Zgodnie z zapowiedzią udaliśmy się na tył budynku, gdzie znajdowały się niewielkie, szare drzwi. Moja towarzyszka znała swoje miejsce i otworzyła wrota, przepuszczając mnie w nich. Obserwowałem, jak podchodzi do czarnego samochodu, więc również to zrobiłem. Z bliska dostrzegłem, że szyby z tyłu były ciemniejsze niż z przodu.
– Wsiadaj – zachęciła dziewczyna, zajmując miejsce za kierownicą, obitą szarą skórą tak jak i fotele.
Usiadłem obok i nie pytając o pozwolenie, z zaciekawieniem pociągnąłem za uchwyt przed sobą. Odkryłem schowek, w którym znajdowały się ciemne okulary, płaskie pudełko z napisem „gumy do żucia" oraz kilka kartek, które nie wzbudziły we mnie większego zainteresowania. Do sterty dołączyła ta, którą wcześniej wypisał lekarz, po czym dziewczyna zamknęła swoją skrytkę.
Zerknąłem na nią. Obserwowałem, jak przeciąga przez swoje ramię pas i blokuje. Gdy spojrzała na mnie wyczekująco, zrobiłem to samo, choć spodziewałem się początkowo, że ona się tym zajmie.
Rozległ się warkot silnika. Ruszyliśmy... a ja szybko uznałem, że wolałbym zawrócić. Hałas. Światła. Smród. Więcej hałasu. Irytowało mnie to tak bardzo, że w pewnym momencie zasłoniłem uszy. Osłabiony organizm nie radził sobie z wielkim miastem. Co więcej, obrazy, które dostrzegałem za oknem były dla mnie zupełnie nierozpoznawalne. Dopiero teraz zauważyłem, że budynki były znacznie niższe i mniej imponujące niż te, które budowali nasi robotnicy. Wszystko było inne: architektura, styl, stopień nowoczesności. Nie rozpoznawałem nazw większości sklepów, poza popularnymi markami jak Gucci, ale to za sprawą filmów, bo moje ubrania od dziecka były szyte na miarę.
Powoli zaczynało do mnie docierać, jak daleko od domu się znalazłem.
Trzeszczenie obok zwróciło moją uwagę mimo zasłoniętych uszu. Jedna z rąk Candy spoczywała na kierownicy, a druga w tym czasie majstrowała coś przy dotykowym ekranie służącym za nawigację i radio. Nieprzyjemny dźwięk zamienił się nagle w głos.
Drodzy słuchacze, czas na kolejną wspaniałą piosenkę, która z pewnością porwie was i wprowadzi trochę nostalgii do waszych serc. Jestem bardzo podekscytowany, że mogę przedstawić wam tę utalentowaną artystkę i jej najnowszy hit. Gotowi na muzyczną podróż? Przygotujcie się na moment, który na długo zapadnie wam w pamięć!
Po tym pojawiły się pierwsze dźwięki piosenki, na którą początkowo nie zwróciłem uwagi, ponieważ muzyka popowa zwykle nie wpasowywała się w mój gust.
Wołasz mnie, a ja natychmiast klękam u twych stóp.
Nie ma nikogo, dla kogo zrobiłabym więcej.
Jesteś dla mnie jak narkotyk, który zniewala.
Jesteś jak sztylet, który przebija moje serce.
Jesteś moim szczęściem, które rozjaśnia każdy dzień.
Jesteś moim cierpieniem, które trzyma mnie na uwięzi.
Pragnę cię nie kochać, próbuję z całych sił,
Lecz im bardziej się staram, tym mocniej cię kocham...Przez krótką chwilę wsłuchałem się w słowa piosenki, z braku lepszych zajęć, ale im dłużej trwała, tym trudniej było mi się skupić na treści. W mojej głowie pojawiła się myśl, że już to kiedyś słyszałem. Może nie dokładnie to, ale... miałem pewnego rodzaju deja vu.
Gdy dziewczyna sięgnęła w stronę radia, gwałtownie złapałem ją za nadgarstek. Spojrzała na mnie niezadowolona.
– Słyszałeś to już setki razy... – mruknęła ze zrezygnowaniem.
I nagle mnie olśniło. Ten głos... to był jej głos! Nic już nie rozumiałem, a zapowiadało się, że będzie jeszcze gorzej.
Dalszą część drogi przebyliśmy w milczeniu, ale nie w ciszy. Nie pozwoliłem jej na przełączenie, zatem przez cały czas wydobywały się z radia nowe dźwięki. Czasem głos należał do kobiety, innym razem do mężczyzny. Drugi raz nie usłyszałem już śpiewu Candy, zatem dopuszczałem do siebie myśl, że mogłem się pomylić. Czasem zdarzało się nawet komuś tak spostrzegawczemu i inteligentnemu, jak ja.

CZYTASZ
Come back home [SZUKA WYDAWCY]
RomanceMasaru, przyszły cesarz niewielkiego, azjatyckiego państwa, budzi się po wypadku w miejscu, którego nie zna. Choć niebawem ma przejąć władzę, nikt nie traktuje go z należytym szacunkiem, a napotkani ludzie nazywają chłopaka imieniem, które nie należ...