2

7.3K 256 22
                                    

Sofia.

Dziś przedstawialiśmy „Piękną i Bestię". Tym razem się nie spóźniłam, więc pomoc matki była zbędna.Uwielbiałam tę bajkę, dlatego po poprzednim spektaklu ćwiczyłam do tego występu niemal dzień i noc. Tu nie było miejsca na potknięcie, na wątpliwości czy minimalny błąd, którego zapewne żaden z widzów by się nie dopatrzył, ale ja miałabym tę świadomość do końca życia.Spektakle były jeden za drugim, bo nasza nauczycielka stwierdziła, że tak trzeba. Wielka zagraniczna szycha miała przylecieć do Vegas, ale ciężko się z nią skontaktować, by dowiedzieć się który dokładnie dzień jej odpowiada. Dlatego by być zauważonym i móc zatańczyć gdzieś dalej niż Stany Zjednoczone spektakle były zaplanowane trzy i co trzy dni. 

Byłam piękną, a Max robił za bestię. Tym razem było inaczej, podczas tańca stres nie zniknął, miałam obawy, ale cały czas powtarzałam sobie w głowie, że to przez to, że sama nałożyłam sobie presję bycia idealną i fakt, że nie wiemy, czy Sylvie faktycznie siedzi na jednym z foteli.

Występ się skończył. Stałam na scenie teatru razem z resztą zespołu. Oddychałam głęboko i wpatrywałam się w widownię. Próbowałam wypatrzyć brata, rodziców czy nawet ciotkę Amy z Derekiem. Nie zobaczyłam żadnego z nich. Wiedziałam, że coś się stało. Coś było nie tak, bo to Adrien zawsze wstawał jako pierwszy i klaskał. To on zawsze przekrzyczał tłum, wołając „To moja siostra!". Miałam wrażenie, że ktoś wyssał całe powietrze, że zaczynam się dusić. Nie było ich.

 Zawsze przychodzili, wiedzieli, jakie to dla mnie ważne. Pobiegłam pierwsza do szatni, przebrałam się w swoje ciuchy. Czułam, że tym razem nie zobaczę brata, który zawsze przychodził z kwiatami. Wybiegłam z teatru, nie przejmowałam się dziwnymi spojrzeniami, czy krzykami i pytaniami, które słyszałam za swoimi plecami. Wsiadłam do samochodu i z piskiem opon ruszyłam w stronę domu rodzinnego. Międzyczasie próbowałam dodzwonić się do Adriena, ale gdy ten nie odbierał, zaczęłam dobijać się do rodziców. Żadne z nich nie potrafiło nacisnąć zielonej słuchawki, co niesamowicie mnie wkurzało i moje nerwy rosły. 

Po paru długich minutach, w końcu byłam na miejscu. Zatrzymałam się pod samymi drzwiami wielkiego domu. Nie zgasiłam nawet silnika. Wyszłam z auta i ruszyłam w stronę drzwi. Otworzyłam, weszłam do środka. Było cicho, za cicho, ale w powietrzu wyraźnie unosił się zapach dymu papierosowego. Ojciec nigdy nie palił w domu, a przez to alarm w mojej głowie wył jeszcze bardziej. Ruszyłam dalej, czując, że moje serce wali coraz szybciej. Zatrzymałam się w salonie. Ojciec chodził po pomieszczeniu i palił papierosa. Matka siedziała na fotelu. Widziałam, że wcześniej płakała, ale teraz patrzyła się pusto przed siebie. Była ciotka z wujem. Nie było tylko Adriena. 

– Gdzie jest Adrien? – zapytałam, chociaż cholernie bałam się odpowiedzi.Miałam dziwne wrażenie, że ona złamie mi serce. Henry się zatrzymał i chyba dopiero teraz zdał sobie sprawę o mojej obecności.

– Sofia...

 Zaczął powoli, jakby układał sobie w głowie to, co ma mi powiedzieć albo jak ma mi powiedzieć. Milczał zbyt długo. Nie zapowiadało się, by ktokolwiek się odezwał. 

– Gdzie, do cholery, jest mój brat?! 

Wydarłam się, bo ta cisza była nie do zniesienia. 

– Adrien nie żyje... – odpowiedziała tępo moja rodzicielka.W tym momencie moje serce zostało wyrwane z piersi i roztrzaskane na milion kawałków. Upadłam na kolana, bo nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Łzy zaczęły zalewać moje policzki. 

Adrien... Mój Adrien... Mój młodszy brat... 

Oparłam się dłońmi o podłogę. Próbowałam brać głębokie wdechy, by się uspokoić. Wiedziałam, jakie jest ryzyko w momencie, gdy zaczął jeździć na wymiany towaru. Wiedziałam, że wszystko może się wydarzyć, ale nie myślałam, że to faktycznie się stanie, że skończy martwy. Nie mogli też żartować z takiej sprawy, nie wyglądali, jakby żartowali, chociaż chciałabym, by był to słaby dowcip. 

– Kto? – wydukałam z ściśniętym gardłem. 

– Rosjanie. Podłożyli bomby. Z magazynu nie zostało nic, ciała też nie znaleziono. I nie znajdziemy, bo nawet nie ma w czym szukać – powiedział Derek, a ja pokręciłam głową, nie wierząc w to, co usłyszałam. 

– Skąd macie pewność, że tam był? Może... jakimś cudem udało mu się... 

– Nie rób sobie nadziei, bo tym tylko pogorszysz swój stan. – Ojciec przerwał mi w połowie zdania. 

 – Mamy nagranie z kamer, które jasno wskazywało, że w momencie wybuchu, Adrien był w środku. 

Nie miałam pojęcia, jak on może utrzymać nerwy na wodzy. Jak może być taki spokojny. Miałam wrażenie, że umarłam razem z Adrienem, matka ledwo się trzymała, a on? On wydawał się być pieprzoną oazą. Nie czułam nic, jednocześnie czułam tak wiele. Złość, smutek, żal, gniew... Chęć zemsty która była tak silna, że kazała mi w tym momencie wstać. Podniosłam się z kolan, zachwiałam się lekko. Nie zostawię tego tak, nie mogę. 

– Masz nauczyć mnie wszystkiego. Jak walczyć, jak się bronić. Pojadę tam i pomszczę Adriena, bo nie pozwolę, by oni chodzili po tym świecie, przez to co zrobili – powiedziałam twardo patrząc na ojca, który nie spodziewał się, że takie słowa padną z moich ust. Był wyraźnie zaskoczony.Do tej pory byłam najdelikatniejszą częścią tej rodziny, tą nieskazitelną i niewinną, ale pora to zmienić. Nie mogę się mazać. Muszę wziąć się w garść, dać Rosjanom to na, co zasłużyli. 

– Oszalałaś? A co z baletem? – odezwała się Amy. Mimo że poczułam ukłucie w środku klatki piersiowej i rosnącą gulę w gardle, bo balet był dla mnie bardzo ważny, nawet na nią nie spojrzałam, uparcie patrzyłam w oczy ojca. 

– Dziś był mój ostatni występ. Bez Adriena balet stracił sens. 

Wycedziłam zdeterminowana przez zaciśnięte zęby. 

– Przecież... – zapewne próbowała przetłumaczyć, ale zgromiłam ją wzrokiem. 

– Moja przygoda z baletem zaczęła się w momencie, gdy dowiedziałam się, że będę miała brata. Moja przygoda z baletem, kończy się w momencie, gdy tego brata już nie mam. Balet był dla mnie ważny, ale najważniejszy był Adrien i za każdym razem to na niego czekałam. Nie zatańczę już więcej, nie na scenie teatru. 

Byłam stanowcza. Nie zmienię zdania. Były rzeczy ważne i ważniejsze, a w tym momencie priorytetem było coś znacznie większego niż latanie w baletkach po scenie. Priorytetem była zemsta którą musiałam spełnić, nawet jeśli ostatecznie sama miałabym przypłacić życiem.

Bezcenna |W SPRZEDAŻY| #2 Draycone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz