Nie. Ma. Kurwa. Mowy.
Wczoraj wieczorem Souya, mój młodszy brat, spytał się mamy czy może wyjść na "randkę" ze swoim głupim chłopakiem. A ta się zgodziła. Czy tylko ja widzę że ten idiota nie zasługuje na mojego niewinnego brata. Kiedyś połamał mu nogę i rękę, ale nikt już tego nie pamięta. No może Angry mu się odpłacił, ale to i tak nie ważne. Skrzywdził mojego brata, tylko to się liczy. Jeszcze w dodatku oboje mi zagrozili że nie mogę z nimi iść. Czy oni są ślepi? Oczywiście obiecałem że nie pójdę, ale obietnice są po to żeby je łamać.
- Ten Demon zamierza po ciebie tu przyjść czy musisz dojść? - Spytałem brata.
Byliśmy właśnie w naszym wspólnym pokoju. Chłopak wybierał ubranie na randkę, więc zaoferowałem pomoc. Oczywiście chodziło tylko o to by pomarudzić i może odwieść go od pomysłu wyjścia gdziekolwiek z tym sadystą.
- Od czasu kiedy zamknąłeś mu drzwi przed nosem prawie go przy tym łamiąc nie przychodzi do nas. - Odpowiedział. - Przynajmniej nie kiedy ty jesteś. - Dodał ciszej.
- I dobrze mu tak. A może cię tam zawieść? To daleko? - Uśmiechnąłem się szerzej
- Zapomnij że ci powiem. - Rzucił mi zirytowane spojrzenie.
Po jakimś czasie wybrał wreszcie. Postawił na zwykłą białą koszulę z długim rękawem i kołnierzykiem na to założyłem niebiesko-szary sweter bez rękawów i czarne jeansy.
- Może jednak pójdę z tobą? Będę pięć metrów dalej.
- Przecież się już zgodziłeś. - Warknął. - A spróbuj tylko za nami iść, to ci nogi z dupy powyrywam. - Zagroził.
Zaczął nerwowo poprawiać fryzurę.
- Dobra już. - Uniosłem ręce w obronnym geście. - Ale jeśli ten drań zrobi Ci coś przez co znowu będziesz płakać to wiedz że żadna twoja groźba, prośba czy cokolwiek innego go nie uratują.
Zaśmiał się.
- No już, zostaw te włosy. Wyglądasz przepięknie. Nawet ten ślepy idiota to zauważy.
Sięgnął po telefon, a czym wsunął go do kieszeni spodni.
- Będę już się zbierał. - Oznajmił idąc do drzwi wyjściowych.
Ubierając buty, pożegnał się i wyszedł na dwór.
To moja szansa. Zgarnąłem wszystkie potrzebne mi rzeczy przygotowane już wczoraj. Ubrałem bluzę i zasnąłem kaptur na głowę. Założyłem czarne okulary i niczym stalker wyszedłem na dwór. Muszę odczekać z jakieś pięć minut żeby trochę odszedł, ale nie na tyle bym stracił go z oczu. Droga zajeła około 13 minut i jak się na końcu okazało, mieli się spodkać w parku publicznym. Chłopak już tam był. Miał na sobie czarną bluzę z kapturem i na to szarą, jeansową kurtkę, oraz miał czarne spodnie z dwoma kieszeniami.
- Drań. - Warknąłem cicho pod nosem.
Oklepane miejsce. Zero kreatywności. Nie zasługuje ma mojego braciszka.
Rozmawiali tak przez chwilę. W tym czasie ja się oparłem za murkiem i przykładałem się sytuacji. Wyjąłem telefon by nie wyglądać aż tak podejrzanie i udawałem, że coś przeglądam, chodź prawda była taka że nawet nie był włączony
Ustawiony już na pozycji odwróciłem się dyskretnie w ich stronę. Ten bląd włosy debil podszedł do Souyi i pocałował go w skroń po czym złapali się za ręce i zaczęli się oddalać.
- Zajebie go.
Ostatnimi resztkami siły woli walczyłem ze sobą by nie rzucić się raz na chłopaka. Na moje i jego szczęście się dałem radę się powstrzymać. Ruszyłem za nimi.
CZYTASZ
"Jak Być Dobrym Starszym Bratem" Smiley x Ran
FanfictionJak być starszym rodzeństwem na medal. A dokładniej na medal za najbardziej upierdliwego osobnika na świecie. (Zostałam mianowana✨️). Tak w ogóle to jest tego też części z naracji Angry'ego. Okładka -> pinterest x2