[14]

96 8 14
                                    

- Charlotte... Kim jest ten chłopak? - zapytałam wskazując dwoma rękoma na Felix'a idącego przede mną

- Felix? To mój najlepszy przyjaciel i kuzyn Adriena zarazem. Jest tu drugi raz i nie ma przyjaciół, więc wzięliśmy go z nami, zresztą nie będzie chyba przeszkadzał, nie? - zapytała

- Sama nie wiem, jakoś nie podchodzi mi. Wydaje się za spokojny, jakby nie chciał, aby ktoś go o coś podejrzewał. - przyglądałam się sylwetce blondyna

- Oh, Marinette. Felix to naprawdę miły i sprawiedliwy chłopak. Może faktycznie jest bardzo sprytny i mądry, ale raczej nie wykorzystał tego do złych celów. - spojrzała na mnie - Mógł zrobić na tobie złe wrażenie, ale dlaczego?

- Sama nie wiem... Po prostu wydaje mi się, że jego zachowanie to tylko przykrywka, a tak naprawdę może pokazać rogi. - popatrzyłam na moją rozmówczyni

- Znam go od małego i nigdy nie zrobił nic złego, więc twoje podejrzenia wydają się być błędne.

- Jeszcze zobaczymy, ale nie zamierzam go darzyć specjalną sympatią...

(Narracja trzecioosobowa)

Marinette nie ufała Felix'owi, ale dlaczego? Może wiedziała, że chłopak nie jest taki, za jakiego się podaje... A może zwyczajnie dlatego, że najpierw oceniała, a później poznawała? (Tak jak było w przypadku Charlotte. ~ dop. Autorki) Nikt nie wie dlaczego, aż tak nieufała Felix'owi... Nawet ona sama...

*Time skip*
(Narracja pierwszoosobowa)

Wychodziliśmy całą grupą z kina, gdy nagle usłyszałam jak ludzie krzyczą i panikują. Gdy przyjrzałam się sytuacji dostrzegłam złoczyńcę.

- Muszę lecieć. Mama kazała mi wracać jak zaatakuje akuma. - pomachałam im i pobiegłam w stronę domu, oczywiście dla zmyłki

Zatrzymałam się i rozejrzałam. Zobaczyłam jakąś uliczkę i wbiegłam w nią. Przemieniłam się i czym prędzej ruszyłam w stronę złoczyńcy...

*Time skip*

Walczyliśmy ze złoczyńcą razem z innymi bohaterami. Niestety, ale Czarny Kot się nie zjawił, co mnie martwiło... Ja, Ruda Kitka, Pancernik i Serpention atakowaliśmy złoczyńcę, lecz on był za szybki.

W końcu użyłam szczęśliwego trafu i dostałam... wóz strażacki? Rozejrzałam się i po chwili wymyśliłam plan.

Złapałam kwadratowego przeciwnika na jojo i zatrzymałam go. Pancernik i Ruda Kitka stali w obronie, gdyby złoczyńca jakoś wydostał się z  sieci jojo.

Serpention wszedł po drabinie do sejfu złoczyńcy. Użył drugiej szansy i wpisywał różne kombinacje kodów. W końcu udało mu się, a ja puściłam linkę i z sejfu wysypało się mnóstwo monet. Interesowała mnie tylko jedna - największa, w której była akuma.

Zniszczyłam ją, a akuma opuściła przedmiot. Złapałam ją do mojego jojo i oczyściłam ją.

- Niezwykła biedronka! - krzyknęłam wyrzucając kluczyki w niebo

- Zaliczone! - krzyknęliśmy wszyscy jednocześnie

- Uciekajcie w ustalone miejsca, zaraz będę. - każdy ruszył w swoją stronę

Odstawiłam Boba. (Bo to on był złoczyńcą, jak ktoś się nie domyślił. ~ dop. Autorki) Ruszyłam po pierwsze dwa miracula, czyli lisa i żółwia.

Po paru minutach byłam na miejscu i wzięłam magiczną biżuterię. Zrobiłam tak z innymi posiadaczami i ruszyłam do domu.

Gdy już znalazłam się na swoim balkonie rozłożyłam swoje jojo i zrobiłam z niego biedrofon. Wybrałam numer do kota i zadzwoniłam. Pierwszy sygnał... nic. Drugi sygnał... nic. Trzeci sygnał... nic. Miałam już nadzieję, ale włączyła się poczta, więc nagrałam się mu.

Przeszłam przemianę zwrotną i weszłam do pokoju. Sama nie wiedziałam co się z nim dzieje, ale szczerze mówiąc, martwiłam się o niego...

🍇🍇🍇

Sorki, że tak późno, ale nie mogłam wcześniej.
Mam nadzieję, że ktoś czeka na rozdział JUŻ 15...

Pytania→

Uwagi→

Zniszczona Psychika | Miraculum [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz