2

30 0 6
                                    

Minęły 3 dni od naszego spotkania. Cały czas myśle o tym czy Draco mówił na serio.. Mijały dni ale Draco wydawał się jakby już o mnie zapomniał było mi przykro ale potem byłam na sobie zła bo to nadal tylko ten dupek, znów bo nienawidziłam.

Siedziałam tak zamyślona na ławce i nagle podszedł Oscar i zapytał czy chce się z nim przejść do biblioteki, zgodziłam się.

Oscar okazał się być miły, spedzialam z nim prawie tyle samo czasu co z Noa i Jack'iem. Mijały tak 2 tygodnie, spokojnie bez Draco tylko Oscar. Chyba podobałam się Oscarowi ale to dobrze bo on mi tez, był miły i dobry. Nie fak jak Draco on był nie miły i nie dobry.
Pewnego dnia szlam z Oscarem śmiejąc się z jakiegoś żartu o ogórkach. Nagle zauważyłam przed sobą Draco.

-Dziwka- draco
-Co ty kurwa inbecylu ujemny powiedziałeś?!?- oscar
-Spoczi foczi Oscar, a tobie o co chofzi dupku?- ja
-Ty już dobrze wiesz czemu- powiedział draco i prychnął pod nosem
Powiedziałam Oscarowi że muszę iść do lazienki i choć był strasznie zły zgodził się żebym poszła tam gdzie Draco...
-O co ci kurwa chodzi co?- ja
-Ty naprawdę nie widzisz- Draco
-Od tamtego spotkania minęły 3 tygodnie a ty nic nie zrobiłeś- ja
-Olśniło cię jednak, może ty tez byś coś zrobiła- Draco
-Jak tobie tak zależało mogłeś coś zrobuc, wychodzę i nie odzywaj się do mnie więcej- ja
-Jesteś słodka jak się złościsz- draco
-Jeszcze 1 slowo..
uciekl*

Dni były spokojne, oprócz krzywych spojrzeń ze strony draco nic się nie działo. 16 października Oscar wziął mnie na spacer i poprosił bym została jego dziewczyna. Byłam wtedy taka szczęśliwa każdy dzień był cudowny Jack i Noach byli że mną blisko i miałam tez chłopaka, czego chceci więcej.

Nadszedł dzień bardzo trudnego sprawdzianu a ja ostatnio przez chłopaka nie miałam wgl czasu na naukę. Zawsze byłam dobra uczennica ale to się zmieniło. Kiedy zobaczyłam sprawdzian od profesor akaksiazezbajki to nie wytrzymałam popłakałam się i pobiegłam to łazienki. Płakałam tak i nagle usłyszałam swoje imię. Znam ten głos..
-Sally..?- Draco
-Wynocha Draco- ja
-Co się stało- draco
otworzyłam z hukiem drzwi kabiny prosto przed nosem draco
-Nie słyszałeś Wyjdź!- powiedziałam płacząc
-Chciałem się tylko pocieszyć- d
-Preciez ty mnie nienawidzisz, z reszta tak jak ja ciebie- ja
-Naprawdę tego nie widzisz- d
-Nie, jeśli nie masz już nic do powiedzienia po prostu wyjdź- ja
-Chciałem ci tylko powiedzieć że zawsze jestem tez ja- d
-Nienawdo nazwałeś mnie dziwka.. Draco!- ja
-otwórz oczy- draco
uciekł*

Nie wiem co to ma wszystko znaczyć mam dość..

przecież wcale nie jest tak dobrze z oscarem nawet nie mogę praktycznie nic powiwdziec dość dość dość. Muszę to skończyć ale jak...

Czekałam na ten moment 2 tygodnie ale tak trzeba. Umówiłam się z oscarem w jedej z sal żeby porozmawiać
-No co tam bejbe?- oscar
-Słuchaj bo ja..- ja
-Wiesz co ja ostatnio ogldalem jak kogoś ugryzła LACZUPAKABRA hahaha- oscar
-Stop Oscar nie dajesz mi skończyć, uwielbiam laczupkabre ale muszę skończyć..- ja
-Ale z czym?- oscar
-Z nami- ja
-Co jaka czupakabra za nami??- oscar
-Zrywam- ja
- Kotku CO?!?
powiedzioam przepraszam i uciekłam*

Płakałam i biegłam nie patrząc przed siebie. Nagle wpadłam w czyjsv tors.. ohh to był Draco
-Co się stało Sally?!- draco
-Nie ważne, przepraszam- ja
To dziwnie als jego głos nie był nie miły jak zwykle tylko taki uwu.

Nie pamietam kiedy skończył się ten dzień pamietam tylko płacz i bolące oczy..

Sorki że takie poważne wyszło, obiecuje kolejny rozdział będzie cacy lala

Balanga na stole Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz