Rozdział XIX

397 28 5
                                    

-Hej myszko, bardzo chciałbym żebyś ze mną porozmawiała, tęsknię za tobą.

-Hej Misiaczku, kiedy wrócisz do domu? Czekam na ciebie już tak długo. Mam nadzieję, że wszystko u ciebie dobrze.

-Dzień dobry słoneczko, wstałem do pracy i robię sobie kawę. Pomyślałem o tobie, bo jeszcze gdy mieszkałaś ze mną to robiłem kawę dla naszej dwójki. W wolnej chwili, proszę oddzwoń.

Tak brzmiały poczty głosowe nagrane przez mojego tatę do mnie. Było ich o wiele więcej, ale nie byłam już w stanie ich odsłuchać.

Tak za nim tęsknię. Zrobiłabym wszystko, żeby cofnąć czas i nie zrobić o to takiej afery. Minęło tyle lat od śmierci mamy, przecież ma prawo do pokochania kogoś innego.

Żył szczęśliwy tylko dzięki mnie, a kiedy zabrakło mojej osoby w domu rodzinnym i przestałam przynosić mu codziennie uśmiechu do życia, nic dziwnego, że znalazł dodatkowe źródło ukojenia zmartwień.

Mimo wszystko jest mi strasznie ciężko to zrozumieć, bo zawsze szczyciłam się, że mimo śmierci mamy on zawsze pozostawał jej wierny.
Mam mętlik w głowie, już sama nie wiem co mam o tym myśleć.

Z dołu usłyszałam entuzjastyczne rozmowy najpewniej jakichś moich przyjaciół, jednak przez stłumione dźwięki nie byłam w stanie zweryfikować kto ze sobą rozmawia, postanowiłam iść to sprawdzić, przy okazji chciałam zrobić sobie kawę.

-No i wtedy pojechaliśmy na tą imprezę, ale powiem ci, że była naprawdę tragiczna. Jakaś obca dziewczyna postawiła mi drinka, w którym jak się okazało była jej ślina. Nie wiem o co tam chodziło. Nawet nie zauważyłem, kiedy tam napluła.- opowiadał bardzo rozbawiony Przemek, najwyraźniej Wice, bo od razu po wypowiedzeniu jego historii był słyszalny śmiech Wiczki.

Gdy zeszłam ze schodów, moi przyjaciele zauważyli mnie.

-Oo, księżniczka wstała. Dzień dobry Misia.- przywitała mnie miło Kartonii.

Oboje stali przy wyspie kuchennej i rozmawiali przy śniadaniu oraz wspólnej kawie.

-Co wy tak wcześnie? Wika ty zawsze śpisz mega długo, a ty Przemek? Już pracujesz?- zaczęłam wypytywać.

-A no wiesz, chciałem sobie pomontować coś bo obudziłem się o szóstej i nie mogłem już zasnąć. Przyszedłem tutaj po klucz do montażowni, ale spotkałem Wikę i sobie rozmawiamy.- uśmiechał się, co jakiś czas spoglądając na dziewczynę.

-Mhm, no dobra.- podeszłam do lodówki po mleko, po czym skierowałam się do ekspresu, by zaparzyć sobie pyszną kawkę.

Nic nie działa lepiej z rana niż kawa.

-Boże Przemek, powiem ci, że ciekawe masz historie z życia. Znamy się tak długo, a nigdy nie słyszałam od ciebie o takich śmiesznych sytuacjach.- Wika okazywała zdziwienie.

-No bo w sumie nie ma co się chwalić moim okresem imprezowym. Było to dawno, ale historie z tego są zacne. Jestem już trochę innym człowiekiem. A poza tym mało jeszcze o mnie wiesz, skoro dziwią cię takie historie.- filozoficznie podszedł do sprawy.

-Jezus, słysząc jakich skomplikowanych zdań używacie w tej rozmowie jeszcze bardziej rozumiem jak jestem śpiąca.- roześmiałam się, odwracając się do nich.

Niech ta kawa robi się szybciej, to będę mogła wrócić do pokoju i ogarniać zdjęcia na mojego instagrama.

-Daj spokój Michasia, a słyszałaś, że każdy z nas ma dać jakiś pomysł na odcinek? Natalka wkurzyła się na nas, że nic nie robimy i każdy z nas musi wykazać się inwencją twórczą i wrzucić coś do tej oto skrzyneczki.- powiedziała Wika.

„Nie bój się pokochać"//genzie i ekipaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz