LXIV

90 14 6
                                    

Przez kilka następnych dni oczywiście wszystko było w porządku. Moje wojska stały się o wiele bardziej liczebniejsze oraz silniejsze przez co czułem się odrobinę bezpieczniej. Stwierdziłem, że czas na zmiany w pałacu, dlatego kazałem bardziej udekorować korytarze by nie były takie ponure, do ogrodu zasadzić więcej kwiatów i krzewów, a także małą fontannę by dodawała uroku. Od razu wszystko wyglądało inaczej, bardziej żywsze.

ㅡ Nie musisz tu siedzieć. ㅡ Powiedziałem do kuzyna, gdy jedliśmy w ciszy obiad.

ㅡ Słucham?

ㅡ Możesz wracać do Królestwa Jeon. Nie musisz ze mną być.

ㅡ Skąd pomysł, że chce wrócić?

ㅡ Ah to czyli nie zostawiłeś kobiety, w której się zakochałeś?

ㅡ Co? Skąd...

ㅡ Jungkook mi powiedział. ㅡ Westchnąłem odkładając pałeczki. ㅡ Wykonałeś zadanie. Pomogłeś mi zwiększyć i ulepszyć armię. Droga wolna, Tae. Nie chcę cię tu trzymać. Zresztą i tak nie jesteś tu szczęśliwy.

ㅡ Chim ja... Uh... Jesteś moim jedynym kuzynem, moją rodziną.

ㅡ To nie ma znaczenia. Ważne jest twoje szczęście.

ㅡ Mam cię samego znowu tu zostawić? A jeśli to się powtórzy? Boje się o ciebie Jimin, zresztą jesteś tu sam. Popełniłem błąd zostawiając cię samego. Bez nikogo bliskiego. Przepraszam cię Chim.

ㅡ Nie patrz na mnie, a na siebie. Poradzę sobie. Sam to mówiłeś.

ㅡ Zapomnij o tym co mówiłem u Jungkooka. Owszem, czułem się tam bardzo dobrze, ale brakowało mi tam ciebie. Nie mogę znowu tego zrobić.

ㅡ A tu jesteś szczęśliwy? ㅡ Spytałem, a chłopak przez kilka chwil milczał i się zastanawiał. ㅡ Widzisz. Nie możesz odpowiedzieć, bo nie jesteś. Tam masz osobę, którą kochasz, z którą możesz założyć rodzinę. Nie niszcz tego.

ㅡ Ale Jimin...

ㅡ Poradzę sobie, ale jeśli coś by się stało... Przejmiesz moje obowiązki.

ㅡ Nie mów tak. Ty jesteś Królem i ty będziesz tu rządzić aż do starości.

ㅡ Mówię to jakby coś się stało. Dlatego wracaj do Królestwa Jeon.

ㅡ Nie. Zostaje. ㅡ Fuknął.

ㅡ Tae. To rozkaz.

ㅡ Mam gdzieś twój rozkaz i tak tu wrócę Chim.

ㅡ Chcesz zmarnować sobie życie z mojego powodu? ㅡ Warknąłem. ㅡ Masz wyjechać. Chociaż ty bądź szczęśliwy! ㅡ Uniosłem głos wstając z miejsca.

ㅡ Kto powiedział, że ty nie możesz być szczęśliwy? A Jungkook? Przecież nadal coś do siebie czujecie. Spróbujcie znowu.

ㅡ Ma wrócić do Królestwa, gdzie jest niebezpiecznie? Jeszcze ze swoim synem? To głupota. Niech będzie tam gdzie jest. Gdzie jest bezpiecznie. Nie będę go na to narażać i ciebie też nie, więc spakuj się i wyjedź.

ㅡ Nie, ponieważ....

ㅡ Wyjedź Tae! Proszę. Nie chcę mieć cię na sumieniu. Nie wiadomo kto nas zaatakował i czy nie zrobi tego ponownie. Tu nie jest bezpiecznie. Wróć i bądź szczęśliwy. Błagam. ㅡ Spojrzałem na niego. ㅡ Błagam, Tae. Wyjedź.

ㅡ Chimmy...

ㅡ Wyjedź. ㅡ Dodałem wychodząc z jadalni. Pobiegłem do swojej komnaty, w której się zamknąłem, a następnie zsunąłem się po drzwiach chowając twarz pomiędzy nogami. Tak po prostu się rozpłakałem. Miałem dosyć bycia Królem. Miałem dosyć problemów. Nie chciałem by coś się stało moim najbliższym. Wstrzymałem oddech słysząc delikatnie nucenie. Uniosłem głowę widząc koło okna jakąś postać. Myślałem, że mam zwidy, dlatego przetarłem oczy, ale zjawa wciąż była. ㅡ Kim jesteś?

The Kingdom of Music/ KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz