tak w Święta. - dodała Fausti.
- Tak, ale może za w tym roku się uda.
- powiedział Świeży.
Patryk miał taką nadzieje, bo naprawdę poprawiło mu to humor i pozwoliło zapomnieć o wszystkim chociaż na chwilę. Teraz miał w głowie inną osobę niż Wiktorię. Był to jego przyjaciel, Bartek.

Płatek śniegu ❄️ | Patryk x Bartek | GenzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz